Trwa ładowanie...
14-11-2013 16:59

W tych zawodach mężczyźni giną najczęściej

W tych zawodach mężczyźni giną najczęściejŹródło: Eastnews/AFP
d3vfs8l
d3vfs8l

Chociaż dawno minęły czasy, kiedy podjęcie przez mężczyznę pracy wiązało się ze sporym ryzykiem trwałego kalectwa czy utraty zdrowia, a wypadki śmiertelne w zakładach były normą, to wciąż mimo licznych zabezpieczeń prawnych i socjalnych w wielu profesjach, szczególnie tych typowo męskich, dochodzi do sytuacji, które mogą mieć fatalne skutki dla naszego zdrowia czy życia. Poparzenia od prądu czy żrących substancji, zmiażdżenia kończyn, agresja ze strony zwierząt czy utonięcia - to tylko niektóre zdarzenia, na które jesteśmy narażeni podczas wykonywania swoich obowiązków zawodowych.

Jak wynika z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego o wypadkach przy pracy za pierwsze półrocze 2013 roku, przyczyn tego typu zjawisk należy doszukiwać się zarówno w czynniku ludzkim, ogólnych warunkach pracy, jak i awariach sprzętu (czynniki materialne i ogólna organizacja pracy).

Według danych GUS w pierwszym półroczu bieżącego roku doszło do 38428 wypadków przy pracy (rozumianych jako nagłe zdarzenia wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiły w związku z pracą - również podczas wyjazdów służbowych, szkoleń związanych z samoobroną, etc.), w tym 114 śmiertelnych i 216 ciężkich, a większość była udziałem właśnie mężczyzn. Choć, to zdecydowanie mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku, kiedy odnotowano 148 przypadków śmiertelnych i 293 ciężkich. Choć należy także podkreślić, że znacznie wzrosła liczba kobiet, które uległy wypadkom w pracy - w pierwszym półroczu 2013 roku ofiarami wypadków było 14177 pań, a w analogicznym okresie roku ubiegłego ponad pół tysiąca kobiet mniej (13624). Co gorsze, jest to tendencja, która utrzymuje się już od kilku lat. Jednak należy podkreślić, że to wciąż w branżach określanych jako typowo męskie ma miejsce największa liczba tego typu zdarzeń.

Zawody podwyższonego ryzyka

Analizując dane raportu GUS możemy zaobserwować pewną prawidłowość. Od lat praktycznie nie ulega zmianie czołówka sektorów zatrudnienia, w których dochodzi do największej liczby wypadków ze skutkiem śmiertelnym. I są to sektory w większości obsługiwane przez mężczyzn.

d3vfs8l

Na pierwszym miejscu niechlubnej listy znajduje się rolnictwo (liczone wraz z rybołówstwem, leśnictwem i łowiectwem) - 0,06 wypadków śmiertelnych na tysiąc pracujących w zawodzie (7 wypadków śmiertelnych w pierwszej połowie 2013; w analogicznym okresie roku poprzedniego - 5.). I choć nie mamy jeszcze danych za cały rok, należy przyjąć, że liczba ta zasadniczo się zwiększy, kiedy dodamy ofiary żniw. Nie należy zapominać też, że raport GUS dotyczący rolnictwa indywidualnego został opracowany na podstawie danych udostępnionych przez KRUS i nie obejmuje on osób niezarejestrowanych (szara strefa). Co ważne, aż 447 przypadków z ogólnej liczby 576 wypadków przy pracy w tym sektorze dotyczy mężczyzn, a "jedynie" 99 kobiet.

