None
Najlepsza była szyja. Mięso ludzkie jest najsmaczniejsze ze wszystkich. Zwłaszcza powyżej tułowia... szyja, język etc. Nie czuć tego okropnego zapachu, charakterystycznego dla zwierząt. Gdyby ludzie wiedzieli, jak pyszne jest to mięso, jestem przekonany, że wszyscy mężczyźni jedliby ciała młodych dziewcząt..." Tymi przemyśleniami Issei Sagawa - kanibal - dzieli się z czytelnikami magazynu Vice w wywiadzie, którego ostatnio udzielił.
Wyznania kanibala
Złe złego początki
Od wczesnego dzieciństwa, Issei wyróżniał się na tle swoich rówieśników. Był niski, chudy, wręcz cherlawy. Jak sam twierdzi, był również brzydki i miał nie lada kompleksy z tego powodu. W pierwszej klasie podstawówki z zazdrością przyglądał się lepiej rozwiniętym równolatkom. W liceum z kolei, podziwiał zachodnie aktorki - Grace Kelly, Audrey Hepburn i Julie Delpy były jego ulubienicami, a jednocześnie to one rozbudziły w nim najgorsze instynkty, stworzyły go...
Piękne, zdrowe, zadbane, były przeciwieństwem Isseia. Zdawało mu się, że takie dziewczyny rodzą się w jakimś innym, lepszym świecie, do którego tacy jak on nie mają dostępu. Wkrótce jego fantazje seksualne zaczęły przybierać niepokojące kształty, i choć wiedział, że to głupie - marzył by się w nie wgryźć, by ich skosztować. Sagawa opisuje ten rodzaj łaknienia, jako inny niż głód wymuszony potrzebami fizjologicznymi - "popędy kanibalistyczne to forma pożądania seksualnego. W tamtym czasie, jeżeli nie zapewniałem sobie częstych ejakulacji, głód ciała zwiększał się."
Wyznania kanibala
100 paryskich kurtyzan
Po latach tłumienia swoich mrocznych instynktów Issei Sagawa wyjechał do Paryża, by podjąć nauki na Sorbonie. Na początku lat osiemdziesiątych rozpoczął studia podyplomowe z literatury francuskiej. Niestety, jego głód wciąż się nasilał. Pod tym względem przypominał odrobinę serialowego Dextera Morgana, który również borykał się ze swym Mrocznym Pasażerem. I podobnie jak Dexter, tak i Issei wreszcie musiał złożyć broń.
Decyzja zapadła. Issei Sagawa zdał sobie sprawę, że dłużej nie wytrzyma - postanowił więc urzeczywistnić swoje długoletnie pragnienie. Zdecydował, że jego pierwszy wymarzony posiłek składać się będzie z paryskiej kurtyzany. Jednak, kiedy przyszło działać, okazało się, że nawet najlepszy plan ciężko jest wprowadzić w życie - pozostawała kwestia instynktu samozachowawczego.
W wywiadzie Issei stwierdził: "Prawie co noc sprowadzałem do mieszkania prostytutkę. Najpierw uprawialiśmy seks, a kiedy szła do łazienki, by podmyć się nad bidetem, ja stawałem za nią, z bronią wymierzoną w jej głowę. Jednak za każdym razie palce zastygały mi w bezruchu i nie byłem w stanie pociągnąć za spust. Musiała być ich z setka, jednak za każdym razem coś wewnątrz mówiło mi: nie rób tego. Nie chodziło o moralność czy sumienie. To był instynkt: wiedziałem, że gdy już pocisk z mojego pistoletu rozwali jej głowę, życie jakie znam rozleci się na strzępy."
Wyznania kanibala
Kolacja z Renee
Minęło trochę czasu. Issei Sagawa wciąż swym zwyczajem, każdej nocy mierzył do innej prostytutki stojącej nad bidetem w ubikacji wynajmowanego mieszkania. I wciąż nie mógł pociągnąć za spust. W tym czasie, na zajęciach akademickich dostrzegł piękną dziewczynę, dziewczynę na miarę Grace Kelly czy Julie Delpy. Issei znał ten typ - przeważnie kobiety jej formatu były wyniosłe i zadufane w sobie. Ale nie ta - Renee Hartevelt była inna, ciepła i pogodna. Wkrótce zostali przyjaciółmi.
Dobrze się dogadywali, dlatego po stosunkowo krótkim okresie znajomości Issei zaprosił ją do siebie na kolację. Nie postrzegał jej wtedy jako swej przyszłej ofiary, a jedynie jaką dobrą znajomą, z którą znalazł wspólny język. Rozprawiali o życiu i literaturze. Jednak jeszcze tej nocy wszystko miało się zmienić. Po posiłku Renee udała się do łazienki, by umyć ręce, czego świadkiem był Issei. Obraz dziewczyny myjącej ręce nałożył mu się z widokiem prostytutki podmywającej się nad bidetem i w jego umyśle zrodziła się niebezpieczna myśl. Choć byli przyjaciółmi, Issei Sagawa postanowił wtedy, że zabije i zje Renee Hartevelt.
