Wysyłasz pikantne SMS‑y do swojej dziewczyny? Uważaj!
23.04.2012 13:42, aktual.: 09.08.2013 12:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak często zdarza ci się pomylić odbiorcę takiej wiadomości i zamiast do kochanki, piszesz do kogoś z rodziny lub partnerki? Poznaj szczegóły, dowiedz się też, jak "sekstują" kobiety!
W ostatnim czasie brytyjski portal Recombu pokusił się o analizę zjawiska tzw. sekstingu, a więc wysyłania sobie nawzajem sprośnych SMS-ów. Dodatkowo, redaktorzy portalu postanowili sprawdzić, czy coś w tej - wydawać by się mogło nieskomplikowanej - praktyce może pójść nie tak. Okazało się, że czasami jeden SMS potrafi zrujnować związek, przyjaźń lub relacje z członkami rodziny...
Kto sekstuje?
Zacznijmy od podstaw - czy seksting to zjawisko popularne? Tak, szczególnie na Zachodzie, gdzie regularnie "sekstuje" ok. 48 proc. kobiet i 45 proc. mężczyzn, co samo w sobie wydaje się odrobinę zaskakujące, bo przecież wedle ustaleń różnych, międzynarodowych ośrodków badawczych to głównie panowie nieustannie rozmyślają o seksie, a więc zgodnie z tą logiką - to również oni powinni częściej wysyłać wiadomości, od których grzecznym dziewczynkom policzki się rumienią. A jednak jest na odwrót. Czyżby komórki wyzwalały w kobietach instynkt kokietki?
Co ciekawe, zarówno panie, jak i panowie cechują się wyrachowaniem w kwestii gorących SMS-ów, tzn. nie odpisują od razu, ale żeby podgrzać atmosferę, zwlekają. W obydwu przypadkach w dobrym tonie jest trzymać partnera w niepewności przez równą godzinę. Warto również dodać, że 20 proc. pań liczy na to, aż to mężczyzna pierwszy napisze. U mężczyzn inicjatywę oddaje jedynie 10 proc. panów. A dlaczego w ogóle to robimy? Okazuje się, że dla 12 proc. z nas łatwiej jest napisać coś sprośnego, niż powiedzieć to na głos, zachowując przy tym kamienną twarz...
Uważaj do kogo piszesz!
Musimy przyznać, że kolejna porcja statystyk dość mocno nas zaskoczyła, albowiem okazuje się, że 16 proc. respondentów płci "brzydkiej" zdarzyło się wysłać erotyczną wiadomość do jakiegoś członka rodziny, podobne doświadczenie przypadło w udziale 8 proc. ankietowanych kobiet. Naturalnie, po czasie, trzeba było się z tego gęsto tłumaczyć, tym bardziej, kiedy opisy były szczególnie pikantne, a SMS zawędrował np. na komórkę mamy albo taty. Jednak to jeszcze doprawdy nic wielkiego...
Raport Recombu pokazuje, że ok. 10 proc. mężczyzn przez pomyłkę wysłało niedwuznaczną wiadomość do partnerki, podczas gdy była ona adresowana do osoby trzeciej. Dla porównania, podobne faux pas zaliczyło 5 proc. respondentek. Dla odmiany, panie są dwa razy częściej przyłapywane na gorącym uczynku, w trakcie pisania erotycznego SMS-a do kochanka.
Podstawa to zatrzeć ślady...
Wydaje się również, że to dziewczyny są mniej przewidujące lub też bardziej ufają swoim partnerom, ponieważ zaledwie 12 proc. z nich usuwa pikantne wiadomości ze swoich komórek, celem uniknięcia przyłapania. U mężczyzn, 18 proc. panów regularnie czyści skrzynki odbiorczą i nadawczą. A warto w tym miejscu dodać, że ćwierć spośród wszystkich przebadanych panów wysłało co najmniej jednego erotycznego SMS-a do dziewczyny, która nie była ich partnerką. Podobnie jak 16 proc. kobiet.
MW/PFI