Wydrukuj sobie pistolet
Drukowanie 3D jest coraz popularniejsze. Metoda, która jeszcze kilka lat temu nosiła miano niszowej, aktualnie trafia "pod strzechy", a firmy proponujące druk różnego rodzaju przedmiotów również w Polsce mnożą się jak grzyby po deszczu - kilka dni temu w Gdańskim szpitalu przeprowadzono operację, którą uprzednio przećwiczono na wydrukowanej techniką 3D czaszce konkretnego pacjenta (wydruk na podstawie zdjęć tomografu).
16.04.2014 | aktual.: 17.04.2014 11:42
Prywatni klienci najczęściej drukują jednak ozdoby, zabawki, makiety, narzędzia i drobne części. Na drukarkach 3D można jednak wydrukować nawet broń. Eksperci już straszą domorosłymi psychopatami, którzy korzystając z dostępnych w internecie szablonów, stworzą domowe zakłady zbrojeniowe (tym bardziej, że ceny drukarek 3D wciąż spadają). Czy naprawdę każdy może wydrukować sobie pistolet?
Jednym z pierwszych wykonanych techniką druku 3D broni był "Lulz Libaerator" - plastikowy pistolet, który z wyglądu przypominał raczej zabawkę niż prawdziwego "guna". Choć podczas testów, wszystko działało jak należy, użyte do druku tworzywa sztuczne okazały się mało trwałe, a sama broń - jednorazowego użytku. Udało się, co prawda, oddać kilka strzałów, ale celność nie należała do najwyższych. Specjaliści druku 3D uznali, że "dział zbrojeniowy" musi operować na metalu - to akurat żadna nowość, bo choć zastosowanie metali w druku 3D jest trudniejsze i wymaga bardziej wyspecjalizowanych (i droższych) drukarek, wiele firm oferuje tego typu usługi.
Jak dotąd największym sukcesem w postaci broni stworzonej techniką druku 3D może pochwalić się firma Solid Concepts - spod jej drukarek wyszedł w pełni metalowy Colt M1911, kultowy amerykański pistolet produkowany od początku XX wieku. Na podstawie trójwymiarowych wizualizacji specjaliści wydrukowali po kolei wszystkie części, z których składa się pistolet. Następnie wystarczyło je jedynie złożyć w jedną całość i przystąpić do testowania.
Pierwsza seria testów obejmowała ponad 50 strzałów do celu oddalonego o 30 metrów. Colt "z drukarki" okazał się jednak na tyle sprawny, że ostatecznie liczba pociągnięć za spust przekroczyła 1000. Stało się to możliwe nie tylko ze względu na staranne wykonanie szablonów 3D, z których wydrukowano broń, ale przede wszystkim dzięki zastosowanym materiałom: wysokiej jakości stali nierdzewnej i specjalnego stopu niklowo-chromowego Inconel 625. Od strony wizualnej dla mniej wprawnego oka broń "z drukarki" jest niemal nie do odróżnienia z oryginalnym coltem. Solid Concepts podkreśla, że drukowany Colt pod względem niektórych parametrów przewyższa jakościowo pistolety produkowane tradycyjnymi metodami, a zamówienie na pojedynczy egzemplarz może być zrealizowane już w ciągu 5 dni.
Czy istnieje niebezpieczeństwo, że zachęceni sukcesami amerykańskiej firmy maniacy na potęgę zaczną drukować w domowym zaciszu w pełni sprawne pistolety? Solid Concepts zapewnia, że jest to mało prawdopodobne - choć ceny drukarek 3D wciąż spadają, wyspecjalizowane urządzenia przemysłowe zdolne poradzić sobie z obróbką metalowych materiałów koniecznych przy budowie Colta, przekraczają możliwości finansowe potencjalnych psychopatów. To samo dotyczy szablonów 3D - ich poprawność wymaga ręki wysokiej klasy specjalisty.
KP/PFi,facet.wp.pl