Za 30 lat będziesz swoją żoną?
Czy nie odnosicie czasem wrażenia, że pary z długim stażem stają się do siebie podobne? I choć spoglądając na zdjęcia z przeszłości nijak nie można dopatrzyć się chociażby najdrobniejszych wspólnych cech, to już po kilkunastu latach, za sprawą jakiejś tajemniczej mocy, zakochani zaczynają przypominać rodzeństwo...
Wbrew temu, co mogliście sądzić do tej pory, to wcale nie złudzenie, ani żadne skomplikowane zjawisko psychiczne, polegające na szukaniu podobieństw na siłę wśród szczególnie szczęśliwych par. Mózg też nie płata Wam figla - to fakt. Udane pożycie rzeczywiście może wpływać na wygląd partnerów. Tym swoistym fenomenem nauka interesuje się już od dawna.
Jednym z pierwszych, który badał to zjawisko, był doktor Robert Zajonc - Polak, który w 1939 trafił do niemieckiego obozu pracy, z którego zdołał uciec do USA. Tam rozpoczął karierę naukową. Wraz ze swoimi kolegami z Uniwersytetu w Michigan, ambitny Polak postanowił zbadać m.in. właśnie zjawisko fizycznego upodobniania się do siebie długoletnich partnerów. W tym celu wykonano 110 fotografii par, a następnie po dwudziestu pięciu latach powtórzono ten proces i wyniki zaprezentowano ochotnikom. Okazało się, że w większości przypadków badani dostrzegli narastające z czasem podobieństwo.
To skłoniło naukowców do dokładnej analizy przyczyn zaistnienia tak nietypowego stanu rzeczy. Ustalono, że powodów należy szukać głównie w empatii, a także naturze środowiskowej i predyspozycji. O ile empatia wydaje się być rozsądnym wyjaśnieniem, o tyle drugi powód - nawet laikowi - jawi się raczej niedorzecznie. Otóż, czynnik środowiskowy zakłada, że partnerzy znajdując się na tym samym terenie - a więc o jednakowym oświetleniu, warunkach atmosferycznych, o zbliżonej diecie etc. - starzeją się w podobny sposób. Gdyby jednak to było prawdą, wszyscy z danego rejonu wyglądaliby identycznie. Z kolei, predyspozycja zakłada, że człowiek podświadomie szuka towarzysza, który będzie starzał się w podobny do niego sposób. Co również, wydaje się być wnioskiem dość abstrakcyjnym. Inaczej jest z empatią.
To właśnie to podejście, niejako kontynuowane jest obecnie przez doktora Tony'ego Little z Uniwersytetu w Liverpoolu. Według założeń Zajonca, empatia powoduje, że ludzie spędzając ze sobą mnóstwo czasu na przestrzeni kilkunastu, czy kilkudziesięciu lat, dzielą podobne przeżycia i doświadczenia, a do tego z czasem wykształcają podobne reakcje mimiczne na określone bodźce. Innymi słowy, reagują podobnymi wyrazami twarzy - ich ekspresyjność unifikuje się. To z kolei, sprawia że aktywne są te same mięśnie twarzy. I właśnie dlatego małżonkowie świętujący srebrne gody są do siebie tak bardzo podobni. Tony Little wzbogaca tę teorię o podobieństwo charakterów.
Otóż, według uczonego z Liverpoolu nieprawdą jest, że przeciwieństwa się przyciągają. Ludzie szukają podobnych sobie. Stąd, osoba aktywna fizycznie, będzie szukała partnera o podobnym sposobie życia. Mężczyzna o zainteresowaniach naukowych, również polować będzie na kobietę o zbliżonych zainteresowaniach, bowiem właśnie ten czynnik będzie głównym spoiwem związku.
Jakie to niesie implikacje? Przykładowo, w przypadku pary sportowców - zarówno kobieta jak i facet - wykazują podwyższony poziom testosteronu w organizmie, co oczywiście wywrze swój wpływ na proces starzenia. Jeżeli dodać do tego "empatię Zajonca" i dwadzieścia lat, efekt może być zadziwiający.
W związku z przedstawionymi tu teoriami, można zaryzykować stwierdzenie, że owszem pary z czasem upodobniają się do siebie pod względem fizycznym - ale tylko te najlepiej dopasowane.