Z cygarkiem w samolocie
Dziś wiele osób, słysząc "Churchill", ma przed oczami obraz starszego pana z kapeluszem na głowie i cygarem w ustach. Brytyjczyk nie potrafił żyć ani bez cygar – te palił namiętnie od 1895 r., gdy odwiedził Kubę, ani bez whisky – jego ulubione to Johnnie Walker Red Label. To właśnie wokół tych dwóch jego zamiłowań krąży najwięcej anegdot.
Z cygarami nie rozstawał się niemal nigdy. Do dziś uśmiech na twarzach słuchaczy wzbudza opowieść o tym, że polityk dysponował specjalną maską tlenową, z której korzystał podczas podróży samolotem na dużych wysokościach. Była ona skonstruowana w taki sposób, by także w takich warunkach umożliwić mu sięgnięcie po tytoń. W masce znajdował się otwór, który nawet w czasie wdychania tlenu pozwalał mu zaciągnąć się dymem jego ulubionych cygar Romeo Y Julieta. Churchill był ich chodzącą reklamą