W poszukiwaniu piwnej świeżości.
Dynamiczny rozwój polskiej kultury piwa sprawił, że miłośnicy najlepszego napoju we wszechświecie naprawdę mają z czego wybierać. Lekkie, pełne, mocne, jasne, bursztynowe, ciemne i wiele innych. Półki uginają się pod naporem piwa z polskich browarów a piwne zakupy stały się prawdziwą przygodą, zwłaszcza gdy połączyć je z radością degustacji. O piwie wiemy coraz więcej, czytamy etykiety, śledzimy piwne premiery a takie terminy jak poziom goryczki, odmiany chmielu czy zawartość ekstraktu nie stanowią już dla nas tajemnicy.
28.10.2014 | aktual.: 03.11.2014 10:49
Jednak pomimo całej pieczołowicie zebranej, zarówno teoretycznej jak i praktycznej wiedzy pozostało kilka nieodkrytych zagadnień, które przez cały czas pozostają tajemnicą piwowarów, którzy na ogół niechętnie dzielą się magiczną wiedzą. Jednym z takich nie do końca wyjaśnionych terminów jest "PASTERYZACJA", która od jakiegoś czasu stała się dla piwoszy słowem powszechnie używanym, choć jak się okazuje nie do końca zrozumianym. Wiemy że kojarzy się z piwem, wiemy że część piw przechodzi ten proces a część wręcz przeciwnie - unika go. Co z tego wynika ? Tego właśnie najczęściej nie wiemy...
[
(fot. kp.pl) ]( http://gde-default.hit.gemius.pl/hitredir/id=zDGVT3g6pTR5Za4L6sjZLrQXzZTyjRrOmKL0hUrixXD.q7/fastid=imsrvkmnhalerxmqchsmhepcnqll/stparam=xgpjlpoiqt/url=http://www.tyskie.pl/?utm_campaign=Tyskie_14-dniowe&utm_medium=1x1_artykul&utm_source=WP.pl http://gde-default.hit.gemius.pl/hitredir/id=zDGVT3g6pTR5Za4L6sjZLrQXzZTyjRrOmKL0hUrixXD.q7/fastid=imsrvkmnhalerxmqchsmhepcnqll/stparam=pnhngjnnen/url=http://www.tyskie.pl/?utm_campaign=Tyskie_14-dniowe&utm_medium=1x1_artykul&utm_source=WP.pl )
Cofnijmy się zatem na chwilę w czasie...Kiedy 140 lat temu Ludwik Pasteur odkrył metodę pasteryzacji, nie przypuszczał nawet jak szerokie znajdzie ona zastosowanie w codziennym życiu ludzi na całym świecie. Ten termiczny zabieg polegający na podgrzaniu produktu do temperatury niszczącej bakterie i drobnoustroje stał się najpopularniejszą metodą utrwalania m.in. piwa. Dzięki pasteryzacji browary są w stanie zapewnić stałą, wysoką jakość piwu nawet w upalne letnie dni, nie tylko na sklepowej półce ale także w trakcie podróży, jaką piwo musi przebyć z browaru do miejsca sprzedaży.
Wydawać by się mogło, że pasteryzacja to warunek konieczny by napić się dobrego piwa. Skąd zatem sukces krótkiego hasła na etykiecie brzmiącego "NIEPASTERYZOWANE" ? I tu dochodzimy do sedna sprawy. Jako konsumenci coraz częściej szukamy produktów wyjątkowo świeżych, nieprzetworzonych, do natychmiastowego spożycia. Po prostu dobrze nam się to kojarzy, jak jednodniowy sok z marchwi czy świeżo wyciskane pomarańcze.
Na takie właśnie okazje niektóre browary mają w zanadrzu niepasteryzowane piwa o krótkim terminie przydatności do spożycia. Tych piw nie da się kupić wszędzie i na tym właśnie polega ich urok. Czasami wręcz nie można ich kupić w sklepie, a jedynie w wybranych, najlepszych lokalach. Pijąc je mamy świadomość, że jeszcze kilka dni temu dojrzewały w leżakowni nabierając smaku i aromatu. Pachną browarem i podczas degustacji czujemy jakbyśmy byli naocznymi świadkami ich powstania. To dlatego piwosze od lat powtarzają, że najlepsze piwo to "takie prosto z browaru".
Należy jednak pamiętać, że trwałość takiego piwa to z reguły zaledwie 2-4 tygodnie i jeżeli znajdziemy informację, że przydatność do spożycia, pomimo hasła "niepasteryzowane" to 3 miesiące a nawet dłużej, to możemy być pewni, że piwo zostało utrwalone w inny sposób. Najczęściej metodą mikrofiltracji, która nie jest dla piwa szkodliwa. Nie jest to już jednak nieutrwalone piwo z jakim mamy do czynienia w przypadku piw prawdziwie niepasteryzowanych.
A zatem które piwo będzie lepsze? Pasteryzowane, niepasteryzowane a może utrwalone w inny sposób? Stara piwowarska maksyma mówi, że każde piwo ma swój czas i miejsce. Grunt to dobrze dobrać trunek do okoliczności degustacji. Dobrze uwarzone, świeże i rześkie, niepasteryzowane piwo posiada niezaprzeczalne walory smakowe i aromatyczne. Jeżeli dodać do tego świadomość, że piwo przed chwilą opuściło browar i jeszcze pachnie leżakownią to możemy śmiało założyć, że wpasuje się w większość sytuacji, w jakich przyjdzie nam raczyć się chmielowym trunkiem. Dobrze jednak wiedzieć, co tak naprawdę stoi za słowem "niepasteryzowane" i czy w tym konkretnym przypadku jest to tylko hasło reklamowe czy prawdziwa wartość świeżego piwa prosto z browaru.
(fot. kp.pl)