Ostatnimi czasy naukowcy z Uniwersytetu w Montrealu wpadli na ambitny pomysł. Jako, że wiele się słyszy o zgubnym wpływie pornografii na postrzeganie świata przez mężczyzn, specjaliści postanowili zbadać te przypuszczenia w praktyce.
W tym celu zaplanowali porównać zachowanie dwóch grup facetów - amatorów filmów dla dorosłych i tych, którzy z pornografią nie mieli nigdy nic do czynienia. Niestety, okazało się, że znalezienie nawet jednego dżentelmena z tej drugiej grupy przerosło możliwości świata nauki...
Od dłuższego czasu na arenie międzynarodowej, psychiatrzy i specjaliści od ludzkich zachowań sprzeczają się odnośnie niszczącego wpływu pornografii na życie człowieka.
Główne argumenty przemawiające za tą hipotezą mówią m.in., jakoby oglądanie filmów tego typu zniekształcało obraz człowieka, pozbawiając go warstwy moralnej i sprowadzając jego zachowanie jedynie do zaspokajania podstawowych instynktów. Dodatkowo, pornografia ma fałszować obraz zarówno kobiet jak i mężczyzn, przedstawiając panie jako narzędzie do zaspokajania potrzeb fizjologicznych, które wystarczy odbezpieczyć, zaś z panów czyni bezwzględnych macho...
Z kolei powszechność pornografii sprawia, że człowiek przyzwyczaja się do sytuacji, w której silne bodźce dostępne są w każdej chwili, wręcz na zawołanie - co w konsekwencji może prowadzić do uzależnień... Inne zarzuty wobec "zakazanych treści" to m.in. wypaczanie wartości rodzinnych, katalizowanie patologii i dewiacji seksualnych, deprawacja dzieci oraz szerzenie irracjonalnego "kultu piękna".
W związku z rozgorzałą dyskusją na ten temat, naukowcy z Montrealu zamierzali sprawdzić czy wszystkie te negatywne skutki pornografii są powszechne i odczuwalne w przypadku każdego człowieka, czy też "zagrożeni" są jedynie Ci nieliczni o określonej konstrukcji psychicznej.
W tym celu postanowiono stworzyć projekt badawczy, angażujący dwie grupy ludzi - tych co mieli styczność z pornografią, oraz tych którzy nie są jeszcze nią skażeni. Rozpoczęto więc poszukiwania chętnych do eksperymentu - mieli to być mężczyźni powyżej dwudziestego roku życia. Niestety ku zaskoczeniu specjalistów okazało się, że przez stosunkowo długi czas nie zgłosił się ani jeden mężczyzna, który byłby wolny od zgubnego wpływu niezmierzonej ilości filmów dla dorosłych. Ale czy aby na pewno zgubnego?
Wprawdzie choć pierwotny plan naukowców spalił na panewce, postanowili oni przeprowadzić inne badanie - analizę trybu i częstości oglądania pornografii. Do udziału zaproszono niewielką próbę, złożoną z 20 młodych heteroseksualnych mężczyzn będących jeszcze na studiach.
Najważniejsze wnioski, jakie wypływają z analizy kwestionariuszy to: panowie rozpoczynają swą przygodę z filmami dla dorosłych średnio w dziesiątym roku życia, ich ulubione źródło pobierania seksualnych treści to Internet - 90% (10% kasety, DVD), częściej po filmy pornograficzne sięgają single - średnio 3 razy w tygodniu po 40 minut, natomiast mężczyźni w związkach poświęcają na przeglądanie produkcji dla dorosłych przeciętnie ok. 20 minut, 2 razy w tygodniu.
Profesor Simon Louis Lajeunesse, w wypowiedzi dla "Telegraph", stwierdza, że _ "Żaden z badanych mężczyzn nie wykazywał patologii w zachowaniach seksualnych. Właściwie, wszyscy oni wiedli stosunkowo konwencjonalne życie seksualne. Pornografia nie zmieniła ich sposobu postrzegania kobiet ani związków."_ Wyniki zdają się być optymistyczne, jednak w praktyce raczej ciężko traktować je poważnie. Nie dość, że wielkość próby była zdecydowanie za mała, to dodatkowo obiekty badania w 100% byli gruntownie wykształconymi, światłymi młodymi ludźmi - zatem nie zadbano również o należyty przekrój jakościowy badanych.
W gestii podsumowania, apel do pań: kobiety, czas pozbyć się złudzeń - jeżeli sądzicie, że Wasz facet w życiu nie tknąłby pornografii, cóż - nauka właśnie wyprowadziła Was z tego błędu. On po prostu doskonale się ukrywa i chyba najwyższy czas to zaakceptować...