* Jest to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych krajów winiarskich. Tę wielobarwność widać również w winach.*
Początki
Mamy połowę XVII wieku. Jan Van Riebeeck jako członek Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej podróżuje po całym świecie, sprawując najróżniejsze funkcje. W 1652 roku dostaje ważne zadanie - dowodzi wyprawą osadników, którzy drogą morską dotrzeć mają ze specjalną misją do Południowej Afryki. I rzeczywiście - parę miesięcy później, pod jego dowództwem trzy statki kolonizatorów przybijają do lądu w miejscu dzisiejszego Kapsztadu (następne dwa statki dopływają nieco później). Na miejscu założona zostaje kolonia, port i swoisty punkt postojowy dla statków Kompanii kursujących miedzy Holandią a Indiami Wschodnimi. Van Riebeeck przywozi ze sobą sadzonki drzew i krzewów, w tym również winorośli. Zaczyna sie winiarska historia tych obszarów.
Czas korzeni
Założona kolonia rozwija się, osadnicy ze swymi projektami zmierzają coraz bardziej w głąb lądu. W 1679 roku osadnik Simon van der Stel zakłada winnice w okolicach dzisiejszego Stellenbosch a sześć lat później w Constantii - to tutaj narodzi się słynne, produkowane z muscata wino słodkie - Vin de Constance, które podbije rynek pod koniec XVII wieku. Ta legendarna winnica - 750 hektarów założonych poza Cape Town - stała się punktem centralnym ówczesnego winiarstwa. Wielką popularność zdobyła ona w 1778 roku, kiedy to posiadłość zakupił ambitny Hendrik Cloete, który wspomnianym słodkim winem podbił nie tylko lokalny rynek - sława Vin de Constance sięgnęła aż do Europy.
Południowoafrykańskie winiarstwo miało udane początki i dobrze się rozwijało - Holandia czy Anglia były świetnymi odbiorcami. Niestety lata 60. XIX to okres, gdy Anglia zniosła zaporowe cła na wina francuskie - tym samym o wiele bardziej niekorzystny stał się import win z południa Afryki.
Z początkiem XX wieku wszystko jako tako wróciło do normy - winiarze bardzo chcieli "odbić" sobie czas posuchy, winiarstwo wtedy ruszyło pełną parą, ale - niestety - głównie jeśli idzie o ilość. W 1918 do akcji wkracza państwo, które chce kontrolować sytuację. Powstaje wtedy gigantyczna kooperatywa, która miała uporządkować rynek produkcji i ceny na wino. Czas KWV (Kooperatiwe Wijnbuwers Vereniging) to jednak okres mało wybitny. Powstanie tej olbrzymiej państwowej monopolistycznej spółdzielni, niestety na długie lata wyznaczy niekorzystny kierunek działań południowoafrykańskich winiarzy. Produkuje się dużo i tanio. Nic dziwnego, że w tym czasie rozwija się produkcja brandy (zagospodarowanie nadprodukcji wina) i win wzmacnianych (to z kolei zagospodarowanie brandy).
Dopiero 1973 roku uruchomiony zostaje system apelacji (The Wine of Origin System), który wprowadza wstępne geograficzne rozróżnienia winiarskie. Jednak czasy są niesprzyjające. W RPA szerzy się apartheid, na państwo w 1980 roku nałożone zostają sankcje ekonomiczne, co dodatkowo komplikuje i tak mocno już zagmatwaną sytuację przemysłu winiarskiego. Pierwsze oznaki osłabienia wpływów kooperatywy - nie bez silnych "pozapaństwowych" nacisków - można było zauważyć z początkiem lat 90. Najbardziej przełomowy moment współczesnej historii Afryki - to rok 1990, kiedy to Nelson Mandela opuszcza więzienie i w kraju zaczynają dokonywać się przemiany, których świadkami jesteśmy właściwie do dziś.
I białe i czerwone
Sztandarową wśród odmian czerwonych jest z pewnością pinotage. Odmianę uzyskał w 1925 roku profesor Abraham Perold. Odmiana powstała ze skrzyżowania Pinot Noir i Cinsault. Pinotage daje wina nasycone kolorem, pełne owocu, zdradzające pewien potencjał do dłuższego dojrzewania. Wśród białych odmian kojarzonych z RPA jest Chenin Blanc (zwany lokalnie Steen) - jest tu bardzo dużo jego upraw, jednak sytuacja jest podobna- choć sporo się go uprawia, to jednak wszyscy traktujący winiarstwo ambitniej sięgają prędzej po Sauvignon Blanc... No właśnie, bo Chenin Blanc jest miękkie, aromatyczne, kwiatowe, może koncentrować sporo cukru - zdarzają się więc i wina słodkie - dominują wina nieskomplikowane, łatwe w piciu.
Poza wieloma innymi sadzi się wśród białych szczepów chardonnay, sauvignon blanc, muscata aleksandryjskiego czy viognier, Z czerwonych: cabernet sauvignon, merlot, syrah, cabernet franc i pinot noir z którym wiąże się tu wielkie nadzieje.
Na nowej drodze winiarskiego życia
Tak więc w RPA ubyło trochę kiepskich winnic, zniknęły dopłaty za destylowanie nadprodukcji, prowadzi się replantacje. Zmiany dokonują się stopniowo, ale konsekwentnie. Dużą rolę z punktu widzenia świadomości społecznej odgrywa też polityka wyrównywania zatrudnienia w sektorze (oczywiście nie tylko) winiarskim - państwo stara się o równe prawa dla wszystkich. Choć sytuacja daleka jest od ideału to przybywa jednak czarnoskórych winemakerów, winogrodników, managerów, czy właścicieli winnic. Zdolni studenci mogą liczyć na specjalne programy doszkalające i stypendia. Pojawiły się też możliwości dla kobiet - Ntsiki Biyela z winiarni Stellekaya w Stellenbosch była pierwszą czarnoskórą kobietą- enologiem i w tej chwili jest swoistą ambasadorką kobiet w świecie południowoafrykańskiego wina. Tutaj swoją rolę w materii równego prawa dla wszystkich, bez względu na kolor skóry odgrywa organizacja The Black Association of the Wine and Spirit Industry (BAWSI).
Winiarstwo RPA stało się bardziej otwarte na eksperyment, poszukujące. Docenia się znaczenie i niepowtarzalność nowych miejsc, ale też dobrą promocję na zagranicznych rynkach, targach i specjalistycznych imprezach. Winiarze i studenci podróżują po całym świecie, poznają nowoczesne metody i technologie winiarskie.
Południowa Afryka plasuje się w tej chwili w okolicach 9. miejsca jako producent wina na świcie (około 3% światowej produkcji). RPA dysponuje 1.5% wszystkich światowych winnic co daje jej okolice 17 miejsca. Ciągle jednak produkuje się zbyt dużo. Większość winnic jest nawadnianych i to dość beztrosko, bez dbałości o jakość zbioru. W niektórych winnicach osiąga się bardzo wyskoki wynik - 350 hektolitrów z hektara! Rzecz w Europie nie do pomyślenia.
Jednak, mimo że sektor winiarski RPA boryka się ze swoimi problemami, bez wątpienia wina stąd zdobyły uznanie i wyraźnie zaznaczyły się w świadomości konsumentów na całym świecie.
Mariusz Kapczyński
Oficjalne wydanie internetowewww.vinisfera.pl