Uznany za martwego
Mający dziś 30 lat mężczyzna, którego danych personalnych nie ujawniono, zniknął w 2004 roku. Pochodzący z miasta Taganrog (obwód rostowski) żołnierz otrzymał powołanie rok wcześniej. Służbę odbywał w jednostce wojskowej na Kamczatce, ale nie wytrzymał do momentu przeniesienia do rezerwy. Pewnego dnia słuch po nim po prostu zaginął.
Prowadzone śledztwo nie przyniosło żadnych efektów, a dezertera ostatecznie uznano za martwego. Wszystko za sprawą jego bliskich. Po kilku miesiącach od czasu rozpoczęcia zakrojonych na szeroką skalę działań zostali oni poproszeni o udział w identyfikacji zwłok. Podczas procedury błędnie stwierdzili, że jest to ich poszukiwany przez wojsko krewny. Ich opinia była równoznaczna z zakończeniem śledztwa.