Ustny egzamin dojrzałości
Męskim okiem * *Można oceniać partnerkę „na oko”, albo „na ucho” ale okazuje się, że najwięcej dowiemy się o swojej wybrance podczas pocałunku. Naukowcy odkryli niedawno czemu tak naprawdę służy pocałunek.
Okazuje się, że całujemy się… z lenistwa. Zamiast okrężną drogą dochodzić do potrzebnych nam informacji poprzez jedno zetknięcie warg jesteśmy w stanie dowiedzieć się wszystkiego co jest nam potrzebne. I tak: mężczyźni poprzez pocałunek badają poziom estrogenów, a zatem – płodność kobiety. Natomiast panie przez bliski kontakt chcą się dowiedzieć jak ich wybranek o siebie dba i w jakim stanie znajduje się jego układ odpornościowy.
Po co nam te dane? To oczywiste: są nam potrzebne, żebyśmy mogli poznać, czy warto z daną osobą iść do łóżka. Tak przynajmniej uważa autorka badań - dr Helen Fisher z Rutgers University. Zdaniem tej antropolog obie płcie wykorzystują dane zebrane podczas całowania i w ten sposób oszczędzają energię, czas oraz inne zasoby.
Dr Fisher idzie dalej w swych dociekaniach i twierdzi, że mężczyźni lubią francuskie pocałunki dlatego, że mogą tym sposobem określić zawartość hormonów w kobiecej ślinie. Drugi powód jest taki, że tą samą drogą przekazują partnerkom testosteron, który ma zwiększyć kobiece libido.
*Męskim okiem * Natomiast kobiety nie tylko smakują, ale też wąchają z bliska swoich wybraków. Zapach bowiem świadczy o sprawności układu odpornościowgo. W zapachu znajduje się również informacja na temat puli męskich genów. Ważna o tyle, że kobieta poszukuje partnera z pulą genową odmienną od jej własnej.
Rację więc mają ci, którzy twierdzą że najważniejszy jest pierwszy pocałunek. Praktycznie to on zaważa o tym, czy znajomość zakończy się chłodnym pożegnaniem czy gorącą namiętnością. Warto to mieć na uwadze i nigdy nie żałować czasu na tego rodzaju ustny egzamin swojej wybranki. Ot choćby po to, żeby nie okazało się, że nasz czas, energia i inne zasoby nie poszły na marne.
(eMPi, Kabron)