Viktoria Wild - zrobiła z siebie seks-lalkę
08.07.2015 | aktual.: 27.12.2016 14:58
None
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.
Viktoria Wild - najbardziej plastikowa kobieta świata
Użytkownicy portali internetowych nie przebierają w słowach: potwór, zmora, koszmar - i chyba nie musimy dodawać, że to najlżejsze z komentarzy, jakie można spotkać pod zdjęciami Viktorii Wild.
Na operacje plastyczne wydała prawie 50 tys. dolarów i jak sama mówi, nie zamierza na tym poprzestać. Postawiła sobie jeden cel - chce wyglądać, jak typowa seks-lalka. I trzeba przyznać, że chyba jej się udało. Inna rzecz, że z "seksownością" niewiele ma to wspólnego.
Powiększyła sobie niemal wszystko co mogła - usta, biust, pośladki. Korygowała nos (rynoplastyka), oczy i talie (liposukcja). Kilkanaście razy robiła sobie botoks, przedłużała palce i paznokcie. A jeszcze kilka lat temu była zupełnie normalną dziewczyną, a przy dobrym makijażu, mogłaby wyglądać całkiem atrakcyjnie.
Niestety, dokonane modyfikacje są dziś praktycznie nie możliwe do odwrócenia, choć najwyraźniej znajdują się amatorzy takich transformacji. Victoria ma chłopaka, który utwierdza ją w słuszności jej postępowania, wspiera na każdym kroku i mówi, że wydawanie pieniędzy na operacje plastyczne, wcale nie oznacza wyrzucanie ich w błoto. No cóż, o gustach się nie dyskutuje, więc i my powstrzymamy się od komentarza.