TOPolki wszech czasów
15.01.2010 | aktual.: 27.12.2016 15:14
None
Zakończyliśmy kolejną edycję naszego plebiscytu TOPolki 2009. Z 50 finalistek nasi użytkownicy wybrali Złotą Trójkę. Ciągle trwa liczenie głosów i już niebawem poznamy szczęśliwą zwyciężczynię.
Z tej okazji redakcja serwisu Facet postanowiła wybrać 10 polskich kobiet, które ponad wszelką wątpliwość zasługują na tytuł TOPolki wszech czasów. Wszelkie tego typu zestawienia budzą kontrowersje i nie sposób uniknąć w nich pewnego subiektywizmu. Nie sposób wybrać Tej Jednej Jedynej, której przypadłby laur zwycięstwa, ponieważ różne były dziedziny, w których te panie osiągnęły sukces i różne były czasy, w których przyszło im działać, a co za tym idzie, różne przeciwności, którym musiały sprostać.
Przedstawiamy 10 Polek, które naszym zdaniem zasługują na tytuł TOPolki wszech czasów, ponieważ na trwałe odcisnęły one ślad w dziejach i do dzisiaj mogą być wzorem dla niejednej naszej rodaczki.
Królowa Jadwiga
Już na samym wstępie napotykamy na wątpliwości. Bo czy królowa Jadwiga była Polką? Przecież była córką węgierskiego króla, w którego żyłach płynęła krew nie tylko madziarska, ale też francuska i polska. Idźmy jednak za głosem tradycji i serca, a pomińmy utyskiwania sceptyków.
Każda współczesna zarówno "kobieca głowa państwa" jak i "pierwsza dama" (no, może poza Carlą Bruni..) może mieć ją za swoją patronkę. Skromność, mądrość, dbałość o edukację i znajomość 5 języków obcych, to tylko, niektóre z cech, których mógłby pozazdrościć naszej świętej niejeden współczesny polityk.
Królowa prowadziła coś w rodzaju "salonu intelektualistów", a także była zleceniodawczynią pierwszego tłumaczenia psalmów na polski. Myślała również o studentach - ufundowała im bursy w Pradze, a cały swój majątek zapisała Akademii Krakowskiej, dzięki czemu Uniwersytet nie upadł i jest najstarszą szkołą wyższą w Polsce.
Prowadziła również działalność charytatywną, fundując liczne szpitale. Piękność, dostojność i dobroć królowej budziły podziw nawet wśród Krzyżaków. W 1997 r. Jadwiga została uznana za świętą.
Marysieńka Sobieska - Maria Kazimiera de La Grange d'Arquien
Wzorem dla wspomnianej już Carli Bruni może być z pewnością Marysieńka Sobieska - żona króla Jana III Sobieskiego, piękna nimfetka, która pisała do męża (a on do niej) listy równie gorące jak piosenka, w której Nicolas jest narkotykiem, "śmiertelniejszym od afgańskiej heroiny".
Wzajemna namiętność tej pary przeszła do legendy, tak samo jak "prezent" w postaci syfilisu, który Marysieńka podarowała mężowi (otrzymany od jej pierwszego męża). Pełna uroku i sprytu indywidualistka przełamała ówczesny stereotyp "kobiety przy garach", angażując się w gierki polityczne i doradzając mężowi (choć nie zawsze trafnie).
Maria Walewska z Łączyński - Pani Walewska
Pani Walewska może poszczycić się usidleniem jednego z najpotężniejszych ludzi wszech czasów - Napoleona Bonaparte. Ponoć strzała Amora ugodziła cesarza, gdy pierwszy raz ujrzał Walewską na balu w Warszawie, i od razu z iście artyleryjską gorliwością zbombardował ją prezentami i miłosnymi liścikami.
Walewska towarzyszyła mu na wojskowych kwaterach, a potem obdarzyła synem, któremu cesarz zapewnił troskliwą opiekę (a sam utwierdził się w przekonaniu, że to nie on jest winien braku potomstwa z cesarzową Józefiną, z którą się później rozwiódł).
Mimo że romans w swej gorącej fazie nie trwał długo, cesarz nie zostawił Walewskiej na łaskę losu - obdarował ją posiadłościami. Ona odwdzięczyła mu się, odwiedzając Cesarza Francuzów ( i Polaków) na zesłaniu na Elbie.
Emilia Plater
Polska Joanna d'Arc szerzej znana jest dzięki Adamowi Mickiewiczowi, który stworzył jej legendę. A budować ją miał na czym. Prawdziwa amazonka ubrana w męski strój, z pistoletami u boku.
"Kobieta-bohater" brała udział w walkach powstania listopadowego na Wileńszczyźnie, otrzymała honorowy stopień kapitana i zmarła z wyczerpania i gorączki wkrótce po kapitulacji jej oddziałów.