Na drugim miejscu niezmiennie od lat plasuje się górnictwo i wydobywanie - 0,056 na tysiąc pracujących w zawodzie (10 przypadków śmiertelnych - tyle samo, co w pierwszej połowie ubiegłego roku) i tu także aż 1089 z 1111 przypadków ogólnej liczby wypadków stanowili panowie. Nie inaczej jest w zamykającym pierwszą trójkę budownictwie - współczynnik 0,023 na tysiąc osób wykonujących zawód (20 ofiar; 31 - w tym samym okresie 2012 roku) z czego w ogólnej liczbie wszystkich nieszczęśliwych zdarzeń (2626) prym wiodą mężczyźni (2547). Czwartą pozycję pod względem liczby wypadków śmiertelnych zajmuje transport - 0,021 na tysiąc (16 - pierwsza połowa 2013 roku, 25 - pierwsza połowa 2012 roku). Niebezpiecznie jest również w innym typowo męskim sektorze. Mowa tu o administracji publicznej i obronie narodowej - 0,011 na tysiąc pracujących. W tym przypadku możemy zauważyć duży wzrost śmiertelności (8 wypadków ze skutkiem śmiertelnym w pierwszej połowie 2013 roku przy 3 w analogicznym okresie roku
ubiegłego).


Czytaj także w serwisie praca.wp.pl:

d3vfs8l

Na szóstym miejscu znalazło się przetwórstwo przemysłowe - 0,009 na tysiąc pracujących. Zaznaczmy jednak, że w najnowszym raporcie GUS nie uwzględnił jeszcze szczegółowych danych dotyczących poszczególnych gałęzi przemysłu - na te będziemy musieli czekać do czasu opublikowania rocznego raportu za cały 2013 rok (dane za rok 2012 mówią o największym współczynniku śmiertelności wśród pracowników produkujących maszyny i urządzenia - 0,063 wypadków śmiertelnych na tysiąc pracujących w zawodzie [8 przypadków]).

Wciąż najmniej wypadków ze skutkiem śmiertelnym ma miejsce wśród pracowników usług: niesklasyfikowanych - 0,009; informacji i komunikacji - 0,008; administrowania - 0,007; prowadzącym działalność finansową i ubezpieczeniową - 0,006, związaną z obsługą nieruchomości - 0,005; pracownikom sektora handlu - 0,005; wykwalifikowanym specjalistom naukowym i technicznym oraz osobom pracującym w edukacji i opiece zdrowotnej - 0,004.

d3vfs8l

Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę także ogólną liczbę wypadków przy pracy (nie kierując się kryterium śmiertelności), których, jak podaliśmy wyżej, było aż 38428, to na pierwszym miejscu zdecydowanie plasuje się przetwórstwo przemysłowe - 12179 ( co stanowi prawie jedną trzecią wszystkich zdarzeń). Na dalszych miejscach znalazły się: handel (4903), opieka zdrowotna (3828), transport (2889) i budownictwo (2626).

Najbardziej zagrożone regiony

W których regionach Polski jest najbardziej niebezpiecznie? Okazuje się, że do największej liczby wypadków dochodzi na zachodzie i północy kraju. Niechlubne pierwsze miejsce przypadło tu w udziale województwu dolnośląskiemu (4,59 na tysiąc pracujących), na drugim miejscu znalazło się woj. warmińsko-mazurskie (4,17), a na trzecim woj. lubuskie (4,16). Zdecydowanie najmniej wypadków przy pracy ma miejsce w województwie mazowieckim (2,20). Największa śmiertelność została odnotowana na Pomorzu(0,019 na tysiąc przypadków) i w woj. świętokrzyskim (0,013). I chociaż, jak podaliśmy na początku, do wielu wypadków dochodzi bez naszej winy, pamiętajmy o tym, żeby uważać i tam gdzie jest to możliwe unikać niepotrzebnego ryzyka, nie lekceważyć przepisów BHP i korzystać ze sprzętu ochronnego. Panowie, pamiętajcie, ostrożności nigdy nie za wiele.


Czytaj także w serwisie praca.wp.pl:

Piotr Filipczyk/ ijuh, drP, facet.wp.pl

d3vfs8l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vfs8l