LudzieTy też kupujesz nielegalne towary?

Ty też kupujesz nielegalne towary?

Ty też kupujesz nielegalne towary?

05.07.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:16

Jeden na trzech Polaków przyznaje się do kupowania produktów pochodzących z przemytu

* Jeden na trzech Polaków przyznaje się do kupowania produktów pochodzących z przemytu - wynika z niedawnych badań CBOS. Wbrew pozorom na "czarnym rynku" zaopatrujemy się nie tylko w papierosy czy alkohol. * Wiele osób szuka tam kosmetyków, telefonów, a nawet... produktów poprawiających jakość życia seksualnego.

Sposób na potencję

Odkąd koncern Pfizer wprowadził na rynek Viagrę i zrewolucjonizował życie seksualne wielu mężczyzn, preparaty na potencję stanowią bardzo ważną gałąź przemysłu farmaceutycznego.

Polacy także chętnie się "wspomagają". Z raportu "Konsument na czarnym rynku" przygotowanego przez firmę Pentor wynika, że bardzo chętnie kupujemy leki "viagropodobne", nawet jeśli produkty pochodzą z nielegalnych źródeł. - Z moich obserwacji wynika, że szara strefa w tym segmencie może być większa niż legalny rynek - stwierdził w jednym z wywiadów znany seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz.

W preparaty zaopatrują się przede wszystkim mężczyźni w wieku 40-55 lat. Skłania ich do tego niższa cena i oszczędność czasu - osoby sprzedające tego typu produkty nie wymagają recepty, dlatego klientowi odpada problem wizyty u lekarza.

1 / 6

Renomowane podróbki

Obraz
© AFP

Polacy lubią kosmetyki znanych marek, ale przed nabyciem luksusowych produktów powstrzymuje ich zazwyczaj wysoka cena. Wiele osób woli kupić podróbkę markowej wody toaletowej na pobliskim targowisku. Sprzedawcy często nawet przekonują, że to oryginalny wyrób, który z różnych przyczyn trafił w ich ręce i dzięki temu jest kilka razy tańszy.

Jednak specjaliści nie pozostawią złudzeń - kosmetyki sprzedawane na "czarnym rynku" nie mają zwykle nic wspólnego z produktami znanych marek. Nie powstrzymuje to klientów, a ich zapotrzebowaniu starają się sprostać przemytnicy. Tacy jak konduktorka pociągu Kijów-Warszawa zatrzymana kilka tygodni temu przez celników. W szafce, pościeli i siedzeniach służbowego przedziału kobiety ukryte były cienie do oczu, tusze do rzęs, perfumy i kremy opatrzone znakami Hugo Boss, Dior, Calvin Klein, Helena Rubinstein i Dolce&Gabbana. Kobieta wyjaśniła, że kosmetyki nie należą do niej. Otrzymała je w Kijowie od nieznanych osób, a po towar miał się zgłosić ktoś w Warszawie.

2 / 6

Niemiecki znaczy lepszy?

Obraz
© AFP

Jednym z hitów polskiego "czarnego rynku" jest chemia gospodarcza pochodząca z Niemiec. W powszechnej opinii tamtejsze proszki do prania czy kostki do zmywarek są znacznie skuteczniejsze od produktów dostępnych w naszych sklepach.

Na pierwszy rzut oka niemiecki proszek rzeczywiście różni się od polskiego. Granulki są większe, a zapach mniej intensywny. Do pralki wsypuje się go mniej niż krajowego wyrobu. - Nie jest więc to dokładnie ten sam produkt, bo co kraj, to inny skład, ale powód tkwi nie tyle w jakości, ile w nawykach konsumentów. Polak przeciętnie sypie więcej proszku - i to czasem wbrew instrukcji użytkowania pralki - usłyszeliśmy w jednym z programów TVN 24.

3 / 6

Statek z kondomami

Obraz
© AFP

Choć można je bez problemu kupić w każdym sklepie, kiosku czy na stacji benzynowej, prezerwatywy należą do bardzo chętnie przemycanych produktów. Dlaczego? Powodem jest dość wysoka cena kondomów na oficjalnym rynku. Nic dziwnego, że do Polski docierają ogromne ilości tańszych wyrobów. Ostatnio celnicy z Gdyni ujawnili kontener po brzegi wypełniony podrabianymi prezerwatywami. Blisko półtora miliona sztuk "gumek" przypłynęło z Chin. Zapakowane w pół tysiąca kartonów prezerwatywy o wartości blisko 60 tys. dolarów miały trafiać do firmy z Mazowsza.

Celnicy bardzo często trafiają również na kondomy przemycane do naszego kraju w przesyłkach pocztowych. Kilka miesięcy temu w paczce z Chin odkryto 2 tys. prezerwatyw oznaczonych logiem znanej firmy.

4 / 6

Zegarek w bigosie

Obraz
© AFP

Poszukiwanym towarem na "czarnym rynku" są zegarki. Wielu mężczyzn lubi nosić na ręce czasomierz z logiem luksusowej firmy, jednak nie każdy może pozwolić sobie na wydatek rzędu kilku, a czasem nawet kilkunastu tysięcy złotych. U ulicznych handlarzy można je kupić znacznie taniej.

Zegarki są bardzo często przemycane do Polski. Niedawno zatrzymano Białorusinkę, która próbowała wwieźć do naszego kraju 130 podrabianych produktów siedmiu znanych firm. Celników zaskoczył nietypowy sposób ukrycia towaru. Zegarki znaleźli m.in. zatopione w jogurtach, bigosie i galaretce wołowej, a także schowane w termosie z herbatą, kanapkach z salami oraz pod odzieżą kobiety, m.in. w biustonoszu. Wszystkie były szczelnie owinięte folią.

5 / 6

Telefon-składak

Obraz
© AFP

Smartfon renomowanej firmy jest marzeniem każdego "gadżeciarza". Jednak cena oryginalnych aparatów często przekracza możliwości polskiego konsumenta. Naprzeciw ich oczekiwaniom wychodzą producenci podróbek telefonów, które do złudzenia przypominają urządzenia wiodących marek, a są od nich kilka razy tańsze.

Czasami taki sprzęt (przywożony przede wszystkim z Chin, choć niekiedy składany w Polsce, z przemyconych części) oferuje dodatkowe, często pożądane przez nabywców funkcje, takie jak jednoczesna obsługa dwóch kart SIM.

Tanie smartfony można kupić w wielu komisach, zazwyczaj jednak sprzedawane są "spod lady", w obawie przed konsekwencjami prawnymi.

6 / 6

Modyfikowany czosnek

Obraz
© AFP

Jednym z hitów "czarnego rynku" w ostatnich latach jest... czosnek. Do Polski trafia wiele ton pochodzącego z Chin warzywa, które wwożone jest do naszego kraju jako cebula, dzięki czemu importer płaci znacznie mniejsze cło.

Przemycony czosnek zasypuje targowiska, gdzie zyskuje zwolenników dzięki niższym cenom. Poza tym jest ładniejszy od polskiego i mniej śmierdzi. Jednak szybko pleśnieje, co - zdaniem naukowców - może sugerować, że warzywo jest genetycznie modyfikowane lub pryskane szkodliwymi chemikaliami.

Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl

pieniądzeprzemyttowary
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (84)