Wygrali na loterii więcej niż raz!
16.01.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:03
Oto prawdziwi szczęściarze, którzy bez trudu stali się milionerami
Wygrana na loterii to marzenie ludzi na całym świecie. Zwykle oznacza wielkie zmiany - kiedy chodzi o aspekt finansowy, są to oczywiście zmiany na lepsze. Umożliwiają bowiem porzucenie pracy, która nie była lubiana, zakup wymarzonego domu czy wypoczynek w najbardziej egzotycznych miejscach na świecie. Sztuka wygrywania na loterii udaje się jednak tylko nielicznym. Ale choć trudno w to uwierzyć, są też tacy, którym udawało się to wielokrotnie.
"Nic dwa razy się nie zdarza" - napisała Wisława Szymborska. Ale w przypadku bohaterów naszego zestawienia słowa te nie mają żadnego uzasadnienia. Oto ci, którzy są w czepku urodzeni. Prawdziwi szczęściarze.
Wygrana rok po roku
Jaką receptę na sukces ma pochodzący ze Stanów Zjednoczonych James Bozeman? Tego nie zgodził się zdradzić, ale jeśli rzeczywiście ma jakąś taktykę, to niezwykle skuteczną. Mieszaniec Orlando wygrał w 2012 roku 10 milionów dolarów (ponad 30 milionów złotych) w lotto. Nie przestał jednak grać.
W ubiegłym roku media poinformowały, że Bozeman zatriumfował powtórnie. Tym razem w tej samej grze "ustrzelił" 3 miliony dolarów (ponad 9 milionów złotych). Co ciekawe, kupon złożył w tej samej kolekturze co rok wcześniej. Aby uniknąć płacenia wysokich podatków, zdecydował się na wypłatę nagrody w 30 ratach po 100 tysięcy dolarów. Jak udało się wyliczyć, szansa powtórnego zgarnięcia głównej puli na tej loterii wynosiła jeden na 195 547 109 921 856.
Seryjny zwycięzca
Jeśli któregoś z graczy można by nazwać królem życia, to przydomek ten z pewnością należałby się Richardowi Lustigowi. Twierdzi on, że do tej pory udało mu się wygrać na loterii aż siedem razy. Co ciekawe, mężczyzna ten, podobnie jak wspomniany wcześniej James Bozeman, pochodzi z Orlando na Florydzie.
Milioner po wygraniu fortuny nie spoczął jednak na laurach. Zdecydował się, że podzieli się swoją taktyką z ludźmi, którzy często biorą udział w różnego rodzaju loteriach, ale nie maja tyle szczęścia co on. Według Lustiga, dzięki prostym zasadom można bowiem zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo. W jego opinii, szczęście jest tu ważne, ale pozostaje kwestią drugorzędną. Twierdzi, że granie powinno być traktowane niczym praca, wymaga też konsekwencji. Wszystkie jego rady znalazły się w spisanej przez niego książce.
To się nazywa fart
Joan R. Ginther określana jest mianem największej szczęściary świata. Pochodząca z Teksasu 65-latka wygrywała do tej pory na loterii cztery razy. Twierdzi, że nie ma żadnego systemu, ale jej nieprzeciętny poziom szczęścia ściągnął na nią nawet uwagę naukowców zajmujących się statystyką.
Wszystkie nagrody, które wygrywała Ginther, liczone były w milionach dolarów. Pierwszy sukces przyniósł jej w 1993 r. 5,4 miliona dolarów, 10 lat później wygrała 2 miliony dolarów. Dwa lata później cieszyła się z kolejnych 3 milionów dolarów. Ostatnie zwycięstwo odnotowała latem 2010 r., kiedy udało się jej ugrać 10 milionów dolarów. W sumie uzbierała 20,4 miliona dolarów (w przeliczeniu na złotówki - nie uwzględniając inflacji oraz historycznych wahań kursowych - ok. 62 milionów złotych).
Lata usypane górą pieniędzy
Nie tylko wspomnianej wcześniej Joan R. Ginther udało się wygrać czterokrotnie. Tyle samo razy, z tego samego powodu uśmiech pojawiał się na twarzy u Melvyna Wilsona. W tym roku media na całym świecie poinformowały, że mężczyzna z Richmond w amerykańskiej Wirginii zdobył 500 tysięcy dolarów. Nikt pewnie nie zwróciłby na niego uwagi, gdyby nie fakt, że wcześniej wysokie wygrane przychodziły mu także bardzo łatwo.
Wszystkie nagrody zdobył dzięki loteryjnym zdrapkom. Pierwszy raz wygrał w 2004 r. Zdobył wówczas 500 tysięcy dolarów. Nie minęło kilka miesięcy i konto Amerykanina zasiliła kwota 25 tysięcy dolarów. Na kolejne duże pieniądze znów nie musiał czekać długo, bo znów zaledwie kilka miesięcy - we wrześniu 2005 r. zdobył 1 milion dolarów. Potem nastąpiła dłuższa przerwa i w połowie tego roku znów sukces - tym razem 500 tysięcy dolarów. Melvyn Wilson ma obecnie 72 lata i można się spodziewać, że jeszcze o nim usłyszymy. Mężczyzna uważa, że wszystko zawdzięcza szczęściu - twierdzi, że zwykle bywa po prostu w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie.
