Wojciech Cejrowski – największy polski skandalista?
27.06.2016 | aktual.: 08.11.2016 13:53
- Jest go co najmniej kilku. Nie jestem pewien, czy sam Cejrowski wie, ile ma postaci, to lojalny kolega, superkompan, tolerancyjny i błyskotliwy podczas spotkań towarzyskich, ale także choleryk, który może wpaść w furię i obrazić bez zastanowienia – mówił o nim Grzegorz Brzozowicz. Wielu uważa go za największego skandalistę w Polsce. Powiedzieć, że jest niechętny środowisku LGBT to spore uogólnienie, tak samo, jeśli chodzi o aborcję.
Wojciech Cejrowski coraz częściej kojarzy się ze swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami niż podróżami, na których zbudował swój wizerunek. 27 czerwca obchodzi 52. urodziny.
Pochodzi z Elbląga, ale większość życia spędził poza granicami kraju. On sam lubi opowiadać, że historia jego rodziny sięga XVII wieku i zaczyna się od „pewnego hiszpańskiego Żyda”. Dziennikarz i podróżnik jeszcze za życia doczekał się przynajmniej kilkunastu innych historii na swój temat. Nie wiadomo, ile z nich wymyślili jego znajomi, a co wydarzyło się naprawdę.
W jednym z wywiadów Wojciech Cejrowski wspomina, że jako młody chłopak zarabiał na szklanym oku dziadka. Zapraszał kolegów do domu, zbierał od nich po 50 groszy i pokazywał im pokój seniora, gdzie na stole w szklance pływało jego szklane oko. A to nie jedyny jego pomysł na zbieranie pierwszych funduszy. Sprzedawał butelki po wódce, które zostawiali w lesie harcerze, handlował lodami, nocnikami i sznurkami do wiązania choinek.
Niewiele osób wie, że obok dyplomu ze szkoły teatralnej, socjologii i archeologii może się pochwalić papierami na cieślę. Jak opowiadał przed laty, w latach 80. często wyjeżdżał do Szwecji, gdzie wykonywał m.in. trumny.
Zew przygód
- Marzenia nie mają ceny, a bilety lotnicze i owszem – mówił kilka lat temu.
Zanim zaczął przekonywać Polaków, że by zacząć podróż życia, wystarczy sprzedać lodówkę, sam musiał przejść wiele. Pierwsze wyjazdy Cejrowskiego łączyły się z eksplorowaniem Meksyku. To właśnie z tych wypraw powstawały jego pierwsze teksty. Meksyk, a potem Amazonia zafascynowały go do tego stopnia, że wracał tam jeszcze wielokrotnie. Jak opisywał w „Podróżniku WC”, to właśnie w Meksyku pierwszy raz wymknął się śmierci. Wtedy uratowała go doskonała znajomość hiszpańskich przekleństw.
- Marek Kamiński idzie na tych swoich nartach do bieguna, bo coś go tam ciągnie. Mnie ciągnie do dzikich plemion, tam gdzie biały człowiek jeszcze nie postawił stopy, albo był tam 80 lat temu. Dla alpinistów wyzwaniem jest zdobycie K–2 zimą, dla mnie podróż w głąb dżungli i wkupienie się w łaski dzikiego plemienia, które do obcych strzela z dmuchawki – mówił w jednym z wywiadów.
Nieudane małżeństwo?
W podróżach przez jakiś czas towarzyszyła mu Beata Pawlikowska. Poznali się w 1993 roku w radiu Kolor i podobno zakochali od pierwszego wejrzenia. Niedługo później prowadzili wspólnie audycję „Aeroplan”. O swoim związku nikomu nie mówili. Znajomi nie mieli pojęcia, że są razem, ani nawet nie zostali wtajemniczeni w to, że się pobrali. Podobno nawet po ślubie Pawlikowska i Cejrowski mówili do siebie per „pan” i „pani”.
W 2004 roku Pawlikowska po raz pierwszy opowiedziała o ich związku. Wtedy już nie byli małżeństwem. - Uświadomiłam sobie, że nie jesteśmy przyjaciółmi, nie szanujemy się. Miotamy się między niechęcią, miłością, poczuciem winy i obowiązku. Raz się kochamy, potem trzaskamy drzwiami. To nie jest dobra miłość. To jest rodzaj niewoli. Uczciwie było przyznać się do tego i odejść – wyznała na łamach „Gali”.
Okazało się, że związek podróżników nie był ważny w świetle prawa. - To był dziwny ślub. Zawarty w kościele, ale nie przekazany dalej do urzędu stanu cywilnego. To znaczy, że oficjalnie w polskich dokumentach jestem i zawsze byłam panną. Dlatego potem nie było rozwodu, a ślub został po prostu anulowany przez sąd biskupi. Dobrze, że tak się stało. To nie był dobry związek - powiedziała w rozmowie z "Viva!".
O aborcji
Po rozstaniu z podróżniczką, Cejrowski widywany był z Joanną Najfeld – katolicką działaczką i publicystką. Podając za Wikipedią: „Joanna Najfeld występuje w obronie katolickiej moralności, tradycji i instytucji Kościoła katolickiego. Według jej zwolenników oraz prasy katolickiej reprezentuje konserwatywny feminizm pro-life”.
On sam ostro wypowiada się nie tylko przeciwko środowisku LGBT, ale także kobietom, które zdecydowały się na aborcję. Jak przyznał ostatnio, taki zabieg to bestialstwo. W jednym z wywiadów powiedział: „chciałbym, żeby następowały samospalenia pod tymi klinikami, żeby następowało strzelanie do tych, którzy mordują dzieci”.
Zaangażowanie w politykę
Podróżnik chętnie angażuje się także w rozmowy o polityce, choć, jak mówił w programie Kuby Wojewódzkiego w 2007 roku: „Polityka to jest nurkowanie w szambie na zlecenie”. Cejrowski oficjalnie nie jest związany z żadną partią, ale chętnie krytykuje tych niezwiązanych z prawicą.
Najgłośniej wypowiadał się kilka lat temu na temat Aleksandra Kwaśniewskiego, co ostatecznie skończyło się wyrokiem sądu. Cejrowski za obrażanie prezydenta otrzymał grzywnę w wysokości 3 tys. złotych.
- Aleksander Kwaśniewski, prymitywny bawidamek i pijak, który nawet nie umie się przyznać do tego, że ma chorobę alkoholową, tylko udaje, łże, że jakieś tabletki łyka tropikalne; upija się na grobach przodków naszych! – mówił.
Kilka dni temu w programie „Warto rozmawiać” podzielił się z widzami swoim zdaniem na temat legalnego posiadania broni.
- W knajpie pederastów w Orlando nikt nie miał pistoletu i dlatego strzelano do nich jak do kaczek. Podobnie było w Paryż. (…) Strzela się do ludzi jak do kaczek, bo nie mają narzędzi do obrony – mówił.