Trwa ładowanie...
09-04-2014 12:00

W dzień nauczają Słowa Bożego, wieczorem walczą do upadłego w klatkach

W dzień nauczają Słowa Bożego, wieczorem walczą do upadłego w klatkachŹródło: WP.PL
d2p17xw
d2p17xw

W dzień głoszą Słowo Boże, a wieczorem spotykają się na ringu, gdzie obijają sobie facjaty. Dwaj chrześcijańscy pastorzy założyli klub walki - sami regularnie spotykają się na znajdującym się w klatce polu walki i zachęcają do tej samej formy aktywności innych parafian. Ich niekonwencjonalne podejście do życia zdobywa dziś tylu samo zwolenników i przeciwników. "Czy można kochać swojego bliźniego, jednocześnie obijając mu twarz z całej siły" - pytają twórcy filmu opowiadającego o jednym z najbardziej niezwykłych klubów walki na świecie.

Czy można głosić Ewangelię, opowiadać o Jezusie, a potem spotkać się na arenie i walczyć ze sobą bez opamiętania? Paul Burress, jeden z pastorów, dla którego mająca wymiar fizyczny walka stała się sposobem na życie, nie ma wątpliwości, że głoszenie nauki Chrystusa może iść w parze z rodzajem sportu, który utożsamiany jest z brutalnością i agresją. Zapewnia też o tym, że w jego sercu nie ma miejsca na nienawiść, a MMA jest dla niego po prostu dyscypliną sportową.

Ludzie, którzy nie akceptują działalności duchownych, mówią wprost, że robią oni rzeczy, które nie tylko nie licują z charakterem ich posługi, ale są też sprzeczne z nauczaniem Jezusa. Przypominają, że ten wzywał do tego, by w sytuacjach, kiedy ktoś uderza cię w policzek, nadstawiać mu drugi, a nie wykazywać się w takich sytuacjach agresją i oddawać mu ze zdwojoną siłą. Pastorzy zdają sobie sprawę z zarzutów, które pojawiają się względem prowadzonej przez nich aktywności. Wyjaśniają jednak, że najczęściej wynikają one z braku zrozumienia zasad, jakimi się kierują lub niewiedzy - poinformował serwis ABC News.

"Jesteśmy grupą bogobojnych mężczyzn, którzy zadają sobie ciosy w twarz" - wyjaśnia jeden z duchownych i jednocześnie pomysłodawca projektu, który za chwilę dodaje: "Jezus nigdy się nie poddawał. Przychodził, by zakończyć to, co trzeba".

d2p17xw

W takiej oryginalnej postawie oraz adaptacji gruntu kościoła na potrzeby areny mieszanych sztuk walki misjonarze odnaleźli jednak sposób na to, by dotrzeć do wielu ludzi, którzy nigdy nie chodzili do kościoła albo odwrócili się od niego dawno temu. Takie podejście może stanowić nowy kanał ewangelizacji. Zgadzają się z tym niektórzy parafianie, którzy mówią wprost, że najwięksi twardziele też potrzebują Jezusa. "Nie walczymy z podłości" - wyjaśnił pastor Paul Burress z Rochester (stan Nowy Jork). "W naszych sercach nie ma miejsca ani na nienawiść, ani na gorycz. Udało nam się natomiast dotrzeć do wielkiej rzeszy ludzi, którzy nigdy nie weszliby na normalną mszę w kościele, ale przyjdą na zajęcia z fitnessu albo ćwiczenia z jiu jitsu".

Na temat projektu dwóch pastorów wypowiedziało się wielu byłych i obecnych championów MMA. Niektórzy z nich zapewniają, że gdyby nie religia, nie odnosiliby sukcesów w sporcie. W ten sposób sprawę stawia Jon Jones - pochodzący ze Stanów Zjednoczonych mistrz Ultimate Fighting Championship (UFC)
. Podobnego zdania jest też Benson Henderson - były mistrz tej federacji, który twierdzi, że wszystko w życiu - także sukcesy w walce - zawdzięcza wierze.

Wiele osób, które wiedzą o tym, czym dwaj duchowni zajmują się w wolnych chwilach, porównują ich działalność do słynnego klubu, który został zobrazowany w kultowym już dziś filmie "Podziemny krąg" (oryginalny tytuł: "Fight Club"). Chodzi nie tylko o analogię związaną z prowadzeniem klubu walki. Podobieństw jest więcej - dwaj pastorzy, którzy często krzyżują rękawice, tak samo jak bohaterowie filmu prowadzą podwójne życie, a ich działalność owiana jest aurą tajemniczości. Wciąż starają się też pozyskiwać nowych członków, którymi stają się najczęściej parafianie. Jedno jest tylko pewne - w przeciwieństwie do bohaterów produkcji Davida Finchera oni nie zamierzają doprowadzić do żadnego przewrotu. Istniejące podobieństwa wystarczyły jednak, by tytuł sławnego filmu doczekał się trawestacji - dziś wobec tworu dwóch duszpasterzy coraz częściej używa się sformułowania "Fight Church". Zresztą na premierę czeka obecnie zatytułowany w ten sposób film, zrealizowany przez dwóch uznanych dokumentalistów, którzy ujawnili
kulisy funkcjonowania kościelnego klubu walki. 24 kwietnia zostanie on wyświetlony na Międzynarodowym Festiwalu Kina Niezależnego w Bostonie.

d2p17xw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p17xw