Szczęście samotnego ojca
Mieszkający w Atlancie Delma Kinney samotnie wychowuje troje dzieci. Jak sam przyznaje, zapewnienie wiktu i opierunku potomstwu to ciężki kawałek chleba. Nigdy nie było mu łatwo, ale w jednym z najtrudniejszych momentów uśmiechnął się do niego los. Zakupił kupon na loterii i wygrał milion dolarów. To było w 2008 r. Już wtedy wydawało mu się, że jest najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.
Trzy lata później, w 2011 r., tuż przed swoimi 51. urodzinami, znów przecierał oczy ze zdziwienia. Mężczyzna udał się do apteki po leki na grypę, a przy okazji kupił los na loterii Super Millions. Efekt? Kolejna wygrana w wysokości 1 miliona dolarów.
Czy wygrywanie może stać się rutyną?
Bywa, że wielkie szczęście uśmiecha się do pojedynczych osób, ale zdarzają się też wypadki, gdy prawdziwym szczęściem obdarzane są też całe rodziny. Za najlepszy przykład może posłużyć pochodząca z Norwegii familia Oknesów, gdzie po kolei wygrywali kolejni jej członkowie.
Najpierw wielka radość stała się udziałem Hege Jeanette, która wygrała 8,2 milionów koron (równowartość 3,8 miliona złotych). Później byka za rogi chwycił jej ojciec Leif, któremu w udziale przypadło 4,1 miliona koron (ok. 1,9 miliona złotych). W ubiegłym roku przyszła pora na Torda - brata Hege i syna Leifa - do którego powędrowała suma 12 milionów koron (ok. 5,6 miliona złotych). Co chyba najbardziej zaskakujące, każda z wielkich wygranych następowała w momencie, gdy Hege była w ciąży lub krótko po rozwiązaniu. Wielu członków licznej rodziny Oknesów wierzy, że to jeszcze nie koniec świetnej passy i czeka na swoją kolej.
Farciarz z Kolorado
Na uwagę zasługuje również przykład pochodzącego z amerykańskiego stanu Kolorado mężczyzny, który nie zgodził się na ujawnienie swoich personaliów. Najpierw w 2008 r. udało mu się wygrać na loterii 3,4 miliona dolarów (ok. 10,3 miliona złotych).
Nie minęły trzy lata, gdy ten sam mężczyzna znów mógł podskoczyć radości. Tym razem dzięki sprzyjającemu losowi wygrał 1,3 miliona dolarów (3,95 miliona dolarów). W czasie jednego z wywiadów mężczyzna powiedział, że jego sukcesy to zasługa głębokiej wiary i szczerej modlitwy.
Polak złamał system?
W Polsce nie ma tak spektakularnych przykładów seryjnych zwycięzców, jakie zdarzają się w wielu innych zakątkach świata. Nie oznacza to jednak, że nad Wisłą nie rodzą się prawdziwi szczęściarze, którzy wygrywali więcej niż raz. W 2009 r. media szeroko komentowały przypadek Tadeusza Krupy - polskiego emigranta, który podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, w ciągu zaledwie jednego roku wygrywał na loterii 21 razy. Dzięki niesamowitej passie wzbogacił się o 160 tysięcy dolarów (niespełna 500 tysięcy złotych).
Zwycięstwa szczęściarza z Polski były nie w smak przedstawicielom loterii Cash Five, której losy ozłociły naszego rodaka. Niektórzy podejrzewali go o oszustwa. Wszczęte zostało nawet śledztwo, które nie wykazało jednak żadnych nieprawidłowości. Mężczyzna w czasie jednego z wywiadów stwierdził, że ma po prostu mnóstwo szczęścia i bardzo dużo gra. Ta konsekwencja sprawiła, że jeszcze przed wyjazdem z Polski, ponad 30 lat temu, wygrał w totolotka równowartość ponad 500 tysięcy dolarów - poinformował dziennik "Fakt".
Wygrywanie sposobem na życie
Inny typ zwycięzców reprezentuje Włodzimierz Piasecki. W jego przypadku nie można mówić jedynie o samym szczęściu - choć bez niego pewnie nie odniósłby tylu sukcesów. Kluczowa wielokrotnie okazywała się natomiast wiedza. Piasecki z sukcesami startował od 1992 r. w dziesiątkach teleturniejów.
Wśród programów, w jakich brał udział, znajdują się tak znane formaty, jak: "Koło fortuny", "Jeden z dziesięciu", "Awantura o kasę" czy "Jaka to melodia". Występował też w finale roku "Miliarda w rozumie". W niektórych z wymienianych teleturniejów występował po kilka razy. W ciągu całej swojej kariery wystartował 60 razy, a triumfował ok. 40 razy. Poza niemałymi pieniędzmi, wygrał sporo nagród rzeczowych, w tym m.in. samochód w "Kole fortuny".