CiekawostkiWojsko zrobi perfumy o zapachu strachu?

Wojsko zrobi perfumy o zapachu strachu?

Czy strach jest zaraźliwy? Czy ma zapach? I, co za tym idzie, czy wojsko może stworzyć specjalne "perfumy", którymi wywoła lęk u żołnierzy wroga?

Badacze z nowojorskiego Stony Brook University dokonali bardzo ciekawego odkrycia, otóż udało im się ustalić, że paraliżujący strach jest zaraźliwy. Pomyślcie, ile razy widzieliście sytuację, w której jeden człowiek był w stanie doprowadzić do histerii całą grupę - czy to w samolocie czy podczas ważnego spotkania w interesach. A może sami zastanawialiście się kiedyś nad tym, w jaki sposób rozprzestrzenia się ta "psychoza" i czy można ją sztucznie wywołać? Nowojorczycy potwierdzają najgorsze przypuszczenia...

Wojsko zrobi perfumy o zapachu strachu?
Źródło zdjęć: © AFP

27.03.2012 | aktual.: 27.03.2012 15:32

Strach przenosi się w zapachu

Specjaliści ustalili, że strach można uznać za rodzaj krótkotrwałej choroby, która przenosi się drogą inhalacyjną - w postaci wdychania jego zapachu, donosi "New Scientist". Naukowcy pod wodzą doktor Lilianne Mujici-Parodi zebrali próbki potu od ludzi, którzy doświadczyli uczucia wielkiego strachu, a mianowicie od debiutujących skoczków spadochronowych. Przed skokiem uczeni podkleili im pachy specjalnymi absorbującymi zapachy wkładkami...

Następnie, kolejnej grupę ochotników podano do wąchania esencję zapachową z wkładek skoczków oraz kilka próbek kontrolnych, uzyskanych z potu ludzi poddanych zwykłemu wysiłkowi i przebadano ich za pomocą rezonansu magnetycznego. Okazało się, że strach przenika do potu w postaci feromonów - podczas gdy wdychanie potu "neutralnego" nie wywołało u ochotników żadnej reakcji w mózgu, pot skoczków aktywował pracę ciała migdałowatego, a więc tej części mózgu, która jest odpowiedzialna za nabywanie reakcji lękowej. Innymi słowy, ludzie wyczuwają strach nosem.

Zapowiedź nowej broni?

Smaczku badaniom dodaje fakt, że były one sponsorowane przez "US Defence Advanced Research Project Agency", a więc amerykańską agencję rządową zajmującą się rozwojem technologii wojskowej. I chociaż przedstawiciele agencji zaprzeczają, jakoby planowali wykorzystanie "feromonów strachu" do celów militarnych, ich deklaracje wydają się wątpliwe.

Nawet dr Lilianne Mujicia-Parodi ma zastrzeżenia, co do strony etycznej swoich badań, obawiając się, że mogą zostać wykorzystane w "niecnym celu". Mimo wszystko na łamach "Guardiana" przekonuje, że mają one sens, a izolując zapach strachu można zdziałać bardzo wiele dobrego. Do przykładowych korzyści zaliczyć można przygotowanie lepszych warunków treningowych dla ludzi aspirujących na stresujące stanowiska, takie jak praca pilota, lekarza, czy żołnierza. Mimo zapewnień, ciężko nam jest oprzeć się wrażeniu, że amerykańskie agencje militarne zwyczajnie poczuły zapach niesamowitych możliwości bojowych, jakie daje to odkrycie. I dlatego nie odpuszczą.

MW/PFi

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)