Walery Sławek - tragiczny koniec pierwszego Piłsudczyka
01.04.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:18
Dlaczego strzelił sobie w usta ze starego browninga?
Józef Piłsudski nazywał go "wiernym Walerym" albo "osobistym asystentem do ważnych spraw". Dlaczego jeden z najważniejszych graczy na politycznej scenie II Rzeczpospolitej, trzykrotny premier, marszałek Sejmu i współtwórca konstytucji kwietniowej, strzelił sobie w usta ze starego browninga? A może śmierć Walerego Sławka wcale nie była efektem samobójstwa?
Tragedia, która rozegrała się w niedzielny wieczór 2 kwietnia 1939 r., wstrząsnęła Polską. O śmierci czołowego działacza obozu sanacyjnego obszernie informowały wszystkie ówczesne gazety. Nawet te, które zwykle nie zajmowały się sprawami politycznymi.
Kobiecy tygodnik "Praktyczna pani" donosił: "W dniu 3 kwietnia, w Warszawie, pułkownik Walery Sławek, jeden z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego w Jego dążeniach niepodległościowych, usunął się z życia dobrowolnie, kładąc mu kres kulą z rewolweru". W dalszej części artykułu czytelniczki dowiadywały się, że "zdmuchnięty został płomień najczystszego, najpiękniejszego romantyzmu, który zrodził się w epoce najgłębszych ciemności, zapalając cudowną jutrzenkę lepszej przyszłości, jutrzenkę w owe czasy wydającą się nieraz po prostu mirażem".
Dlaczego na swoje życie targnął się człowiek, któremu Piłsudski w dedykacji do książki "Rok 1920" napisał: "Jesteśmy jak dwa stare, niezmęczalne konie, co chodząc często jakimiś wertepami osobno, spotykają się na prostym gościńcu swego życia raz po raz, by się przywitać wesoło i stanąć razem do ciągnięcia tej samej bryki..."? By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba prześledzić życie tego niezwykłego człowieka.
A miał być bankierem...
Jego biografia jest bardzo podobna do życiorysów wielu innych bojowników o niepodległość Polski. Walery Sławek, urodzony 2 listopada 1879 roku w małej miejscowości na Podolu, po ukończeniu Wyższej Szkoły Handlowej Leopolda Kronenberga w Warszawie rozpoczął pracę w banku, ale jego wyobraźnią szybko zawładnęły idee głoszone przez polskich socjalistów. Zaangażował się w działalność PPS, a zwrotnym momentem w życiu młodzieńca okazał wyjazd do Wilna i spotkanie z Józefem Piłsudskim. Kilka miesięcy później, gdy przewoził paczkę z "bibułą", zatrzymała go carska ochrana i trafił do więzienia w Sieradzu, skąd jednak udało mu się uciec.
Sławek okazał się świetnym organizatorem, przygotowywał antyrosyjskie manifestacje i protesty, za co w 1905 r. znów został aresztowany i wtrącony do warszawskiej Cytadeli, ale przed wywózką na Syberię uchroniła go carska amnestia.
Z czasem stał się zwolennikiem bardziej radykalnych metod walki. Tworzył szkoły bojowe PPS i osobiście uczestniczył w wielu "eksach", czyli napadach rabunkowych na rosyjskie banki czy pociągi pancerne, których celem było zdobywanie pieniędzy na działalność konspiracyjną. Jedna z takich akcji omal nie zakończyła się dla Sławka tragicznie.
Atak na pociąg
W czerwcu 1906 r., gdy brał udział w ataku na pociąg pod Milanówkiem, eksplodowała bomba, którą trzymał w ręku. Sławek stracił kilka palców i oko. Z tego powodu do końca życia miał też kłopoty ze słuchem, a blizny na twarzy zasłaniał brodą.
Jednak nie zniechęciło go do działania. Dwa lata później był jednym z uczestników słynnej akcji pod Bezdanami, gdy grupa bojowa PPS obrabowała pociąg przewożący pieniądze z Kongresówki do Petersburga. Jej łupem padło blisko 200 tys. rubli. Obok Sławka w napadzie wzięło udział jeszcze trzech innych przyszłych premierów Polski: Józef Piłsudski, Aleksander Prystor i Tomasz Arciszewski.
Przed wybuchem I wojny światowej Walery Sławek zaangażował się w działalność tajnej organizacji wojskowej - Związku Walki Czynnej. To ona zainicjowała rozwój ruchu strzeleckiego, który dał początek I Brygadzie Legionów.
W 1915 r. Sławek tworzył siatkę Polskiej Organizacji Wojskowej. Dzięki bliskiej przyjaźni z Piłsudskim stał się bardzo wpływową postacią w konspiracji niepodległościowej, co potwierdzał jego udział w pracach Tymczasowej Rady Stanu. W listopadzie 1918 r. był jednym z najbliższych współpracowników Marszałka, który powierzał Sławkowi ważne zadania przy tworzeniu zrębów nowego państwa.
