Tommy Lynn Sells - seryjny morderca przyznał się do 70 zbrodni
03.04.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:18
Adwokaci walczyli o prawo łaski dla tego seryjnego mordercy do samego końca
3 kwietnia 2014 roku w więzieniu stanowym w teksańskim mieście Huntsvill zgładzono seryjnego mordercę, 49-letniego Tommy Lynn Sellsa. Mężczyzna był oskarżony o dokonanie sześciu morderstw. Więziennemu psychiatrze zwierzył się jednak, że jego ofiar było siedemdziesiąt.
Jak wykazały badania, Sells był pozbawionym wszelkich wyższych uczuć psychopatą. Choć przyznał się do zbrodni, nie okazywał żadnej skruchy ani wobec pogrążonych w żałobie rodzin swych ofiar, ani wobec sądu. Zimno, bez emocji opisywał zbrodnicze dokonania.
Przygotowania do wykonania wyroku także przyjął spokojnie. Rano przed egzekucją zjadł ze smakiem śniadanie składające się z trzech naleśników i płatków owsianych z sosem jabłkowym. Kilkanaście godzin później już nie żył.
Jego egzekucji przyglądał się ojciec jednej z ofiar. Gdy już było po wszystkim, starszy pan wyznał dziennikarzom: "Co za wspaniały dzień!".
Był ofiarą pedofila
Gdyby ciężkie życie było jakimkolwiek usprawiedliwieniem dla zbrodniarza, to Tommy Lynn Sells mógłby z pewnością liczyć na wybaczenie.
Pozbawiony obojga rodziców i siostry-bliźniaczki, która zmarła na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych (sam cudem uszedł z życiem z tej ciężkiej choroby, gdy oboje mieli niespełna 18 miesięcy), wychowywał się u ciotki w miejscowości Holcomb w stanie Missouri. Krewna nie wykazywała jednak specjalnego zainteresowania losem swego małego podopiecznego, puszczając go samopas. Dziecko wychowała ulica.
Niespełna ośmioletni chłopiec poznał niejakiego Willisa Clarka. Osamotniony Tommy szybko zaprzyjaźnił się z młodym mężczyzną i zaczął spędzać z nim coraz więcej czasu. Po kilku miesiącach znajomości Clark został jednak aresztowany przez policję i postawiony przed sądem. Okazało się, że jest pedofilem. Wśród jego ofiar był także Tommy Lynn Sells.
Dramatyczne wydarzenia z dzieciństwa na trwałe odcisnęły piętno na jego psychice.
Zadźgał nożem młodą kobietę i jej synka
Pozbawiony w bardzo wczesnym dzieciństwie prawdziwego domu, skrzywdzony i upokorzony przez dorosłych, nie potrafił, a potem nawet nie chciał normalnie żyć.
Gdy dorósł, wybrał los bezdomnego. Żył z dorywczej pracy, przemierzając "na dziko" pociągami towarowymi całe Stany Zjednoczone. Gdy miał szczęście, kradł samochody i to nimi przez jakiś czas podróżował.
Jak zeznał po ujęciu go przez policję, pierwszego morderstwa dokonał już jako szesnastolatek. Zbrodni tej nigdy nie udało się jednak potwierdzić.
Pierwszych udokumentowanych zabójstw, jakich się dopuścił, dokonał latem 1985 roku na 29-letniej Eny Cordt i jej 4-letnim synku. Sells miał wówczas 21 lat.
Morderstwo zostało popełnione z wyjątkowym okrucieństwem. Zabójca zgwałcił swą ofiarę (policja nie uwierzyła w podaną przez Sellsa wersję, że kobieta zgodziła się na seks), a następnie zadźgał ją nożem. Od ciosów nożem zginęło też dziecko. Zwłoki obojga znaleziono po trzech dniach.
Niedoszła ofiara umożliwiła schwytanie psychopaty
Kolejnymi udokumentowanymi zbrodniami Sellsa były: zamordowanie Suzanne Korcz w Nowym Jorku w maju 1987 roku, zamordowanie rodziny Dardeen w stanie Illinois w listopadzie tegoż roku, zamordowanie Melissy Tremblay w Lawrence w stanie Massachusetts we wrześniu 1988 roku i zamordowanie Stephanie Mahaney w Springfield w Missouri w 1997 roku.
Wszystkich morderstw dokonywał z wielką brutalnością, pastwiąc się nad swoimi ofiarami. Najczęściej wykorzystywał w tym celu nóż.
Ostatniego morderstwa dokonał Sells 31 grudnia 1999 roku w miejscowości Del Rio w stanie Teksas. Zbrodniarz włamał się do przyczepy kempingowej i dźgnął szesnaście razy nożem 13-letnią Kaylene Harris. Dziewczynka zmarła. Świadkiem zbrodni była jej młodsza koleżanka, która przeżyła, mimo iż Sells ją także zaatakował nożem - podcinając, na szczęście dość płytko, jej gardło.
To dzięki zeznaniom ocalałej dziewczynki udało się policji sporządzić portret pamięciowy mordercy, a ten pomógł w ujęciu Sellsa.
"To niehumanitarne zabijać mordercę"
Zatrzymany przyznał się nie tylko do morderstwa Kaylene Harris, ale także do 69 innych zabójstw. Ostatecznie jednak oskarżono go "jedynie" o sześć morderstw. Tommy Lynn Sells został skazany na karę śmierci. 3 stycznia 2014 roku sąd w Del Rio wyznaczył datę egzekucji na 3 kwietnia.
Zgodnie z ustawodawstwem stanu Teksas, skazaniec miał zginąć w wyniku zastrzyku pentobarbitalu. Substancja, która w małych dawkach wykorzystywana jest jako lek nasenny i uspokajający, w większych powoduje śmierć.
Usiłujący uratować Sellsa adwokaci poddali w wątpliwość humanitarność zadawanej w wyniku tego zastrzyku śmierci. Apelowali do Sądu Najwyższego o wstrzymanie wykonania wyroku, gdyż "urzędnicy stanu Teksas odmówili podania szczegółów działania pentbarbitalu". Ta kuriozalna próba odroczenia końca psychopatycznego zbrodniarza zakończyła się fiaskiem. Sąd Najwyższy odrzucił wniosek adwokatów.
"Chciałem zobaczyć, jak umiera"
Sells był spokojny aż do końca. Zachowywał się tak, jakby zależało mu, by jak najszybciej rozstać się z tym światem (w trakcie wcześniejszych zeznań wyznał, iż "liczył, że policja wreszcie go złapie"). Na pytanie naczelnika, czy ma coś do powiedzenia przed śmiercią, odpowiedział: "nie". Kiedy zaczęto pompować w jego żyły truciznę, wziął kilka głębokich oddechów i zamknął oczy. Po minucie już nie żył. Była godzina 18:27.
Egzekucję Sellsa obserwowali przez szybę członkowie rodzin jego ofiar. "Chciałem zobaczyć, jak umiera. Chciałem być pewny, że nie wyrządzi już nigdy nikomu krzywdy" - powiedział już po wykonaniu wyroku Shawn Harris, brat zamordowanej przez psychopatę Kaylene.
* Witold Chrzanowski*