Z nazisty przemienił się w lewaczkę

Czy płeć ma wpływ na poglądy polityczne? Z pewnością, choćby dlatego, że wszelkie statystyki wskazują na to, że kobiety częściej głosują na mężczyzn, a faceci są bardziej skłonni oddawać swój głos na panie. Mężczyźni posądzani są również w swoich politycznych wyborach o większe skłonności do radykalizmu, a kobiety o uleganie czarowi rozmytych piarowskich obietnic. O tym, że coś w tym wszystkim jest, można się przekonać na przykładzie historii pewnego pana..., przepraszam, pani!

Horst Strub był członkiem NPD czyli Narodowodemokratycznej Partii Niemiec, dziedziczki Niemieckiej Partii Rzeszy (wyrosłej w tradycji NSDAP), która ma swoim programie takie kwiatki, jak rewizja granic z 1945 r., czy też zatrzymanie "polskiej inwazji" (akcja plakatowa na polsko-niemieckiej granicy). Obecnie jednak polityczny światopogląd Strub ewoluował o 180 stopni i popiera partię będącą zupełnym przeciwieństwem poprzedniej - Die Linke, czyli partię radykalnych lewicowych socjalistów, którzy w swoim programie odwołują się do idei głoszonych przez Karola Marksa.

Przemiana zaszła również w samej osobie Sturb: z krótko ściętego prawicowego radykała, rzekłbyś skina, z brodą i w skórzanej kurtce stał się... kobietą o lewackich poglądach. Nie wiadomo, co było pierwsze: zmiana płci, czy poglądów, jednak fakt faktem po wcześniejszym Horście Sturb nie ma śladu. Jest natomiast Monika Sturb, pielęgniarka i fotografka, która publicznie opowiada o swojej metamorfozie.

W wywiadzie dla Süddeutsche Zeitung świeżo upieczona kobieta i lewaczka opowiada o tym, jak traktowana jest przez zwolenników NPD, którzy nie mogą wybaczyć jej zmiany poglądów i zmiany płci (w sumie nie wiadomo, czego bardziej). Skarży się, że jest zastraszana, a jej dom był już kilkakrotnie demolowany (okna zaklejono plakatami NPD).

Również władze partii Die Linke nie zamierzają zamiatać pod dywan politycznej i płciowej przeszłości swojego nowego nabytku, podkreślając, że w swoim poprzednim, męskim wcieleniu, wspierając NPD, popełniła jedynie błąd młodości, a teraz przeszła fundamentalną przemianę i nie istnieją żadne wątpliwości co do jej politycznej postawy obecnie.

No cóż, jak świat dalej będzie zmieniał się w tak ekspresowym tempie, to być może przyjdzie nam dożyć takich czasów, w których Joanna Koriwn-Mikke będzie perrorować o słuszności kolektywizacji i zniesieniu własności prywatnej, a Janusz Senyszyn będzie domagał się zlikwidowania wszelkich podatków i wprowadzenia prywatnej służby zdrowia i opłat za studia. Drżyjcie.

KP/PFi