W czasie wojny polsko-bolszewickiej odpowiadał za wywiad i kontrwywiad w Sztabie Generalnym WP. Po jej zakończeniu zaliczył kursy oficerskie w warszawskiej Wyższej Szkole Wojskowej i otrzymał przydział do Dowództwa Okręgu Korpusu IV w Łodzi.
Nieszczęśliwa miłość
Jednak już w 1924 r. Sławek zdecydował się porzucić karierę w armii i zaangażował się w działalność społeczną oraz polityczną. Wpływ na taką decyzję miał niewątpliwie Piłsudski, który nieprzypadkowo mówił o swoim współpracowniku "wierny Walery". Wiedział, że może liczyć na bezwarunkową lojalność Sławka i nigdy się na niej nie zawiódł.
Zdaniem historyków ich bliskie kontakty osobiste zapoczątkował wspólnie przeżyty dramat. Podczas pobytu w Wilnie, w 1902 r., Sławek zakochał się w pasierbicy Piłsudskiego, Wandzie Juszkiewiczównie, która jednak sześć lat później zmarła, a Walery nigdy już nie związał się z żadną kobietą.
W latach 20. i 30. Sławek często gościł na wieczerzach wigilijnych u Marszałka w Sulejówku, był także ojcem chrzestnym Jadwigi, córki Piłsudskiego. Jednak przede wszystkim z pełnym zaangażowaniem wcielał w życie polityczne idee swojego mentora.
Sejmowy pojedynek
W 1924 r. Sławek powołał Związek Legionistów Polskich, którego celem było stworzenie silnego zaplecza organizacyjnego dla środowisk związanych z Piłsudskim. Dwa lata później zaskoczył go jednak zamach majowy - jedno z nielicznych przedsięwzięć Marszałka, w które nie był wtajemniczony. Nie zachwiało to jednak wiarą Sławka w "Dziadka".
Niedługo później został szefem gabinetu politycznego premiera - organu umożliwiającego kontrolowanie przez Piłsudskiego działalności ministrów. W 1927 r. Sławek stanął na czele nieformalnej Rady Pułkowników, a w 1928 r. wystąpił z koncepcją utworzenia prorządowego ugrupowania nazwanego potem Bezpartyjnym Blokiem Współpracy z Rządem. Po kilku miesiącach BBWR wygrał wybory parlamentarne.
Podczas sejmowych debat Sławek był zaciekłym obrońcą racji i honoru Piłsudskiego. Socjalistę Mieczysława Niedziałkowskiego wyzwał nawet na pojedynek, a "bezczelnym łajdactwem" określił słowa posła PPS Zygmunta Marka, który tak przejął się dyskusją, że zmarł na atak serca. Prasa opozycyjna grzmiała, że Sławek ponosi moralną odpowiedzialność za tę śmierć.
Sławek premierem
29 marca 1930 r., zgodnie z wolą Piłsudskiego, Walery Sławek zastąpił Kazimierza Bartla na stanowisku premiera. Stosunki między jego gabinetem a sejmową opozycją szybko zaczęły się zaostrzać. Po wielkiej antyrządowej demonstracji w Krakowie, 23 sierpnia Sławek złożył dymisję. Obóz sanacyjny zdecydował się wówczas na rozwiązanie Sejmu i przeprowadzenie nowych wyborów, które przeszły do historii pod nazwą "brzeskich", ponieważ kilka tygodni przed głosowaniem liderów opozycji aresztowano i osadzono w twierdzy w Brześciu.
Poparcie dla BBWR sięgnęło blisko 47 proc. i 4 grudnia 1930 r. Walery Sławek powtórnie zasiadł na fotelu premiera. Znów na kilka miesięcy, ponieważ już 26 maja 1931 r. złożył dymisję, prawdopodobnie kierując się pogłoskami o tym, iż Piłsudski nie jest zadowolony z eskalacji sporu wokół "sprawy brzeskiej" (w Sejmie odbywały się bardzo nerwowe debaty na temat traktowania opozycji).
Zdradzony przez najbliższych współpracowników
Na początku lat 30. Sławek zaangażował się w prace komisji, która opracowywała projekt nowej konstytucji, zwanej kwietniową. W kontrowersyjnych okolicznościach nowa ustawa zasadnicza została "przepchnięta" przez parlament i 23 kwietnia 1935 r. podpisana przez prezydenta Ignacego Mościckiego oraz członków rządu Sławka, który miesiąc wcześniej znów stanął na czele Rady Ministrów. Był to moment jego największego triumfu, który jednak znów potrwał dość krótko.
12 maja 1935 r. zmarł Józef Piłsudski. W noc po śmierci Marszałka Mościcki i Sławek powołali Edwarda Rydza-Śmigłego na stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. Premier spodziewał się, że - zgodnie z wolą Piłsudskiego - Mościcki niebawem zrzeknie się urzędu (pretekstem miało być wejście w życie nowej konstytucji), umożliwiając Sławkowi objęcie prezydentury. Tak jednak się nie stało, ponieważ Mościcki i Rydz-Śmigły zawarli cichy sojusz przeciwko "wiernemu Waleremu".
