Trwa ładowanie...
28-10-2011 16:23

Uważaj, Twoja żona czyta Twoje e-maile!

Uważaj, Twoja żona czyta Twoje e-maile!Źródło: Thinkstockphotos
d2h17sn
d2h17sn

Twoja komórka jest pełna słodkich wiadomości od koleżanki z pracy, a Twoja skrzynka pocztowa pęka w szwach od kolejnych e-maili od dziewcząt poznanych na forach randkowych? Lepiej uważaj, jest duża szansa, że Twoja żona będzie chciała się z tym zapoznać.

Tak przynajmniej wynika z najnowszego badania przeprowadzonego na zlecenie Reader's Digest, którego wyniki przytacza "Gazeta Wyborcza". Według ankiety, znaczna część Polaków zdaje się wyznawać zasadę człowieka o polskich korzeniach, ale sowieckiej mentalności, złowrogiego szefa CzK Feliksa Dzierżyńskiego "Dowieraj, no prowieraj" - którą można przetłumaczyć następująco "Ufaj, ale sprawdzaj".

Aż 45 proc. naszych rodaków ma skłonność do sprawdzania swoich bliskich. Ankietowani, bez większej żenady przyznają, że zdarza im się czytać SMS-y i e-maile swoich partnerów.

W niechlubnym rankingu wyprzedzają nas tylko Rumuni. Rodacy Nicolaja Ceausescu, widocznie mają we krwi nawyki, które wpoiło im Securitate. Do szpiegowania bliskich przyznaje się tam aż 65 proc. ankietowanych. Jak zauważa na łamach "Gazety Wyborczej" psycholog Mirosawa Nowak-Dziemianowicz: "W Polsce nieufność to podstawa naszego życia społecznego. Zaczynając od rodzinnego domu, przez edukację i urzędy. Wszędzie kartkówki, sprawdziany, niespodziewane kontrole. Nie ufamy nikomu, dlaczego więc mielibyśmy zaufać najbliższym?"

No cóż, wydaje nam się, że aż tak drastyczna diagnoza polskiej nieufności, jaką możemy przeczytać na łamach "GW" jest chyba trochę przesadzona. Może po prostu jesteśmy szczerzy? Inni pewnie też przeszukują komputery i komórki, ale się do tego nie przyznają? Albo przyznają w mniejszym stopniu.

d2h17sn

Na przykład Niemcy, naród który kilkadziesiąt lat temu w demokratycznych wyborach wybrał partię, która wprowadziła w państwie system totalnej kontroli i inwigilacji, przyznaje się do znikomego kontrolowania bliskich. W kraju położonym między Renem, a Odrą, skłonność do sprawdzania prywatnych komórek i kont pocztowych partnerów potwierdza zaledwie 15 proc. ankietowanych. Nasi bratankowie, Węgrzy, wypadają niewiele gorzej od Niemców - 16 proc. Jednak najwięcej ufności wobec swoich żon i mężów mają Australijczycy - tam proceder przeglądania zawartości skrzynek pocztowych akceptuje zaledwie 11 proc. ankietowanych.

Może brzmi to trochę śmiesznie i trochę strasznie, ale wbrew pozorom problem jest dość poważny. Prawo do prywatności gwarantuje bowiem konstytucja. Oraz stosowny paragraf kodeksu karnego (267). Jednak pamiętajcie, jeżeli będziecie chcieli postraszyć partnerkę tym ostatnim, ona zawsze może próbować bronić się, że jej zachowanie tłumaczył... "stan wyższej konieczności".

PFi

d2h17sn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2h17sn