Trwa ładowanie...
14-12-2012 16:15

Właśnie to nam daje przyjemność!

Właśnie to nam daje przyjemność!Źródło: fotochannels.com
d433413
d433413

Już wiemy, co daje nam najwięcej przyjemności w życiu. Zobacz, o co zadbać, by w 2013 roku być szczęśliwszym facetem!

Naukowcy z uniwersytetu w Canterbury postanowili zagłębić się w modny ostatnio temat szczęścia. Na tym, żeby monitorować zadowolenie ludzi zależy wielu grupom interesów - począwszy od rządów, przez media, aż po rozmaitych dostawców produktów i usług. Problem jednak w tym - jak zauważa twórca badania, Carsten Grimm - że szczęście to pojęcie bardzo złożone. Bo o czym tak właściwie mówimy, rozprawiając o szczęściu - chodzi nam o przyjemność, radość, frajdę, chwilowe spełnienie? Stąd, szukając wskaźników szczęścia, powyższe grupy interesów mogą w istocie podążać za zupełnie różnymi rzeczami. Grimm sądzi, że najbezpieczniej jest tu mówić o pojęciu "well-being", które w polskich tłumaczeniach - dobre samopoczucie, pomyślność - nie do końca oddaje pełnię oryginału. A czym jest owe "well-being"? - Psychologowie zaproponowali podejście, zgodnie z którym jednostki mogą zwiększać poziom swojego "dobrego samopoczucia" za pomocą trzech głównych orientacji behawioralnych: przez przyjemność, zaangażowanie oraz znaczenie
(sens). - mówi Grimm, który w swoim eksperymencie badał u ludzi wszystkie te 3 składowe, dokładając do nich również czwartą, najbardziej ogólną - czyli po prostu ulotne szczęście.

Badanie polegało na tym, że uczony zamiast sadzać swoich ochotników za biurkiem i kazać im wypisywać kwestionariusze, każdego dnia - w przeciągu tygodnia - zasypywał ich smsami. Pisał do nich trzy razy dziennie, o różnych porach, pytając co teraz robią i jak w związku z tym się czują. W ten sposób wyłoniła się lista najbardziej popularnych czynności, jakimi zaprzęgamy nasz umysł - wraz z ich wpływem na nasze dobre samopoczucie i szczęście. Dla przykładu, bezsprzecznym numerem jeden okazał się seks. Zajął on pierwsze miejsce we wszystkich czterech kategoriach. Kolejną czynnością - i tu też nie można mówić o niespodziance - zajęło picie alkoholu i imprezowanie. Balowanie uplasowało się na drugiej lokacie pod względem dającego nam szczęścia i przyjemności, gorzej było z zaangażowaniem - tu dopiero piąta lokata. Warto również zauważyć, że większość z nas zdaje sobie sprawę, że paradowanie po klubach nie jest czynnością istotną w naszym życiu (10 miejsce) - są rzeczy dalece ważniejsze, jak chociażby
dobroczynność. Ta daje nam dość szczęścia, by wskoczyć na trzecie miejsce w tej kategorii, jej sens oceniono podobnie. Gorzej jest tu z przyjemnością - tu dobroczynność plasuje się dopiero na 10. lokacie. Szczęście "na 4" daje szeroko pojęta duchowość i religijność, która jednocześnie jest dla nas bardzo ważna (w kategorii sens/znaczenie zajmuje drugie miejsce).

Dalej uplasował się czas spędzany z dziećmi - ten wskazywany jest jako piąty w kolejności dający nam pełnię szczęścia, jednak, pod względem hedonistycznej przyjemności, zabawy z pociechami nawet nie mają startu do seksu, czy picia - zajmując zaskakująco daleką 10 pozycję. Kiedy natomiast człowiek już nacieszy się miłością fizyczną i imprezami, skłania się ku muzyce dowodzi badanie Grimma: nuty bliskie naszemu sercu są dla nas trzecią największą przyjemnością życia. Pod względem dawanego szczęścia zajmują miejsce szóste, zaś znaczenia - dopiero siedemnaste (triumfuje zatem muzyka słuchana w tle). Siódme miejsce w kategorii szczęście zajmują z kolei interakcje międzyludzkie, które jednak nie są dla nas najważniejsze - pod względem znaczenia uplasowały się na początku drugiej dziesiątki. Dalej, ósmy poziom szczęścia to hobby, zapewniające nam sporo przyjemności (4 lokata), a także nadające naszemu życiu sporo sensu (5 miejsce). Hobby bardzo nas też angażuje - zajmuje 4 miejsce w tej kategorii. Pierwszą
dziesiątkę szczęścia zamykają zakupy i gry video, dające sporo przyjemności, ale o znikomym znaczeniu dla naszej egzystencji...

d433413

A co wypada najgorzej? Choroby i... Facebook! Czyżbyśmy wreszcie zdali sobie sprawę, że sieci społecznościowe to tylko bezsensowne pożeracze czasu, które nic nie wnoszą do naszego życia? Wynalazek Zuckerberga działa na nas gorzej niż konieczność sprzątania w domu, chodzenia do pracy, czy żmudna nauka. I tu rodzi się pytanie: Skąd wobec tego jego niegasnąca popularność? Czyżbyśmy stali się niewolnikami sieci, którzy muszą robić dobrą minę do złej gry?

MW/PFi, facet.wp.pl

d433413
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d433413