Niewykrywalny i niezatapialny
Choć to największy okręt świata w swojej klasie (jednostka ma prawie 183 metry długości przy wyporności 14,5 tysięcy ton), przez systemy namierzania widziany jest jako niewielka łódka – jeżeli w ogóle zostanie wychwycony. Wszystko dzięki futurystycznemu kształtowi, poszyciu kadłuba wykonanym w technologii stealth i systemom zakłócania. „Kształt nadbudowy i rozmieszczenie jego anten znacząco zmniejsza przekrój radarowy, dzięki czemu statek jest mniej widoczny na morzu dla radarów wroga” – czytamy w suchym oświadczeniu wydanym przez US Navy.
Wypływając ze stoczni w Portland do Baltimore, okrętowi udało się nawet „oszukać” amerykańskie, bardzo wnikliwe systemy radarowe, na których był widziany jako mały kuter rybacki. – To było intencją jego konstruktorów. W założeniach Zumwalt ma przenikać na tereny wroga, przeprowadzać śmiertelny atak, pozostając jednocześnie niezauważonym przez wrogie radary – stwierdził admirał James Downey z US Navy.
Jeżeli okręt zostanie jednak dostrzeżony np. przez inną jednostkę czy patrol powietrzny, to nawet wówczas jego 142-osobowa załoga może czuć się stosunkowo bezpiecznie. Wszystko dzięki systemowi opancerzenia typu „Tumblehome”. Specyficzna i znana od wieków „kanciasta” technologia z powodzeniem została wykorzystana także w tym nowoczesnym okręcie i chroni go zarówno przed atakami z lądu, jak i wody. Dodatkowo jednostka została wyposażona w systemy przeciwlotnicze i przeciwokrętowe.