Uczy jak okradać innych
Męskim okiem
Jak zarobić pierwszy milion? Podobno najłatwiej - ukraść. Ale zamiast kraść samemu, można też dobrze zarabiać na szkoleniu innych. Pewien japoński złodziej o pseudonimie Hajime Karasuyama wydał właśnie książkę - podręcznik dla włamywaczy. Nakład rozszedł się w ciągu tygodnia.
Dzięki notatkom i poradom Hajime wszyscy młodzi adepci złodziejskiej sztuki również mogą nauczyć się otwierać zamki, znajdywać ukrytą gotówkę i kosztowności, a także - znikać nie pozostawiając po sobie żadnych śladów. Autor złodziejskiego podręcznika tłumaczy też m.in. jak i jakich używać wytrychów i jak otwierać okna z pomocą noża do szkła. Udziela też wielu praktycznych porad - na przykład że z pomocą jubilerskiego szkła powiększającego umieszczonego w dziurce od klucza można zajrzeć do wnętrza mieszkania. Albo że najlepiej poruszać się samochodami z napędem hybrydowym, bo są ciche i nie rzucają się w oczy.
[
]( #opinions )
Wszystkie porady Hajime okrasił licznymi opisami własnych włamań i kradzieży. A ma ich na koncie naprawdę sporo. Dość powiedzieć, że zarabia rocznie 30 milionów jenów, czyli około miliona złotych. Teraz zapewne jego zarobki jeszcze wzrosną, bo pierwsze wydanie książki liczące sobie 10 tys. egzemplarzy rozeszło się w niewiele ponad tydzień.
Sukces złodziejskiego podręcznika ściągnął oczywiście gromy krytyki na wydawcę. Ten tłumaczy, że książkę wydał nie z myślą o włamywaczach, ale o osobach chcących dowiedzieć się co złodziej myśli i jak działa po to, by lepiej zabezpieczyć własne mieszkanie. I dodaje, że przecież sam autor w podtytule podręcznika pisze "proszę nie próbować mnie naśladować".
Trzeba przyznać, że sukces złodziejskiego podręcznika jest oszałamiający. Książka Hajime stała się prawdziwym bestsellerem, a przy tym w odróżnieniu od np. skandynawskich kryminałów, czy kolejnych tomów Harry'ego Pottera nie tylko bawi, ale również bawiąc - uczy. A to przecież bardzo ważne.
[
]( #opinions )
- My, złodzieje, kiedy wchodzimy do domu, instynktownie wiemy gdzie zachomikowano pieniądze - wyznaje autor książki. Trzeba przyznać, że to śmiałe wyznanie. Zwłaszcza, że to przecież właśnie w Japonii wynaleziono kilka lat temu nietypowy schowek na gotówkę w postaci... brudnych majtek z podwójnym dnem, które przechowuje się w koszu z brudną bielizną.
Czekamy więc niecierpliwie na przekład podręcznika jednocześnie zastanawiając się, czy w polskich realiach porady skośnookiego klona Arsene Lupina okażą się równie skuteczne.
(menonwaves)