W Japonii zapanowała dziwna i makabryczna moda na modyfikowanie ciała... Chodzi o upodobnianie czoła do... bajgla
W Japonii zapanowała dziwna i makabryczna moda na modyfikowanie ciała... Chodzi o upodobnianie czoła do... bajgla! Zobacz tragiczne efekty!
"Wyglądam pysznie!" - woła John, podziwiając swoje czoło w lustrze. "To słodkie" - zgadza się Marin. Spod skóry na jej czole także wyziera dziwny, pękaty twór, przypominający kształtem pączka z dziurką, czy właśnie bajgla - stąd nazwa "bagel head".
John, Marin i Scorpion to bohaterowie jednego z najświeższych odcinków programu "Tabu", nadawanego przez National Geographic. Emitowany również w Polsce "Tabu" opowiada o "egzotycznych rytuałach, dziwnych zachowaniach i wierzeniach z całego świata", a więc fenomen "bagel head" pasuje tu idealnie.
Ale do rzeczy: czemu ludzie to sobie robią, dlaczego tak potwornie się oszpecają, sądząc, że to "słodkie"?
Tylko w Japonii...
Japończycy to naród specyficzny - uwielbiają wszystko, co kolorowe i szokujące. Ich elektronika użytkowa przeciętnego Europejczyka przyprawiłaby o zawrót głowy, podobnie zresztą jak moda i... trendy w szeroko pojętej "urodzie".
Dla przykładu, niedawno pisaliśmy o tzw. "yaeba", czyli praktyce, w ramach której dentyści psują zgryz swoich pacjentek po to, by te były ładniejsze, bardziej urocze - jak postaci z komiksów czy "słodkie wampirki".
Specyficzna wyrazistość
"Bagel head" w zasadzie służy temu samemu - ma nadać wyrazistości i wyróżnić z tłumu tych, którzy się na to decydują.
A to, że bajgiel "zaszyty" pod skórą wygląda upiornie, zdaje się im nie przeszkadzać. Grunt, że to coś innego, szokującego...
Wstrzyknij sobie sól fizjologiczną
W kwestiach technicznych, sam zabieg tworzenia bajgla nie jest jakoś przesadnie skomplikowany. Wystarczy podłączyć pacjenta pod kroplówkę z soli fizjologicznej i czekać aż roztwór uformuje górkę na jego czole.
Proces ten trwa ok. dwóch godzin i, jak nietrudno się domyślić, nie należy do najprzyjemniejszych. Nawet nie chodzi o to, że trzeba wbić kilka sporych igieł w czoło, rzecz w tym, że samo wlewanie się soli fizjologicznej pod skórę wywołuje dziwne odczucia - począwszy od łaskotania, poprzez wrażenie, że mazidło leje się po twarzy aż po lekko szczypiący dyskomfort.
Ulep sobie ciastko na czole
Na końcu, kiedy "kopiec" jest już nalany, twórca mocno przykłada kciuk, tworząc w ten sposób w bajglu dziurkę, ot, żeby był kompletny.
Fajnie jest być wariatem. Na 24 godziny
Na szczęście, bajgiel nie jest wieczny, przeciwnie - jego przydatność "do spożycia" sięga ledwie jednej doby.
Po tym czasie sól wchłania się do organizmu, zaś czoło powraca do pierwotnej postaci. I może właśnie stąd popularność tego zabiegu - jest to jedna z nielicznych procedur modyfikacji ciała, które są tak krótkotrwałe, a w dodatku same ustępują.
Odmieńcy na jedną noc
Jak podaje "Daily Mail", Keroppy, czyli prekursor wykorzystywania roztworu soli fizjologicznej do modyfikowania ciała w Japonii miał powiedzieć w jednym z wywiadów: "Uwielbiamy być odmieńcami na jedną noc!".
Wstrząsająca modyfikacja ciała hitem w Japonii
Co ciekawe, w całej sprawie można odnaleźć polski akcent - jeśli wierzyć historykom, pierwsze bajzle (ale te pieczone!) powstały w Polsce. Innymi słowy, to dzięki nam młodzi Japończycy mogą być wariatami...
Cóż, do tej pory Japończycy kochali w Polakach to, co najbardziej mroczne... Obrazy Zdzisława Beksińskiego, muzykę Vadera i "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza...