"Właściwie bronili się tylko Polacy. Tak, oni bili się jak lwy"
14.03.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:07
Co o Polakach myśleli nasi wrogowie i sprzymierzeńcy? Jak oceniali nas Napoleon, Hitler czy Churchill?
W jednym z badań zleconych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które zrealizowano w Laboratorium Badań Społecznych, zajęto się "określeniem wizerunku, który Polska powinna promować za granicą". Wnioski, które płynęły ze wstępnej analizy zrealizowanej przez centrum badawcze były jednoznaczne:
- Polska jest niewidzialna, nie kojarzy się z niczym, jej problemem nie jest zły wizerunek, ale brak wizerunku. Co więcej, obserwuje się zjawisko wyczerpywania dotychczasowych jego źródeł, głównie skojarzeń historycznych czy kulturalnych. W ich miejsce nie pojawiają się nowe zjawiska, idee czy produkty, które mogłyby stać się wyróżnikiem Polski na tle innych państw.
W odpowiedziach udzielanych przez respondentów dało się zaobserwować bardzo charakterystyczne tendencje - wśród opinii o Polsce dominują stereotypy i brak wiedzy o współczesnej sytuacji naszego kraju. Ludzie nie mają takiej wiedzy, gdyż w zagranicznych mediach pojawia się w tym zakresie niewiele materiałów i najczęściej dotyczą one polityki i bieżących wydarzeń, brakuje natomiast informacji kształtujących wizerunek.
Nie ma słońca?
Winne są nie tylko media zagraniczne. Również w Polsce z różnych względów nie dba się o pozytywny wizerunek naszego kraju. Dyktat oglądalności i sprawdzające się od lat stare, medialne porzekadło mówiące, że "zła wiadomość to najlepsza wiadomość" sprawiają, że w większości przekazów medialnych praktycznie nieobecne są wiadomości pozytywne. Pisze się głównie o dramatach, tragediach, klęskach, nieudanych inwestycjach, błędach, oszustwach, nadużyciach, kłamstwach i niezrealizowanych obietnicach.
Istotną różnicę stanowią jedynie wiadomości sportowe, w których informacje o sukcesach Polaków na międzynarodowych arenach wciąż stają się medialnymi hitami. Nie bez powodu - jesteśmy jako naród spragnieni sukcesów.
Skąd więc bierze się ten pozorny paradoks i brak medialnego zainteresowania tematami, które umacniają w nas dumę z bycia Polakami? Nie do końca jest to jasne i oczywiste. Być może z tego, że pomimo naszego głodu sukcesów w przeważającej większości jesteśmy jednak narodem malkontentów i pesymistów? Być może prawdą są słowa pieśni mówiące, że "Polacy są tak agresywni, a to dlatego, że nie ma słońca nieomal przez siedem miesięcy w roku"?
Jak oceniali Polaków?
Ku pokrzepieniu serc, koniecznie przypomnieć trzeba w tym miejscu to, że nie zawsze było tak, że "Polska była niewidzialna". Nasze położenie geopolityczne sprawia, że na przestrzeni wieków wielokrotnie przychodziło naszym przodkom zmagać się z różnego rodzaju siłami, które próbowały zniszczyć państwo polskie.
Jak oceniali Polaków ci, z którymi przyszło nam się spotykać w boju? Co myśleli o nas sprzymierzeńcy, co wrogowie? Jaką opinię mieli polscy żołnierze? Co mówili o nas politycy, generałowie i zwykli szeregowcy z różnych armii świata?
I wreszcie pytanie, na które odpowiedź musimy zostawić naszym czytelnikom - jak przekuć opinie "czasu wojny" na opinie "czasu pokoju"? I czy opinie te w ogóle są przekładalne?
"Niemożliwe? Zostawcie to Polakom"
Polacy od zawsze byli narodem walczącym, który niepodległość uważał za jedną z najważniejszych wartości. Waleczność polskich żołnierzy zyskała sobie podziw wśród sprzymierzeńców, a nawet przeciwników. Nie kto inny, a sam Napoleon Bonaparte wyrażał wielki podziw dla polskich wojaków. Podczas kampanii hiszpańskiej w 1808 roku, Francuzi nie mogli przeforsować wąskiego przejścia w wąwozie Somosierry. Jeden z podwładnych Napoleona, gen. Montbrun stwierdził nawet, że zdobycie wąwozu jest niemożliwe.
Na co Napoleon odparł: - Niemożliwe? Zostawcie to Polakom! Zgodnie z rozkazem, przeprowadzono natarcie polskich szwoleżerów, które zakończyło się sukcesem - Somosierra została zdobyta.
Po zakończeniu walk Napoleon był pełen podziwu dla Polaków, czego wyraz dał zdejmując kapelusz i wołając: - Cześć najdzielniejszym z dzielnych!. Udaną szarżę szwoleżerów Bonaparte podsumował słowami: _ - Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych._ Niestety, wobec późniejszej klęski Napoleona, nadzieję na niepodległość trzeba było odłożyć na kolejne lata.
"Polacy walczą jak bohaterowie"
Również Adolf Hitler doceniał waleczność polskiego wojska, co wyraził 19 września 1939 roku, podczas przemówienia wygłoszonego w Gdańsku, gdzie powiedział: _* - Polacy w wielu miejscach walczyli odważnie.*_ Z kolei generał von der Lippe, zimą 1942 roku w Berlinie, miał rzekomo wypowiedzieć następujące słowa:
_**- Wojna nie daje mi satysfakcji, jest łatwa. Nikt się nie broni, każda bitwa jest z góry wygrana. Właściwie bili się tylko Polacy, bronili się jak lwy. Tak, oni bili się jak lwy.**_
Powstańców warszawskich wspominał niemiecki generał Erich von Bach: _**Wczoraj rano zaczął się mój atak na południową część Śródmieścia. Niestety, nie posuwa się dobrze. Polacy walczą jak bohaterowie.**_
"...są najbardziej inteligentnym narodem ze wszystkich"
Inny niemiecki polityk, mistrz nazistowskiej propagandy Joseph Goebbels, pod datą 10 października 1939 roku, zanotował w swoim dzienniku krótkie podsumowanie nastrojów w dowództwie niemieckim: _* - Opinia Führera o Polakach jest miażdżąca. Bardziej zwierzęta niż ludzie, całkiem tępi, bez wyrazu. Obok nich warstwa rządząca będąca przynajmniej produktem mieszaniny klas niższych z aryjską rasą panów. Brud Polaków jest wprost niewyobrażalny. Również ich zdolność dokonywania ocen jest równa zeru.*_
Wojna szybko zweryfikowała tę ocenę. Już w 1944 roku Hitler pisał: _**- Polacy są najbardziej inteligentnym narodem ze wszystkich, z którymi spotkali się Niemcy podczas tej wojny w Europie... Polacy, według mojej opinii oraz na podstawie obserwacji i meldunków z Generalnej Guberni, są jedynym narodem w Europie, który łączy w sobie wysoką inteligencję z niesłychanym sprytem. Jest to najzdolniejszy naród w Europie, ponieważ żyją ciągle w niesłychanie trudnych warunkach politycznych, wyrobił w sobie wielki rozsądek życiowy, nigdzie niespotykany.**_
"Niewiele jest zalet, których by Polacy nie mieli"
Nie zawsze opinie były równie pozytywne. Co charakterystyczne, brak wiary w polskie możliwości i wiedzę naszych przodków, wykazywali w równym stopniu wrogowie, co i sprzymierzeńcy. Otto von Bismarck powiedział kiedyś: _**- Dajcie Polakom rządzić a sami się wykończą.**_
