Wilhelm Brasse - portrecista w Oświęcimiu

Wilhelm Brasse - portrecista w Oświęcimiu
Źródło zdjęć: © AFP

Wilhelm Brasse, więzień nr 3444, dostał się do obozu Auschwitz Birkenau w roku 1940. Wkrótce stwierdzono, że jego umiejętności mogą być przydatne. Stał się obozowym fotografem, zmuszonym do portretowania przybyłych na rzeź ludzi oraz ich oprawców. Co zobaczył i jakie to odcisnęło na nim piętno?

Silnie związany z Polską

Urodził się 3 grudnia 1917 roku jako wnuk przybyłego do Polski Alberta Karola Brasse, kolonisty pochodzącego z Alzacji. Matka Wilhelma była Polką, zaś ojciec miał niemieckie korzenie. Brasse czuł się silnie związany z naszym krajem, na dowód czego w roku 1920 postanowił uczestniczyć w wojnie z bolszewikami.

Do zawodu fotografa przyuczyła go w swojej pracowni "Foto-Korekt" ciotka z Katowic, u której pracował od roku 1935. Specjalizował się w portretach, zdjęciach do dokumentów oraz w fotografiach ślubnych.

Początek drogi przez Oświęcim

Brasse, jako że posiadał niemieckie korzenie, otrzymał propozycję podpisania volkslisty, co było związane ze zgodą na wstąpienie do armii niemieckiej. Zamiast tego, postanowił przedostać się do Francji, by wstąpić w szeregi kształtujących się tam oddziałów wojska polskiego. Nie udało mu się. Złapano go, gdy pieszo przemierzał Bieszczady.

Aresztowany 31 sierpnia 1940 roku, w czasie drogi do Oświęcimia ponownie odmówił podpisania volkslisty, która tym razem miała uchronić go od obozu zagłady. Przydzielono mu numer 3444 i skierowano do pracy przy kopaniu dołów pod fundamenty powstających budynków oraz do budowania drogi od krematorium do dworca.

Dzięki znajomości języka niemieckiego, awansował na tłumacza kapo. Pracował także w kartoflarni oraz w komandzie zajmującym się przeładowywaniem węgla i koksu.

Obraz

Zdjęcia młodej więźniarki Czesławy Kwoki wykonane przez Wilhelma Brasse w Auschwitz (fot. Domena publiczna)

Wspomnienia portrecisty

Kiedy Niemcy dowiedzieli się o jego doświadczeniu zawodowym, Wilhelm Brasse otrzymał posadę głównego fotografa obozu. 5 lutego 1941 zaczął pracę w komandzie rozpoznawczym Wydziału Politycznego (gestapo) pod kierownictwem Bernarda Waltera.

Do głównych obowiązków obozowego fotografa należało portretowanie nowo przybyłych więźniów (w trzech różnych ujęciach: w nakryciu głowy, pod kątem i z profilu), co było potrzebne do tworzenia dokumentacji. Brasse wspomina, że zdarzało mu się pracować całymi nocami. Musiał wykonywać setki zdjęć, by zdążyć przed przybyciem kolejnych, porannych transportów. Szacował, że w czasie całej swojej pracy w obozie wykonał ponad 50 tysięcy fotografii.

Przychodzili do niego także przedstawiciele służby obozowej. Ci życzyli sobie zdjęć robionych według ich własnych wytycznych. Niejednokrotnie były to po prostu ich portrety, które Niemcy wysyłali rodzinom. Jednak, by zrozumieć z czym stykał się obozowy fotograf, wystarczy przypomnieć postać Josefa Mengele, który kazał Brasse dokumentować m.in. eksperymenty przeprowadzane na kobietach.

Życie po ewakuacji obozu

W 1945 roku w obawie przed zbliżającymi się bolszewikami, podjęto decyzję o ewakuacji obozu. Wiezień nr 3444 dostał rozkaz spalenia wszystkich zdjęć. Początkowo posłusznie zaczął wykonywać polecenie, jednak po opuszczeniu pomieszczenia przez przełożonego, zadusił ogień... Brasse wywieziono do Mauthausen, a następnie do Melk i Ebensee, gdzie 6 maja 1945 roku doczekał się wyzwolenia przez armię Amerykańską.

Pomimo propozycji zmiany obywatelstwa i pozostania w granicach Niemiec, postanowił wrócić do Żywca. Chciał ponownie podjąć pracę fotografa, jednak okropności życia w obozie odcisnęły na nim tak silne piętno, że nie był w stanie wykonywać swojego zawodu. W końcu zatrudnił się jako rzemieślnik.

Przez blisko sześćdziesiąt lat nie wspominał o swojej obozowej funkcji. W końcu prawdę o nim odkryli historycy z Izraela. Ich odkryciem zaciekawił się twórca filmów dokumentalnych, Ireneusz Dobrowolski. To dzięki jego uporowi powstał film "Portrecista", w którym można zobaczyć materiały archiwalne oraz usłyszeć, zdającego straszliwą relację, fotografa z Auschwitz Birkenau.

Wilhelm Brasse zmarł 23 października 2012 roku. Ocalone przez niego zdjęcia (było ich ponad 40 tys.) stały się dowodami w procesach hitlerowców.

MD/Ijuh, facet.wp.pl

Źródło artykułu: WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę