Za wydawanie Żydów była jedna kara
Władze Polskiego Państwa Podziemnego uważały szmalcownictwo za jedno z najbardziej hańbiących przestępstw. Kierownictwo Walki Cywilnej podkreślało: "Każdy Polak, który współdziała z morderczą akcją Niemców, czy to szantażując, czy denuncjując Żydów, czy to wyzyskując ich okrutne położenie lub uczestnicząc w grabieży, popełnia ciężką zbrodnię wobec praw Rzeczypospolitej Polskiej i będzie niezwłocznie ukarany". Kara była jedna - wyrok śmierci.
Na mocy decyzji działających w ukryciu sądów polskich stracono m.in. (cytuję za "Biuletynem Informacyjnym", największym podziemnym pismem polskim z czasów okupacji): "Janusza Krystka - za zabicie dwóch obywateli polskich narodowości żydowskiej (...), Jana Żmirkowskiego - za współpracę z Gestapo, Jana Łakińskiego - za współdziałanie z okupantem w prześladowaniu i tropieniu obywateli polskich pochodzenia żydowskiego, Bolesława Szostaka - za wymuszanie okupu od obywateli polskich pochodzenia żydowskiego pod groźbą oddania ich w ręce władz niemieckich". To dane tylko z jednego numeru "Biuletynu Informacyjnego".
Ale szmalcownicy ginęli nie tylko na mocy wyroków podziemnych sądów. Czasami nie było czasu na sądowe procedury, zwłaszcza gdy dotyczyło to szczególnie niebezpiecznych zdrajców. Byli oni likwidowani w ramach akcji "C" (akcji "czyszczących").