Z powodu braku pieniędzy można zachorować!
Zamartwianie się o utraconą płynność finansową może poważnie nadwerężyć twoje zdrowie! Dowiedz się co cię czeka, jeśli nie przestaniesz...
Jak głosi porzekadło, pieniądze nie mogą kupić szczęścia - ale jak się ostatnio okazało, z powodzeniem mogą "kupić" zdrowie. Otóż najnowsze badanie obrazujące wpływ zamartwiania się o środki finansowe na życie człowieka, przeprowadzone we współpracy agencji AP oraz AOL, dowodzi, że ci z większym kontem mają się lepiej. W toku analiz przeprowadzono ankietę na dwóch grupach ludzi - tych, którym kapitału starczy na to, by godnie żyć, oraz tych drugich - wiecznie "zafra$owanych".
Pieniądze na receptę
Co się okazało? "27 proc. zestresowanych swoją kondycją finansową skarżyło się na wrzody i problemy z układem trawiennym, w zestawieniu z 8 proc. respondentów wolnych od stresu. Podobnie duża dysproporcja dała się zauważyć w przypadku bólów głowy i migren: 44 proc. vs. 4 proc. A także depresji: 23 proc. do 4 proc." Dodatkowo, wychodzi na to, że napięcie mięśni i bóle w dolnej części pleców to wcale nie choroby współczesnych, a jedynie ludzi z debetem na kartach - oni cierpią o 65 proc. częściej.
To jednak nie wszystko, portal mayoclinic.com, w stresie związanym kłopotami finansowymi upatruje też takich niszczycielskich wpływów dla człowieka, jak utrata snu (która z kolei poważnie zaburza pracę organizmu, sen jest potrzebny do regeneracji), oraz wdawanie się w destruktywne zachowania, typu: nałóg alkoholowy, narkotykowy, czy kompulsywne objadanie się, które to stanowią próbę zagłuszenia zmartwień, poprzez chwilowe pobudzenie ośrodka nagrody w mózgu.
Bogać się, albo czytaj
Co gorsza, jak podaje portal "US News", niemałe zniszczenia wywołane przez stres w organizmie są długotrwałe. Dochodzi przez to do paradoksu, że wielu z nas martwi się o wszystko - o to, że słabo radzimy sobie w pracy, o to, że może komuś przyjdzie do głowy zwolnienie nas oraz o to, że chociaż dajemy z siebie wszystko, zarabiamy tyle, że właściwie nie starczy na pokrycie podstawowych wydatków. "Te zmartwienia mogą wywołać hipernapięcie, utrzymujące się nawet w okresie emerytalnym", mówi uczony z Uniwersytetu Kalifornijskiego, profesor Paul Leigh.
"Ciało może zgromadzić takie pokłady napięcia, że całkowite wyzbycie się go z organizmu może nastąpić dopiero po 75. roku życia", dodaje Leigh.
Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że lekarze, aby poprawić naszą kondycję zdrowotną, powinni - zamiast recept - wypisywać nam czeki. Warto w tym miejscu dodać, iż mniejsze objawy stresu finansowego odnotowano u osób, które aktywnie dbały o swoje inwestycje - tzn. zaczęły się dokształcać w zakresie wiedzy o rynkach akcji, czy transakcjach walutowych itp. Innymi słowy, bardziej rozważnie przystępowali do gospodarowania swym kapitałem. Pytanie brzmi, na czym polega leczniczy aspekt edukacji biznesowej - ludzie bogacili się przez to, czy po prostu zajmowali czymś myśli?