Telefon do Marszałka
Sławek zaczął błyskawicznie tracić wpływ na bieżącą politykę. 12 października 1935 r. złożył dymisję ze stanowiska szefa rządu, dwa tygodnie później rozwiązał BBWR. "Sprawny i lojalny wykonawca instrukcji Piłsudskiego po jego śmierci czynił wrażenie, jak określił to jeden z piłsudczyków, że w każdej trudniejszej sytuacji chce sięgnąć po telefon, aby zadzwonić do Marszałka. Przyczyny klęski Sławka były jednak głębsze, można powiedzieć ideologiczne. Otóż uważał on, że nikt nie jest w stanie zastąpić Piłsudskiego, bo nikt nie ma i mieć nie będzie jego moralnego autorytetu" - pisze znany historyk Andrzej Garlicki.
W maju 1936 r. Rydz-Śmigły doprowadził do odwołania Sławka ze stanowiska prezesa Związku Legionistów Polskich. Był to potężny cios zadany mu przez środowisko, które współtworzył i któremu zawsze był wierny. Gdy 11 listopada 1936 r. Mościcki wręczył Rydzowi-Śmigłemu buławę marszałkowską, rozgoryczony Sławek miał skomentować: "to najsmutniejszy dzień w moim życiu".
"Nikogo proszę nie winić"
22 czerwca 1938 r., został marszałkiem Sejmu, ale już 18 września prezydent Mościcki rozwiązał parlament. W czasie kampanii wyborczej Sławek stał się celem niewybrednych ataków politycznych przeciwników. Cała Warszawa była zasypana ulotkami z apelem: "Nie głosuj na Sławka". W efekcie zasłużony działacz nie zdobył mandatu poselskiego.
Ostatnią osobą, która widziała go w dniu samobójstwa, 2 kwietnia 1939 r., okazał się bliski współpracownik Bohdan Podoski, który wspominał, że Walery Sławek był tego dnia ubrany w czarny wizytowy garnitur ze wstążeczkami Virtuti Militari i Krzyża Niepodległości. Pytał o sprawy konstytucje, ale równocześnie zdradzał brak zainteresowania przyszłością.
Trzy godziny później w swoim warszawskim mieszkaniu wyciągnął z szuflady stary rewolwer browning, którego używał jeszcze podczas konspiracji. Jak wspominał przyjaciel Sławka, Janusz Jędrzejewicz, broń była zawsze starannie utrzymana i dokładnie naoliwiona.
Sławek strzelił sobie w usta o godz. 20.45, co dla nikogo nie było zaskoczeniem, ponieważ o tej godzinie zmarł Piłsudski. Zostawił krótki list pożegnalny: "Odbieram sobie życie. Nikogo proszę nie winić", a także pismo do prezydenta Mościckiego, którego treść nigdy nie została ujawniona.
Konał wiele godzin
Sławek nie umarł od razu. Kula ze starego pistoletu nie przebiła bowiem czaszki - utkwiła w podniebieniu. Desperat trafił do szpitala wojskowego, przeprowadzono operację, ale pacjenta nie udało się uratować. Zmarł rankiem 3 kwietnia.
Pogrzeb Walerego Sławka odbył się dwa dni później. Wziął w nim udział m.in. marszałek Rydz-Śmigły, którego jednak przyjaciele zmarłego nie dopuścili do trumny, obwiniając o wcześniejsze szykany i przyczynienie się do jego śmierci. "Widział jak sława rozpierzchła się blada / jak wodza ślepi zaparli się ucznie" - napisał później Kazimierz Wierzyński w wierszu zadedykowanym Sławkowi.
To nie było samobójstwo?
Szybko pojawiły się też teorie spiskowe, sugerujące, że Sławek mógł zostać zamordowany. Okupacyjna gadzinówka "Nowy Kurier Warszawski" w grudniu 1940 r. sugerowała, że były premier zginął, bo opowiadał się za porozumieniem z Niemcami. "Szef oddziału II płk Smoleński oraz jego zastępca płk Banach na kilka dni przed śmiercią Sławka odwiedzili go celem poinformowania, że posiadają możność skompromitowania go. Zażądano także od niego, aby podpisał list hołdowniczy do wodza naczelnego, ale Sławek kategorycznie odmówił. Walerego Sławka niełatwo było złamać" - donosiła gazeta.
Według innych hipotez planował on dokonanie zamachu stanu, w wyniku którego miał objąć fotel prezydenta. O sprawie dowiedział się jednak marszałek Śmigły-Rydz, który polecił dowódcy Oddziału II Sztabu Generalnego, płk Józefowi Smoleńskiemu, aresztowanie Walerego Sławka. Zamierzał wytoczyć mu pokazowy proces. Sławek miał został ostrzeżony i popełnić samobójstwo tuż przed aresztowaniem.
* Rafał Natorski*