Trwa ładowanie...
Kinga Kwiecień
15-12-2016 16:48

Witek po wyjściu z aresztu zaczął grać na ulicy. I odniósł sukces!

Witek przez wiele lat był „biznesmenem”. Jak sam opowiada, sprzedawał wszystko: samochody, wycieczki, sękacze, wędliny, papierosy i wódkę. W Norwegii za handelek używkami udało mu się kupić akordeon. W wieku trzydziestu lat trafił do aresztu. Ta sytuacja całkowicie odmieniła jego życie. Dziś Witek jest ulicznym muzykiem. Jak mówi, zwiedził już wszystkie warszawskie podwórka. Co mu to daje? Czy nie tęskni za dawnym, wygodnym życiem? O tym opowiada w materiale reporterki Telewizji WP Kingi Kwiecień.

d49zc69
d49zc69

– Zamarzyło mi się wskrzesić muzykę w starych warszawskich kamienicach, które przetrwały okres wojenny. Chodziłem z akordeonem od bramy do bramy – opowiada Witek. Jedna z pracujących tam osób nagrała jego występ i wrzuciła do internetu. Wideo „Serce wolności” w dwa tygodnie obejrzało blisko milion osób. – W 45 dni Polacy wpłacili 34 tys. zł na moją płytę [w ramach akcji crowdfundingowej – przyp. red.]. To piąty co do wielkości muzyczny projekt zrealizowany z pieniędzy internetowych darczyńców – nie bez dumy zauważa muzyk. Ale czy z grania na ulicy można zarobić na życie?

ZOBACZ TEŻ:
MIKOŁAJ Z WARSZAWY

d49zc69
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49zc69