Zajęci faceci mają większe branie!
17.08.2009 | aktual.: 18.08.2009 16:50
Wasza Pani Redaktor opowiada... * * Być może jest to podłe i niegodziwe, ale niestety prawda jest smutna – kobiety częściej zakochują się w mężczyznach, którzy aktualnie są w związku.
Tak przynajmniej dowodzą najnowsze badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców z Uniwersytetu w Oklahomie.
Według wyników opublikowanych na łamach "Journal of Experimental Social Psychology”– obrączka na palcu faceta automatycznie podnosi jego atrakcyjność w oczach kobiet.
Dotyczy to szczególnie trzydziestolatek, które w pędzie za karierą zawodową przegapiły „ten moment”, w którym powinny znaleźć sobie faceta.
Dziś budząc się niejako z ręką w nocniku, za wszelką cenę pragną znaleźć sobie możliwe najlepszego partnera życiowego.
Jednak brak doświadczenia w podbojach, oraz fakt, że „rynek małżeński” został już wcześniej „przetrzebiony” przez ich bardziej pragmatyczne koleżanki, które zdążyły upolować „najlepsze partie” zmusza te panie, albo do zadowolenia się gorszym jakościowo towarem w postaci faceta, albo do zachowań, które w świecie biznesu zapewne noszą miana nieuczciwej konkurencji i podkupywania specjalistów.
Odrzućmy jednak terminologię handlową i przejdźmy do konkretów. Całkiem niedawno jedna z moich dobrych znajomych zapytana przeze mnie dlaczego ciągle jest sama, mimo, że jak na mój kobiecy gust (co niekiedy jest bardziej obiektywne niż gust męski) jest kobietą atrakcyjną, inteligentną, o szerokich horyzontach oraz gotową go różnych eksperymentów seksualnych odpowiedziała jednym zdaniem: „Mam 29 lat,a wszyscy naprawdę interesujący mężczyźni są już zajęci” przejdź do materiału zdjęciowego...
*Wasza Pani Redaktor opowiada... * I wcale nie o to chodzi, że moja koleżanka jest wybredna, czy kaprysi. Ona obserwuje i widzi co się dzieje. Widzi życie jej koleżanek, ich facetów i porównuje do palantów, których spotyka na swojej drodze.
Ta sytuacja nie jest odosobnionym przypadkiem. Świadome siebie i tego czego pragną kobiety, nie poszukują jednorazowych relacji i partnerów na jedną noc, tylko dobrego partnerskiego związku z mężczyzną dojrzałym i ukształtowanym. I choć czasem chadzają po knajpach poszukać sobie facetów to jednak zawsze są świadome, że tylko _ poszukać, bo to w knajpach znajdować nie wypada_.
Dlatego nie dziwi fakt, że zaczynają one szukać odpowiednich mężczyzn tam, gdzie na pewno oni są, czyli w udanych związkach.
Tacy faceci, często doświadczeni latami praktyki, umiejący żyć z kobietą, potrafiący iść na kompromis, a także wypracowywać najlepsze rozwiązania, to prawdziwy skarb. Ponadto już sam fakt, że są oni zajęci dodaje pikanterii całej sytuacji. Po pierwsze zakazany owoc, prawie zawsze smakuje najlepiej, a po drugie świadomość pokonania rywalki i udowodnienia swojej wyższości dodatkowo podkręca atmosferę i jest dla kobiet upajająca.
Panowie jeśli nie wiecie o czym mówię spróbujcie popatrzeć kiedyś z ukradła na Waszą partnerki, w chwili kiedy w jakiś sposób udowodni ona swoją wyższość nad inną kobietą.
*Wasza Pani Redaktor opowiada... * Jak donosi „Dziennik” na Zachodzie takie zachowanie jest nazywane "syndromem Angeliny Jolie", i co ważne coraz częściej możemy je zaobserwować na naszym polskim podwórku.
Angelina wykorzystała cały swój powab, oraz prowadzona kobiecą intuicją (omamiła Pitta obietnicą licznego potomstwa, na co pod żadnym pozorem nie chciała przystać Jennifer Aniston, a co było ogromnym marzeniem aktora) ,skorzystała z nadążającej się okazji i z pełną świadomością odbiła jej męża.
Ten model zachowania jest powielany, przez całe rzesze kobiet, które być może nie są postaciami z pierwszych stron gazet, stąd nie jest o tych faktach głośno. Upatrują one sobie wymarzonego faceta, podkradają się na bliższą odległość, przyczajone starają się odkryć słaby punkt i atakują z zaciekłością, której nie powstydziłaby się nawet najbardziej zapalczywa Harpia.
No cóż, w tym całym zamieszaniu może wydać się to dziwne, ale mężczyźni są istotami o twardszym kręgosłupie moralnym, ponieważ wykazują oni mniejszą skłonność do polowania na cudze żony. Zastanawiam się tylko z czego to wynika, z pragnienia świeżości i niechęci do „odgrzewaniu cudzego kotleta”, czy może z szacunku do przedstawicieli własnej płci, a może po prostu ze strachu?