Trwa ładowanie...
22-12-2008 10:34

UWAGA - wcięty Mikołaj!

UWAGA - wcięty Mikołaj!Źródło: sxc.hu
d13m59a
d13m59a

Nie w każdym domu atmosfera świąt przypomina taką jak w reklamie kawy czy napoju gazowanego. Czasami Mikołaj zamiast prezentów przynosi do domu worek alkoholu…

Karolina nie wie co to atmosfera świąteczna, prezenty, choinka i dzielenie się opłatkiem. Dla niej wigilia to dzień libacji alkoholowej rodziców, a święta to nieustanna walka pomiędzy ojcem i matką, której ona musi się przyglądać.

Kiedy pytam ją o to czy lubi atmosferę przedświąteczną, przygotowywania, szał zakupów, ona odpowiada, że nie wie o co chodzi… Nic dziwnego, nigdy nie odczuwa radosnego oczekiwania wraz z innymi ludźmi. Dla niej to całe „czekanie” wiąże się ze strachem… Obawia się o życie, zdrowie, a jej jedynym marzeniem, które wymawia 6. i 24. grudnia jest prośba o koniec dnia. Tak bardzo martwi się, że jutro może nie nastąpić…

Karolina ma 17 lat i jest bardzo dojrzałą dziewczynką. Jej historia nie jest wesoła. Rodzicie nadużywają alkoholu i bardzo często się kłócą. Nie wie dlaczego tak się dzieje, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że w momencie gdy nadchodzą święta Bożego Narodzenia bądź inne święto mają „okazję” do picia i za każdym razem ją wykorzystują.

Nastolatka nie jest bita, ale mimo wszystko bardzo cierpi. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że zwykłe chwyty marketingowe, które pojawiają się już w listopadzie – choinki, promocje, ozdoby, prezenty – źle się komuś kojarzą. Dziewczynka nie lubi wychodzić z domu, nie chce na to wszystko patrzeć…

d13m59a

Ludzie wędrują po wielkich sklepach w poszukiwaniu prezentów. Niektórzy na szóstego grudnia jeszcze inni już pod choinkę. Wszyscy szczęśliwi, wpadli już w przedświąteczny szał i udzieliła im się ta gorączka. Siedemnastolatka na wszystko patrzy jednak trzeźwo… Strata pieniędzy – myśli. Ja muszę sama sobie dorabiać na jakiekolwiek ubranie do szkoły. Zrobi się zimno, a ja nie będę miała kurtki

. Rzeczy, które kupują biegający po sklepach klienci są dla niej niedostępne, nieznane, obce. Wspomina tatę, który pewnego roku przebrał się za mikołaja. Niósł na plecach ogromny worek, który wyraźnie był ciężki, bo mężczyzna wyraźnie się pod nim uginał. Karolina tak się wtedy ucieszyła, pomyślała, że dostanie jakąś niespodziankę, prezent, drobnostkę.

Uśmiechnęła się i objęła ojca, który zataczał się w przebraniu mikołaja o brzydkim zapachu. Mężczyzna wybuchnął gromkim śmiechem i zaczął wyjmować z worka butelki z piwem. Śpiewał kolędę i dzielił się alkoholem z żoną.

Karolina płacze. Nikt nie wie co wtedy czuła. Ojciec zataczał się coraz bardziej, z każdą kolejną butelką… Wiedziała, że za chwilę ta atmosfera, wielkie czułości i zgoda rodziców się skończą. Nigdy się nie myliła. W ciągu godziny wybuchała wielka kłótnia, której zawsze była świadkiem.

d13m59a

Niewyobrażalny wtedy był jej smutek, gorycz jaką w sobie tłumiła. To jak potraktowali ją rodzice tak bardzo ja zabolało. Oczywiście obwiniała siebie: za to, że się ucieszyła, że była na tyle naiwna aby uwierzyć, że w jeden dzień wszystko się zmieni…

„Święty Mikołaj? Ja znam tylko wciętego…” – opowiada dziewczyna. Nienawidzę wszystkiego co wiąże się ze świętami. Rodzice Karoliny nie zmienią się w jeden dzień, podejrzewam nawet, że przez te wszystkie lata zatracili już umiejętność obchodzenia świąt, cieszenia się chwilą.

Skoro nie potrafili zapewnić dziecku odpowiedniej atmosfery… Nie chodzi tu tylko o ozdoby, prezenty czy chociażby o specjalne dania i wigilijną kolację, bo brak takich szczegółów dziewczyna mogłaby jeszcze zrozumieć. Ale to jak bardzo brakuje jej spokoju, zgody i miłości – nie zrozumie chyba nikt.

d13m59a

Takich dzieci na świecie jest mnóstwo, takich ludzi jak ich rodzice także. To właśnie z ich powodu cierpią całkiem niewinni, mali obywatele, którzy nie pragną niczego prócz zdrowej, rodzinnej atmosfery. Żaru, który tliłby się w ich sercach i rozpalał marzenia.

Dzisiaj Karolina ma już ponad dwadzieścia lat. Założyła rodzinę, a z rodzicami nie utrzymuje kontaktu. Przedświątecznej atmosferze, która na pozór się rozpoczęła ona, ani jej rodzina nie ulega. Nauczyła swoje dzieci czegoś innego… Przekazała im treści ważniejsze niż reklamowe slogany, które wygłaszają ludzie przebrani za świętego Mikołaja, istotniejsze niż te płynące z ust handlowców i polityków.

Nauczyła je, że najważniejsze nie są prezenty, piękne ozdoby, choinka, czy nawet opłatek… To, że żyją w zgodzie i są rodziną, prawdziwą i nie tworzoną raz do roku, to jest największą magią świąt…

A co dla was facetów znaczy przeżywanie świąt? Czym jest przedświąteczny pośpiech, szał zakupów i gorączka cen?

d13m59a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13m59a