U nich wszystko musi być większe
Rosjanie to mają rozmach
Rosjanie kochają rozmach
Nie tylko Amerykanie mają swoistą manię na punkcie bicia "rozmiarowych" rekordów.
Przez wiele lat nie ustępowało im największe państwo świata - Rosja. I choć wraz z rozpadem ZSRR część inicjatyw upadła, nie da się ukryć, że rekordy, zwłaszcza te z dziedziny techniki i zbrojeń, są dla Rosjan niczym wódka - to część narodowej tożsamości.
Autostrady mogą wyglądać jak polne drogi, nauczyciele nie dostawać pensji, a żołnierze chodzić w walonkach, ale militarny rozmach i rekordy muszą być - niezależnie, czy chodzi o szesnastowieczną armatę, samolot transportowy czy... bombę jądrową!
Car-puszka - armata jednorazowego użytku
Gigantyczna armata zbudowana dla cara Fiodora w 1586 roku przez około 400 lat była światowym numerem jeden pod względem kalibru, masy i długości lufy: 890 milimetrów, 39,31 ton i 5,34 metrów.
Parametry "Cara-puszki" pobił dopiero niemiecki "Ciężki Gustaw", działo kolejowe z 1937 roku oraz amerykański "Little David", moździerz z 1945 roku. Wbrew wielowiekowej legendzie o tym, że z "Cara-puszki" nigdy nie padł ani jeden strzał, ekspertyzy przeprowadzone w latach 80. wykazały zgoła co innego: z armaty strzelano, tyle tylko, że... raz. Nie zmienia to faktu, że broń ta od zawsze pełniła raczej funkcje reprezentacyjne i nigdy nie użyto jej na polu bitwy.