Była otoczona powszechnym szacunkiem i czcią, choć niektórzy nie szczędzili złośliwych uwag o tym, do czego może służyć kobieta w zbrojnym oddziale. Jej grób istnieje do dziś.
Helena Modrzejewska
Wielka odtwórczyni ról szekspirowskich była uznana za geniusz na scenach polskich i amerykańskich. Wraz z grupą przyjaciół-artystów wyemigrowała do USA, gdzie osiedlili się na farmie, próbując założyć coś w rodzaju komuny artystycznej (niech uczy się młodzież spod znaku Timothy'ego Leary i Kurta Cobaina).
Modrzejewska angażowała się również w działalność sufrażystek: w 1883 roku na kongresie kobiet w Chicago wygłosiła odczyt o sytuacji kobiet w zaborze pruskim i rosyjskim. Wiele następnych pokoleń polskich aktorek stawiało sobie za wzór właśnie ją.
Maria Curie-Skłodowska
Uznana za "kobietę-naukowca wszech czasów" Maria Curie-Skłodowska ma na swoim koncie wiele niezwykłych (szczególnie jak na kobietę) osiągnięć: była pierwszą kobietą-profesorem Sorbony, a także jedyną kobietą, która dwukrotnie otrzymała Nagrodę Nobla.
Prasa francuska (jak to prasa francuska) o wiele chętniej zajmowała się jednak jej romansem z młodszym o 4 lata, żonatym fizykiem.
Jednak druga nagroda Nobla zamknęła usta krytykom, a Skłodowska otrzymała specjalne fundusze na założenie Instytutu Radowego, który z czasem stał się istną kuźnią noblistów.
Pola Raksa
Niezapomniana Marusia z "Czterech pancernych i psa" wciąż zajmuje należne sobie miejsce w kanonie polskich aktorek wszech czasów. W 2003 roku czytelnicy jednego z tabloidów uznali ją za najwspanialszą polską blond gwiazdę.
Klasyczna słowiańska uroda i dziewczęcy seksapil czyni z niej polską Marilyn Monroe, choć afery z prezydentem w jej biografii nie znajdziecie (bo ani Happy Birthday, ani hymnu nie śpiewała, a prezydent w jej czasach składał się z kilku głów i nazywał Rada Państwa)
Irena Szewińska
Mówili o niej kobieta z jajami. I nie ma się czemu dziwić.
Zdobywczyni niezliczonych medali w lekkiej atletyce (w tym 7 olimpijskich) przez ponad 10 lat była perłą w koronie polskiego sportu i nadzieją (najczęściej spełnioną) polskich kibiców.
Jako pierwsza Polka została członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Violetta Villas
Zapomnijmy na chwilę o teraźniejszości i zanurzmy się w przeszłość: która polska gwiazda sceny muzycznej może poszczycić się śpiewaniem w duecie z samym Frankiem Sinatrą, Paul Anką czy Barbrą Streisand? I to w samym Las Vegas?
W latach 1966-1969 Violetta Villas była niekwestionowaną gwiazdą tamtejszych kasyn, a jej nazwisko było wyświetlane na 21-piętrowych neonach! Kto wie, jak mogłaby potoczyć się jej kariera, gdyby nie była zmuszona wrócić do Polski (choroba matki).
Jej niepowtarzalny głos ("głos ery atomowej", "biały kruk wokalistyki światowej", "cztery oktawy") był kluczem do wszelkich drzwi (nawet tych teoretycznie zamkniętych)...
Joanna Pacuła
Przez lata była jedyną Polką, o której z czystym sercem można było powiedzieć, że jest aktorką hollywoodzką i której twarz figurowała na okładkach Vogue'a. Zdobyła uznanie naszych najwybitniejszych reżyserów: Romana Polańskiego, Agnieszki Holland i Krzysztofa Zanussiego.
To właśnie Polański, uczynił z Pacuły gwiazdę światowego formatu, rekomendując ją do roli agentki KGB w filmie Plac Gorkiego, za który otrzymała nominację do Złotego Globu. Później przyszły kolejne role u boku hollywoodzkich sław (Vala Kilmera).
Była typowana do roli Catherine Tramell w Nagim instynkcie (która ostatecznie przypadła Sharon Stone) oraz do roli Elizabeth w 9 1/2 tygodnia (która przypadła Kim Basinger - również kosztem Pacuły Basinger otrzymała rolę Vicky Vale w Batmanie), ale na skutek protestów męża, który nie godził się na jej uczestnictwo w scenach rozbieranych, musiała zrezygnować.
Wręczała Oscara, mieszkała w domu Rudolfa Valentino i była na liście 50 najpiękniejszych kobiet świata. Czy musimy coś jeszcze dodawać? Aha, może jeszcze to, że kochał się w niej sam Armani...