Po kilku kolejnych spotkaniach w mieszkaniu Isseia, gdy pewnego wieczora dziewczyna udała się do łazienki, Japończyk stanął za nią z pistoletem. Wspomina, że serce waliło mu wtedy jak oszalałe, a powietrze gwałtownie ulatywało z jego płuc, niczym z dziurawego pontonu. Gdy zaś wcisnął spust, pistolet nie wystrzelił... Issei spanikował. Dwa dni później Japończyk ponowił próbę. Tym razem pocisk zmiażdżył czaszkę Renee Hartevelt.
Wyznania kanibala
* Menu, proszę...*
W pierwszej chwili po wystrzale, Issei Sagawa zemdlał, kiedy się ocknął, w przypływie emocji chciał dzwonić po pogotowie. Jednak wystarczyła chwila, a jego instynkty wzięły górę nad rozsądkiem. Na pytanie dziennikarza, co było później, Issei odpowiada, że przystąpił do uczty, która trwała niemal dwa dni.
"Najpierw wgryzłem jej się w pupę, jednak nic nie zwojowałem. Ludzka skóra jest bardzo twarda, dlatego dość wcześnie musiałem skapitulować - po tej próbie pozostała mi jedynie zdrętwiała szczęka. Sięgnąłem po nóż, ale nie ważne jak głębokie było cięcie, widziałem tylko tłuszcz. Wreszcie, gdy po dłuższej chwili udało mi się przedostać do czerwonego mięsa, wyrwałem je rękami i przeżułem na surowo." Opisy Isseia są niezwykle szczegółowe i mogą budzić odrazę, dlatego nie będziemy ich cytować w nadmiarze. Dość powiedzieć, że w trakcie tych dwóch dni zjadł większą część ciała dziewczyny, m.in. stopy, pośladki, łechtaczkę, brzuch, szyję, język etc.
Uznany za niewinnego
Issei Sagawa został ujęty przez francuską policję, gdy próbował zakopać ciało dziewczyny w lesie (albo raczej to co z niego zostało). Taksówkarz zawiadomił funkcjonariuszy, gdy spostrzegł dziwnego mężczyznę, który wyposażony w dwie duże walizki udawał się do lasu. Okazało się, że w środku znajdują się szczątki Renee Hartevelt.
Po wnikliwych badaniach, francuscy psycholodzy uznali, że "w chwili morderstwa Issei Sagawa był niepoczytalny i nie wiedział co robi, przez co nie można doprowadzić do jego oskarżenia i rozprawy sądowej".Po powrocie do Japonii, tamtejsze władze chciały oskarżyć Agawę o morderstwo, jednak francuscy policjanci nie zgodzili się na przekazanie dowodów. Tym samym, Issei Sagawa był znowu wolny.
Wyznania kanibala
Hannibal Lecter inaczej?
Historia Isseia Sagawy przywodzi na myśl losy bodaj najbardziej znanego kanibala świata - bohatera powieści Thomasa Harrisa - Hannibala Lectera. Z jedną zasadniczą różnicą. Lecter był cenioną osobistością, zanim jego czyny wyszły na jaw. Z kolei, Issei przed zbrodnią, jakiej dopuścił się na Renee Hartevelt, był nikim - postacią kompletnie anonimową. Dopiero po swoim niecnym czynie stał się rozpoznawalny, co więcej, zyskał status swoistej gwiazdy (czy raczej celebryty).
W Japonii udziela się często jako komentator w licznych programach radiowych i telewizyjnych. Pisuje dla gazet i regularnie publikuje swoje książki, których na koncie ma już około dwudziestu. Ludzie w Kraju Wschodzącego Słońca cenią go za brak wyrzutów sumienia, otwartość oraz swadę z jaką opowiada o sobie i rzeczach, których się dopuścił.
Wyznania kanibala
Duch świąt teraźniejszych
Obecnie, Issei wciąż marzy o konsumowaniu ciał pięknych dziewczyn. Twierdzi, że zwłaszcza w okolicach czerwca, gdy pogoda dopisuje, a kobiety przyodziewają lżejsze ubrania, jego głód zyskuje na sile. Sagawa rozpływa się nad smakiem ludzkiego mięsa i żartuje, że jeżeli jakaś piękna dziewczyna chciałaby zostać pożarta na własne życzenie, on chętnie pomoże.
Czego najbardziej żałuje? Faktu, że przez jedną decyzję zniszczył sobie życie. Że nie dał wnuków swoim rodzicom, że się nie ustatkował. Co przychodzi mu najciężej? Życie na wolności, pośród ludzi. W wywiadzie, z rozżaleniem opowiada, że z perspektywy czasu wolałby zostać osądzony i skazany na karę śmierci, albo chociaż dożywotnie pozbawienie wolności.
Dlaczego? Ponieważ bytność na wolności jest dla niego najgorszą karą. Musi żyć z tym co zrobił i ze świadomością, że wszyscy inni również o tym wiedzą. Jest poddawany ciągłemu osądowi ze strony społeczeństwa, przez co normalna egzystencja to dla niego rzecz nieosiągalna. O czym marzy? O tym, aby ludzie docenili jego powieści i przestali myśleć o nim, jak o potworze.