Trwa ładowanie...
13-01-2012 14:07

Z bandytów zmienili się w... zakonników

Z bandytów zmienili się w... zakonnikówŹródło: AFP
d31wh53
d31wh53

Teoretycznie pobyt w więzieniu to nie tylko kara i izolacja przestępcy od społeczeństwa, ale również czas jego resocjalizacji. W praktyce więzienie staje się często prawdziwą szkołą występku i demoralizuje i tak już zdemoralizowanych przestępców, którzy wychodzą na wolność, by z jeszcze mniejszą dozą skrupułów popełniać kolejne przestępstwa. Zdarzają się jednak mniej lub bardziej liczne wyjątki, a nawet... śluby zakonne.

W więzieniu w Winnicy na Ukrainie doszło do bezprecedensowego wydarzenia: 12 przestępców odbywających karę dożywotniego pozbawienia wolności postanowiło ostatecznie zerwać z dawnym życiem i dobrowolnie przyjęło śluby zakonne. Innymi słowy z 12 zbrodniarzy stali się 12 mnichami (aż się prosi o analogię do apostołów).

"Dożywotni" mnisi strzygą się bezpośrednio na terenie więzienia, tam też odbywają swoje codzienne praktyki i modlitwy - z tym że w kajdankach na wytatuowanych po bandycku rękach. W więzieniu znajduje się jeszcze dwóch starszych mnichów, którzy według słów rzeczniczki więzienia wspólnie z nowicjuszami zamierzają głosić wśród zainteresowanych współwięźniów Słowo Boże.

Jak doszło do spektakularnego nawrócenia? W przypadku jednego z więźniów, Andrieja Czistiakowa, decyzja jest wynikiem... dużej ilości wolnego czasu. Podczas pobytu w więzieniu skazany zaczął bardzo dużo czytać - w tym dzieła Ojców Kościoła: "Czytam ich już około 10 lat. Tyle czasu, ile mamy, siedząc tutaj, nie mielibyśmy nawet w klasztorze". Andriej, którego nowe imię brzmi Mojsiej, zauważa, że dla owocnych refleksji konieczne jest spędzenie na modlitwie i rozmyślaniach około 6-8 godzin dziennie, co też wraz ze współbraćmi codziennie czyni.

"Wszystko jest tak jak w normalnym męskim klasztorze" - komentuje rzeczniczka więzienia - "Mordercy i gwałciciele oddają się pokucie, ale nie zaskarżają swoich wyroków".

d31wh53

Decyzja o złożeniu zakonnych ślubów w przyszłości może zaprocentować nie tylko pójściem do nieba. Każdy z mnichów może się ubiegać o przedterminowe (w przypadku dożywocia termin nie jest dokładnie znany) zwolnienia z odbywania kary - średnio po 20 latach. Wiele wskazuje na to, że wymiar sprawiedliwości spojrzy na wnioski mnichów przychylniej.

Jest jeszcze inna, na wskroś praktyczna przyczyna, dla której władze winnickiego więzienia zacierają ręce. Liczą, że mnisi nie tylko przyczynią się do resocjalizacji innych więźniów, ale również staną po stronie funkcjonariuszy w przypadku ewentualnych buntów. Ciężko sobie bowiem wyobrazić, by pokorni zakonnicy mieli w jakikolwiek sposób podżegać czy wspierać zbuntowanych kryminalistów.

KP/PFi

d31wh53
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d31wh53