Trwa ładowanie...
25-01-2008 10:31

Warhawk (PS3)

Warhawk (PS3)
d4fhtnv
d4fhtnv

Mówi się, że obecna generacja konsol bez szerokiego dostępu do globalnej sieci straciłaby mnóstwo ze swego blasku. Dema, pełne wersje starych gier, trailery, cała masa maleńkich dodatków w postaci nowych tras, map, broni, strojów, nie wspominając już o łatkach i uaktualnieniach całego systemu – dziś nikt bez tego nie wyobraża sobie PS3 czy Xboxa 360. Czasy, kiedy kupiony sprzęt służył tylko do odpalenia płyty, już dawno odeszły do lamusa. Teraz multiplayer nie oznacza tylko grupowego okupowania telewizora – energicznie wkroczyliśmy w nową erę zabawy. Oczywiście już na pierwszym Xboxie czy PS2 można było grać online, ale jakość tych usług była żenująca w stosunku do tego, co oferowano PeCeciarzom (trzeba oddać, że M$ radził sobie bardzo dobrze, co widać, porównując jakość XBL i PSN).

Szumnie ogłoszona nowa era grania miała stać pod znakiem grafiki w rozdzielczościach High Definition oraz wszechobecnego multi. Multiplayera, który nie jest już tylko dodatkiem, ale gra pierwsze skrzypce. Przykładem takiej produkcji na PLAYSTATION 3 jest Warhawk, choć początkowo miał on podążyć zupełnie inną ścieżką. Jeśli recenzję tę czytają konsolowi weterani, powinni pamiętać, że na start pierwszego PlayStation przygotowano właśnie pozycję o tym tytule. Nie jest to żaden zbieg okoliczności, bowiem Incognito opracowało bardzo twórczą reedycję. Początkowo nowy Warhawk miał stawiać ogromny nacisk na fabułę i jako główną oferować rozgrywkę dla pojedynczego gracza, z multi w postaci jedynie dodatku. Podczas prac stwierdzono jednak, że rozgrywka wieloosobowa ma zbyt duży potencjał, aby ją marginalizować. Tak oto zamiast latania futurystycznymi odrzutowcami pionowego startu w ramach jakieś historii (ciesząc się z możliwości sterowania wykorzystującego czujniki ruchu), dostaliśmy pełnokrwistą masową strzelaninę,
w której może wziąć udział do 32 graczy.

Warhawk to przede wszystkim trzecioosobowy shooter multi, w którym ogromną rolę odgrywają pojazdy – podniebne i naziemne. Naprzeciwko siebie stają dwie drużyny liczące maksymalnie po 16 zawodników. Reprezentują one dwie strony konfliktu, zwane Eucadianammi i Chernovanami. Tak naprawdę możecie nazywać ich, jak sobie tylko wymarzycie, bo jedyną różnicą pomiędzy nimi jest wygląd żołnierzy i maszyn. Pierwsi są bardziej tradycyjnymi wojownikami, drudzy natomiast zdradzają futurystyczne ciągoty. Dlaczego trwa wojna? Hmm, chyba jedyne sensowne wytłumaczenie to: bo tak. Nie ma żadnej wymyślonej na poczekaniu historii, a jedynym powodem do walki jest po prostu chęć walki. Jest to w sumie bardzo dobre posunięcie ze strony Incognito. Widzieliśmy już za dużo fabuł dopisanych na siłę, miałkich i nudnych jak flaki z olejem, a przede wszystkim w ogóle nie wpływających na prowadzenie rozgrywki. Strzelanina multi, to strzelanina multi – ma być genialna jatka, a nie czas na przeżywanie uniesień.

d4fhtnv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fhtnv