Równie sceptycznie, choć nie bez podkreślenia pozytywnych cech, wypowiadał się brytyjski premier Winston Churchill, który pisał:_**- Niewiele jest zalet, których by Polacy nie mieli, i mało błędów, których udałoby im się uniknąć.**_Jeden z poprzedników Churchilla, David Lloyd George, premier Wielkiej Brytanii w latach 1916-1922, podczas obrad konferencji w Wersalu, gdzie ustalono nowe granice w Europie, powiedział: _**- Oddać w ręce Polaków przemysł Śląska, to jak wkładać w łapy małpy zegarek.**_
"Detonacja za detonacją"
Wspomniany brak wiary w nasze zdolności gospodarcze wetowaliśmy sobie opinią o Polakach na polu bitwy. Niemiecki Sztab Generalny Wojsk Lądowych, w tajnym raporcie z lipca 1939 roku, doceniał wartość polskiego żołnierza: _**- Pod dobrym dowódcą Polak jest dzielnym żołnierzem. Jest brawurowy, niewymagający, chętny, twardy i wytrzymały w marszu, lepszy w natarciu aniżeli w obronie.**_ Rzeczywistość pokazała, że Niemcy w tej kwestii się mylili, o czym świadczy chociażby obrona Westerplatte - jednego z najbardziej znanych symboli polskiego oporu przeciw hitlerowcom.
W pamiętniku jednego z niemieckich marynarzy czytamy: _**- Jesteśmy zaskoczeni dzielnością Polaków. Walczą jak lwy. Generał Eberhardt uważa, że nawet trzy kompanie nie dadzą im rady. Potrzebujemy wsparcia z powietrza.**_ Przeciwko 225 obrońcom Niemcy wysyłali ponad 4000 ludzi i 60 samolotów. _**Detonacja za detonacją, jak uderzenia w gigantyczny bęben, którym jest Westerplatte**_- zanotował wówczas niemiecki korespondent wojenny Hugo Landgraf.
"...w magazynku karabinu były już tylko dwa naboje"
Odwagą wykazali się nie tylko obrońcy Westerplatte, czego wyraz możemy znaleźć w relacjach niemieckich żołnierzy zamieszczonych w książce Eugeniusza Guza pt.: "Goebbels o Polsce i sojuszniczym ZSRR", w rozdziale pt. "Żołnierz polski w opinii wrogów". Przykładowo, sprawozdawca wojenny K. Frowein - 2 września 1939, relacjonował: _* - Był to pierwszy polski żołnierz, jakiego ujrzałem na oczy: skrwawiona kupka ludzkiego cierpienia (...) Ten polski piechociarz poległ jak prawdziwy żołnierz. Aż do końca bronił stanowiska wyznaczonego rozkazem. Kiedy dosięgła go śmiertelna kula, jego ładownice były puste, a w magazynku karabinu były już tylko dwa naboje.*_
Z kolei dowódca SS Leibstandarte Sepp Dietrich, pisał tak: _**- Polacy nacierali z wielkim uporem i wciąż dowodzili, że wiedzą jak należy umierać. Kto by zechciał zakwestionować dzielność tych polskich jednostek, powiedziałby nieprawdę.**_ Tego samego zdania był gen. brygady Hans Felber, uczestniczący 16 września w walkach o Łódź. Stwierdził on: _**- Polacy walczą doskonale.**_ Goniec motocyklowy Leo Wilm podobnie opowiadał o walkach o Dębogórze (na Kępie Oksywskiej): _**- Polacy bronili Dębogórza bardzo dzielnie.**_
Nawet niemiecki feldmarszałek Erich von Manstein, w swej książce pt. "Stracone zwycięstwa", nie szczędził pochwał polskim żołnierzom: _**- Straty krwawe nieprzyjaciela były bez wątpienia rzeczywiście bardzo wysokie, gdyż walczył on z wielką odwagą i wykazał się olbrzymią determinacją, żeby wytrwać nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach.**_