Wytatuowane motocykle, czyli niepowtarzalne maszyny z duszą
Stanisław Myszkowski ma nietypową pasję, która stała się jego pracą. Konstruuje motocykle, które potem są tatuowane.
- Nazwaliśmy ten motocykl "Recydywista" i użyliśmy do jego budowy wszystkich elementów, które są związane z kryminałem. Na przykład nożem typu "butterfly" naciskamy hamulec, dźwignia jest w kształcie paragrafu, a naciska ona pompę, a płyn hamulcowy idzie do zacisków, które są umocowane w kajdankach - objaśnia Staszek Myszkowski.
09.03.2015 | aktual.: 09.03.2015 11:00
Co się zaś tyczy tatuaży, to na siedzeniu wykonany został on starą więzienną techniką kropkowaną, pozbawioną cieni. Na skórzanej rejestracji widnieje zaś liczba "187" - numer paragrafu za morderstwo w Kalifornii. Wśród tatuaży znajdziemy także listy gończe, portret Billy'ego The Kida, obrazki przestawiające sceny z czasów prohibicji. Wiele elementów budowy motocykla przypomina także maszynki do tatuażu. Oczywiście to, co najważniejsze - funkcjonalność maszyny - zostało zachowane.
Chlubą Stanisława Myszkowskiego jest także, ważący podobno 666 kilogramów, motocykl Behemot. - To nasz kultowy motocykl. To heavy metal! - mówi jego "autor".