Trwa ładowanie...
08-03-2016 19:06

Tylko ojcowie mogą mieć taki refleks!

Tylko ojcowie mogą mieć taki refleks!Źródło: Twitter
d2fu2u5
d2fu2u5

Bardzo często mówi się o instynkcie macierzyńskim, który sprawia, że kobiety nie tylko bezwarunkowo kochają swoje dzieci, ale także są całkowicie nastawione na ich ochronę. Tymczasem te zdjęcia doskonale pokazują, że także ojcowie nie są pozbawieni tego instynktu. Gdyby bowiem nie błyskawiczna reakcja mężczyzny w trakcie meczu, jego syn byłby w wielkim niebezpieczeństwie.

Do groźnej sytuacji doszło podczas meczu bejsbolowego między dwoma amerykańskimi drużynami: Pittsburgh Pirates i Atlanta Braves. Jeden z zawodników po przyłożeniu tak niefortunnie odrzucił swój kij, że ten, zamiast na boisko, z pełnym impetem poszybował na trybuny. Co gorsza – leciał wprost na kilkuletniego chłopaka, który, zapatrzony w telefon komórkowy, zupełnie nie zdawał sobie sprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa.

@BiertempfelTrib The two frames showing just how close the bat was to the boy's head. pic.twitter.com/7VwnfWp8L1

— Christopher Horner (@Hornerfoto1) 6 marca 2016

Zdjęcia całego zajścia zamieścił na Twitterze fotograf "Tribune-Review" Christopher Horner. Widać na nich wyraźnie, że wszyscy zgromadzeni wokół chłopca dorośli w sytuacji zagrożenia skupili się wyłącznie na sobie – starają się uniknąć ciosu, nie przejmując się losem dziecka. Jedynie mężczyzna siedzący obok wystawia rękę, by zatrzymać lecący w stronę chlopca kij. Można sobie tylko wyobrazić, jak bolesne musiało być to uderzenie.

d2fu2u5

Tymczasem reporterowi lokalnej telewizji z Pittsburgha udało się dowiedzieć, że widoczny na zdjęciach chłopiec to 9-letni Landon, zaś mężczyzną jest jego ojciec, Shaun Cunningham. To właśnie refleks rodzica zaważył na fakcie, że malec wyszedł z opresji niemal bez szwanku.

- Wszystko stało się tak szybko, że nie miałem nawet czasu pomyśleć. Widziałem tylko, że kij leci prosto na nas, a szczególnie na młodego. Nie miałem zbyt wielu opcji, zareagowałem instynktownie – relacjonował w rozmowie z reporterem Shaun, określany już przez wielu mianem ojca roku. - Pierwszy raz zabrałem syna na mecz. Specjalnie czekałem, żeby Landon trochę podrósł, żeby nic mu się tam nie stało. W pewnym momencie poprosił mnie, żebym pożyczył mu telefon, bo chciał przesłać kilka zdjęć mamie i siostrze. No i stracił czujność.

Na szczęście czujności nie stracił jego tata i dzięki temu chłopcu nic się nie stało – ma jednie posiniaczone ramię. Nieco bardziej boleśnie uderzenie odczuł pan Cunningham, ale jak na mężczyznę przystało – przed kamerami nie dał poznać, że coś go boli. Co więcej, na pytanie, czy zamierza domagać się odszkodowania, odparł: „To był wypadek, mógł się zdarzyć wszędzie i każdemu. Ortiz [Danny Ortiz – zawodnik Piratów, który wyrzucił kij – przyp. red.] to świetny gracz. Nie chciałbym, żeby ta sytuacja miała wpływ na jego dalszą grę. Dzieciakowi nic nie jest, zapomnijmy więc o temacie”.

Cóż, imponująca postawa.

d2fu2u5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2fu2u5