Zabrali mu córkę bo był za stary!
Ta wiadomość zelektryzowała wszystkie włoskie media. Sąd apelacyjny w Turynie utrzymał decyzję o oddaniu do adopcji dwuletniej dziewczynki odebranej rodzicom, których uznano za "zbyt starych", by opiekować się dzieckiem.
Matka ma 59 lat, a ojciec - 71. Dziewczynka przyszła na świat dzięki metodzie in vitro. Sąd apelacyjny podjął decyzję na podstawie ekspertyzy "zdolności rodzicielskich" małżeństwa.
Cała sprawa miała swój początek we wrześniu ubiegłego roku. Gdy dziewczynka miała kilkanaście miesięcy, na mocy decyzji sądu ds. nieletnich została odebrana naturalnym rodzicom, Gabrieli i Luigiemu De Ambrosis z miejscowości Mirabello na północy Włoch.
Sprawa trafiła do sądu w rezultacie doniesienia sąsiada pary. Wezwał on karabinierów, ponieważ zobaczył płaczącą dziewczynkę zamkniętą samą w samochodzie. Rodzice tłumaczyli, że ich miesięczna wówczas córka spała. Nie chcieli jej budzić i zostawili ją w aucie na siedem minut. Jednak to nie trzymanie śpiącego dziecka w samochodzie, a wiek rodziców był główną przesłanką do odebrania im córki.
Sąd uznał w uzasadnieniu wyroku, że dziewczynka, która przyszła na świat dzięki zabiegowi in vitro przeprowadzonemu za granicą, jest "owocem wypaczonego wykorzystania możliwości, oferowanych przez postęp w dziedzinie genetyki". To rezultat - jak dodali sędziowie - realizacji pragnienia posiadania dziecka "za wszelką cenę", bez liczenia się z "prawami natury" i przyszłością córki.
„Rodzice nigdy nie zastanowili się poważnie nad tym, że córka zostanie sierotą w młodym wieku. Wcześniej będzie zmuszona opiekować się sędziwymi rodzicami, którzy mogą zapaść na choroby powodujące mniejsze lub większe inwalidztwo, właśnie w momencie, gdy jako młoda dziewczyna będzie odczuwać potrzebę wsparcia z ich strony” - orzekł sąd dla nieletnich w regionie Piemont.
I o ile już samo poczęcie metodą in vitro wzbudza wątpliwości natury moralnej, to trzeba przyznać, że małżeństwo zdecydowało się na zabieg dopiero po tym, jak w 2003 roku z powodu zaawansowanego wieku małżeństwa został definitywnie odrzucony wniosek o możliwość adopcji potomstwa. Dziewczynka urodziła się w maju 2010 roku, siedem lat po ostatniej nieudanej próbie adopcyjnej i 20 lat po zawarciu małżeństwa przez parę.
Choć sprawa wzbudza kontrowersje należ spodziewać się coraz większej liczby podobnych przypadków. Tym bardziej, że coraz więcej starszych osób próbuje oszukać naturę i decyduje się na podobne zabiegi. Kilka miesięcy temu 70 letnia Omkari Panwar z Indii urodziła bliźniaki. Na in vitro zdecydowała się, mimo, że jest już matką dwóch córek i babcią, jednak presja ze strony 77-letniego męża pragnącego, by urodził mu się syn była ogromna – specjalnie w tym celu wzięli kredyt. W Hiszpanii pewna 66-latka zaszła w ciążę na skutek zapłodnienia pozaustrojowego, oszukując lekarzy, że ma dziesięć lat mniej. Zmarła 2 lata po urodzeniu dwóch synów.
Przykład Hiszpanki pokazuje, że w argumentacji włoskich sędziów jest sporo racji. Jednak nie chcemy oceniać, czy wyrok sądu jest słuszny. Nie podejmiemy się też moralnej oceny samego in vitro, dla osób wierzących wiążące powinno być stanowisko ich kościoła, dla przykładu wykładania kościoła katolickiego jest jasna – in vitro jest grzechem (i nie chodzi tu o tak wyśmiewane przez wielu komentatorów przeciwdziałanie „zabawie w Boga” – chociaż to również ma znaczenie – ale przede wszystko o to, że w toku całego procesu uśmiercane są ludzkie zarodki, czyli dochodzi do zabójstwa.)
Nas zastanawia przede wszystkim to, jak głęboko państwo ma prawo ingerować w życie rodzinne ludzi. W przypadku włoskiej rodziny z jednej strony próba oszukania natury i „pragnienie posiadania dziecka za wszelką cenę” faktycznie potencjalnie utrudnia przyszłe życie dziewczynki. Z drugiej natomiast czy wychowanie dziecka przez instytucję państwową może być lepsze, niż wychowanie przez starszych, ale jednak kochających rodziców? Czy tego typu decyzja sędziów w przypadku dziecka poczętego metodą in vitro nie zaowocuje w przyszłości tym, że na skutek subiektywnej oceny sędziego, dzieci będą odbierane także rodzicom, którzy spłodzili je w późnym wieku w sposób naturalny? Czy niemożliwe będzie sprawowanie opieki nad dzieckiem tragicznie zmarłych rodziców przez babcię lub dziadka, jeżeli ci mimo dobrego stanu zdrowia i wystarczających środków „na papierze” będą za starzy? Czy może sądy wyznaczą nam maksymalny wiek, w którym możemy zdecydować się na dziecko?
Jak widać każdy kij ma dwa końce, ale w naszej ocenie, w materii rodzinnej państwo powinno być szczególnie ostrożne i delikatne. Chodzi przecież o młodego człowieka, któremu można zniszczyć całe życie.
PFi, facet.wp.pl/ PAP