Warto być singlem!
15.02.2012 | aktual.: 27.12.2016 15:13
Święto singli obchodzone jest 15 lutego - dzień po walentynkach
Jeśli twój kumpel nie ma dziewczyny, to dzisiaj koniecznie postaw mu piwo? Dlaczego? Należy mu się z okazji święta singli. Jeszcze wczoraj zgrzytał zębami i łypał spode łba na te wszystkie różowe serduszka i parki oblepione brokatem, dzisiaj może wygodnie usiąść w fotelu, odpalić net, oglądać tyle porno, ile mu się zachce lub sprowadzić sobie do domu jakąś lalunię, a potem po prostu ją wyprosić, żeby nie przeszkadzała, kiedy będzie oglądał mecz. Nadal myślisz, że bycie singlem to taki kiepski pomysł?
Święto singli obchodzone jest 15 lutego - dzień po walentynkach. Ma przypominać, że nie warto dążyć do jakiegokolwiek związku, byle tylko z kimś być i że życie w pojedynkę ma swoje zalety. Media zaczynają powoli święto singli nazywać "faustynkami", bo tego dnia przypadają uroczystości upamiętniające świętego Faustyna - patrona złamanych serc.
Ale zostawmy historyczne dywagacje i przejdźmy do sedna.
Dlaczego warto być singlem?
Po pierwsze: bo nikt nie zabiera ci kołdry
Wiesz jak to jest, kiedy śpisz z żoną/konkubiną/dziewczyną i ona zgrywa księżniczkę, mówi, że jej zimno w stópki, a potem, kiedy zaśniesz, zawija się w pościel jak w kokon? Może i nawet waży 20 kg mniej niż ty, ale ma jakąś cudowną umiejętność zdobywania przestrzeni w łóżku. Co więcej, budzi cię właśnie wtedy, kiedy najsmaczniej spałeś, żeby ci powiedzieć, że chrapiesz.
"Kobieto, czy to takie dziwne, że chrapię, kiedy właśnie śpię?" - tak może powiedzieć singiel i laskę, która nie szanuje jego gościny, wystawić za drzwi. A wtedy ma całe łóżko dla siebie. Ba, może sobie włączyć laptopa i pooglądać ślicznotki na erotyczny.pl.
Po drugie: bo nikt nie każe ci opuszczać klapy
Nic tak nie cementuje związku, jak sprzeczka z samego rana. Powodów są tysiące i jeśli bliżej się im przyjrzeć, to zazwyczaj są zupełnie błahe.
"Opuszczaj deskę" - jeśli jeszcze tego nie słyszałeś, to znaczy, że nie mieszkasz z kobietą wystarczająco długo. Stary, poślij ją w diabły, kiedy tylko pierwszy raz wypowie te słowa! I sikaj ile wlezie, także pod prysznicem.
A jeśli właśnie w twoim domu trwa szalona impreza i na kiblu siedzi jakaś pijana ślicznotka, to sikaj też do umywalki. Nie możesz? A single mogą!
Po trzecie: bo nie musisz odbierać denerwujących telefonów
Właśnie odbyłeś rozmowę z szefem, który tłumaczył ci jak tłumokowi, że jesteś nierobem i darmozjadem? To owocne spotkanie spowodowało, że teraz nie wiesz już samemu, za co się zabrać. Spinasz się ze wszystkich sił... A tu nagle dzwoni twoja kobieta i zaczyna gadać głupoty w stylu - "Misiu, a czemu nie dzwonisz, nie kochasz mnie? Powiedz mi że mnie kochasz".
Jeśli, nie daj Boże, sykniesz coś nerwowo, to masz przechlapane do końca dnia. Jeśli nie odbierzesz, też będziesz się musiał tłumaczyć. Mówisz więc jej, że ją "Bardzo kochasz" - i tylko sam jeden wiesz, jak bardzo w tym momencie nienawidzisz tych słów. A jeśli do singla dzwoni kobieta? Singiel odbiera z uśmiechem. "Cześć, co tam słychać?" - mówi wesoło i kombinuje, czy laska przypadkiem nie dzwoni po to, żeby umówić się na wesołe igraszki...
Po czwarte: bo nie musisz walczyć o telewizor
W większości związków stroną dominującą jest samiec. To on dumnie dzierży pilota i żongluje kanałami według własnego upodobania. Niestety, zaborcze plemię kobiet miewa też zapędy rewolucyjne.
Taka buntownicza żona może wypalić - "Dzisiaj wieczorem przychodzi do nas Sylwia/Kasia/Basia, będziemy oglądały finał programu 'Jak One Meczą'". Możesz sobie mówić, że właśnie miałeś zamiar oglądać Premier League, walkę bokserską, mecz hokeja - ona ci powie, że już są umówione, a nawet, że mówiła ci o tym wcześniej. I co ci wtedy? Jeśli nie masz w domu drugiego telewizora, to pozostaje ci "telefon do przyjaciela". On może oglądać mecz, on sobie popija piwko z kumplami, on się śmieje... On jest singlem.
Po piąte: bo nie masz teściów
Kim ty właściwie dla nich jesteś? Przyszywanym synkiem? Chyba nie, co? Właściwie to stałeś się reproduktorem, dawcą nasienia, dzięki któremu oni będą mogli się spełnić jako dziadkowie. Te wszystkie imprezy rodzinne, buziaczki, niedzielne obiadki - a właśnie wtedy chciałeś wyleżeć się w wyrku. Badanie twoich poglądów politycznych, upodobań oraz możliwości finansowych. Istny koszmar. Wyobraź sobie teraz, że wymazujesz to wszystko gumką. Kilka ruchów i znowu jesteś singlem. Przyjemne uczucie, co?
Po szóste: bo nie musisz zdradzać
Facet jest facetem. Można oszukiwać biologię na różne sposoby, ale chyba nie wierzysz sam sobie, kiedy mówisz - "Nie kochanie, ona mi się nie podoba. Ma jakiś taki za duży biust, jak do takiej figury".
A pamiętasz ostatni wyjazd firmowy i koleżankę, która sama wpychała ci ręce w spodnie. Ech, jakim się okazałeś herosem, nie zdradziłeś! Co z tego? W domu i tak zostałeś obwąchany i musiałeś znosić fochy. A co w tym czasie robił twój kolega - singiel? On właśnie się budził u boku jednej laski, gdy do pokoju wchodziła inna. Myślisz, że się bał, że zaczął skomleć - "Kochanie, to ty? To z kim ja tutaj leżę?". Nic z tych rzeczy, on tylko mruknął - "U, zdaje się, że impreza jeszcze się nie skończyła".
Warto być singlem?
Dlatego nie myśl, że singiel zazdrości ci obiadku upichconego przez żonę. Powiedzmy sobie szczerze, jedną z nielicznych zalet małżeństwa jest to, że laski lecą na obrączkę. Jeśli nie zamierzasz z tego korzystać, to lepiej w to nie wchodź!
Ech, gdyby to wszystko było takie proste...
(Puch)/PFi