To wtedy najczęściej uprawiamy seks
Wiemy dokładnie, kiedy to robisz - znamy dzień i godzinę!
24.01.2014 | aktual.: 24.01.2014 15:04
Jak informuje "Daily Mail", portal lovehoney.com pokusił się niedawno o przeprowadzenie ciekawego badania, z którego wyłonił się obraz życia erotycznego typowego Brytyjczyka. Czy to, co ustalono, pokrywa się z tym, co da się zaobserwować w Polsce? Oceńcie sami... Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się informacja o najpopularniejszej dacie igraszek.
Otóż na Wyspach parom zbiera się na czułości najczęściej ok. 19:37 w Sobotę. 44 proc. respondentów wyznało, że sobota to ich "dzień seksu" (co automatycznie oznacza, że robią to zaledwie raz w tygodniu). Drugie miejsce zajęła niedziela (24 proc. głosów), natomiast ostatni na podium uplasował się piątek (22 proc.). Co ciekawe, wybór stosownego czasu najczęściej nie jest podyktowany chucią, a rozsądkiem.
Na którą pana umówić?
Jak nietrudno zauważyć, ankietowani seks uprawiają głównie w weekend, ponieważ - z uwagi na natłok zajęć i wysokie poziomy stresu - w dni pracy nie mają sił na zbliżenia. Aczkolwiek, w idealnym świecie, gdyby Brytyjczycy nie byli niczym ograniczeni, baraszkowaliby głównie rano (najprawdopodobniej kilka razy w tygodniu). Aż 25 proc. respondentów wyjawiło badaczom, że ich zdaniem najlepszy seks, to poranny seks. Niestety, realia rzadko na to pozwalają - trzeba przecież przygotować się do pracy. Co ciekawe, nawet w weekend Brytyjczycy nie dają w pełni upustu swoim żądzom. Owszem, spora część z nich uprawia seks w sobotni wieczór, ale dzieje się to z kilkugodzinnym opóźnieniem, jak bowiem wynika z badania, największą ochotę na seks mają w okolicach 16:33.
Skąd więc ta zwłoka? Powodów jest wiele. Począwszy od tego, że w dzień zawsze jest coś do zrobienia (sprawunki, porządki), a skończywszy na tym, że w gruncie rzeczy konserwatywni Brytyjczycy wolą poczekać do wieczora, niż łamać schematy seksem w środku dnia. Dodatkowo, sytuacja komplikuje się, gdy w domu pojawia się dziecko, wówczas seks spychany jest najczęściej na późne godziny nocne. Ale wróćmy jeszcze na chwilę do napiętego trybu życia. W dzisiejszych czasach, na naszych głowach spoczywa tak dużo, że coraz mniej par może sobie pozwolić na spontaniczność w tej kwestii. W związku z czym, jak podaje lovehoney.com, aż 50 proc. par musi planować z wyprzedzeniem i zapisywać igraszki w kalendarzu.
Jest taki dzień...
Interesujący jest również fakt, że 62 proc. respondentów wyznacza sobie specjalnie dedykowany dzień tygodnia, w którym pozwalają sobie na chwilę czułości. A co jeśli któremuś z małżonków zachce się miłości "poza kalendarzem"? Cóż, musi czekać, chyba że da się wprowadzić do terminarza drobne zmiany. Na koniec dodajmy, że apetyt na seks to zjawisko podatne na wpływy zewnętrzne, tu rozumiane głównie jako wpływ pór roku. I tak, 66 proc. ankietowanych uważa, że lato to najwspanialszy czas na seks. Dobrą porą dla miłości jest też - o dziwo - zima, z jej długimi wieczorami (16 proc. głosów). Dalej uplasowała się wiosna (14 proc.) i jesień (4 proc.).
MW/Ijuh, facet.wp.pl