Wszyscy jesteśmy rasistami?
Jak bardzo byśmy się tego nie zarzekali i nie wygłaszali górnolotnych manifestów, świat jest i będzie podzielony rasowo. Ludzie nigdy nie przestaną zwracać uwagi na rasę i w wielu wyborach życiowych będą kierować się właśnie tym kryterium.
Za dowód niech posłużą nam wyniki badań przeprowadzonych na University of California w Berkeley.
Naukowcy przez dwa lata śledzili preferencje "rasowe" ponad miliona użytkowników internetowych portali randkowych i doszli do wniosków, że w większości przypadków rasa jednak ma znaczenie. Podczas podejmowania decyzji o tym z kim rozmawiać lub z kim się spotkać, opcja "preferowanej rasy" nie tylko nie była przez użytkowników ignorowana, ale wręcz służyła jako konkretne kryterium.
I jak udowodniono, większość osób poszukujących drugiej połówki wolałaby, by była ona tej samej rasy co oni. Do wyboru na profilach były jeszcze opcje: "preferuję osobę innej rasy" i "jest mi to obojętne".
Badania wskazały na spore różnice w kwestiach podejścia do koloru skóry między osobami rasy białej i czarnej - jeśli ktoś deklarował, że rasa przyszłego partnera jest mu obojętna, zazwyczaj okazywał się młodym, czarnym mężczyzną. Jeden z psychologów Uniwersytetu z Berkeley wskazuje na całą tendencję: "Biali bardziej niż czarni, kobiety bardziej niż mężczyźni, a starsi użytkownicy bardziej niż młodzi, podkreślają chęć spotykania się z przedstawicielem tej samej rasy".
Co ciekawe niechęć białych do randkowania z osobami rasy czarnej wyszła na jaw także w przypadku osób, które zaznaczyły, że rasa potencjalnego partnera jest im obojętna - gdy przyszło co do czego, ponad 80 % randek, na które biali użytkownicy umówili się przez portal, odbyło się między przedstawicielami tej samej rasy, a jedynie 5 % spotykało się również z osobami rasy czarnej.
"Czy to hipokryzja? Lampka ostrzegawcza dla rzeczywistości społecznej? Próba politycznej poprawności? Usiłowanie zoptymalizowania strategii autoprezentacji? Nasze dane nie pozwalają na wybór jednoznacznej odpowiedzi" - napisali autorzy badania.
Jeden fakt zdaje się być bezsprzeczny. Można przypuszczać, że osoby czarnoskóre są albo o wiele bardziej tolerancyjne od osób białych albo biali mimo deklarowanej tolerancji w gruncie rzeczy uważają się za lepszych od nich. Jakby nie patrzeć trochę nie pasuje nam to do otaczającej nas tęczowej rzeczywistości lansowanej przez piewców poprawności politycznej.
KP/PFi