W poszukiwaniu męskiego punktu G
Ale czas przejść do konkretów - o czym dokładnie mowa?
Otóż, męski punkt G, zwany również punktem P, to nic innego, jak prostata. Zasada jego działania jest prosta: podczas narastającego podniecenia, gruczoł krokowy nabrzmiewa i wypełnia się płynem, co z kolei wywołuje przyjemne odczucia w okolicach lędźwi. Z czasem, w toku zbliżenia, rozkosz intensyfikuje się, aż dochodzi do orgazmu. Lecz w tym miejscu trzeba nadmienić, że orgazmy bywają różne - mowa tu o "sile rażenia". Zdaniem specjalistów, najpotężniejsze osiąga się właśnie przez stymulację gruczołu krokowego - a więc za sprawą masażu prostaty. A skoro już o tym mowa, co należy w tej kwestii wiedzieć?
Wystarczy sześć podstawowych zasad. Jakich?