Zamordowali i nie ponieśli odpowiedniej kary!
Zabili i nie ponieśli kary!
Ponoć jeśli człowiek ma wystarczająco dużo gotówki i wpływów stoi ponad prawem.
Czytasz ich książki, słuchasz ich piosenek, oglądasz filmy z ich udziałem, ale czy wiesz, że na swoim koncie mają morderstwa?
Ponoć jeśli człowiek ma wystarczająco dużo gotówki i wpływów stoi ponad prawem. Oczywiście sądy i politycy, a więc strażnicy porządku, starają się przekonywać nas na każdym kroku, że w żadnym wypadku tak nie jest.
A jednak, studiując przypadki tych znanych osobistości ciężko w to uwierzyć - są popularni, lubiani, majętni i - w większości przypadków - wolni, choć w przeszłości zabijali... Jak to możliwe, że im się upiekło?
Chcesz się dowiedzieć, jakie postacie z pierwszych stron gazet dopuściły się morderstwa? Przygotuj się na szok! W naszym rankingu znaleźli się idole, wizjonerzy i twórcy trendów kulturowych, artyści, którzy wywarli ogromny wpływ na całe pokolenia, laureaci tak zaszczytnych nagród jak chociażby Nagroda Akademii Filmowej (Oscar) czy francuski Ordre des Arts et des Lettres.
Zapraszamy do galerii!
Don King
Ranking otwieramy mocnym uderzeniem. Ten sympatycznie wyglądający jegomość o szalonym uczesaniu, jest jednym z najbardziej znanych promotorów boksu zawodowego. Pod swoimi skrzydłami miał m.in. Mike'a Tysona, Evandera Holyfielda, Oscara de la Hoyę, czy wreszcie Andrzeja Gołotę. Jednak mało kto wie, że Don King jest mordercą...
Swą karierę rozpoczynał od działalności hazardowej. Prowadził niewielkie kasyno oraz zakłady bukmacherskie w Cleveland (Ohio). I właśnie tam w 1954 roku, 23-letni wówczas King zastrzelił mężczyznę. Na procesie tłumaczył, że była to konieczność, ponieważ ofiara próbowała go okraść. Sąd przychylił się do wersji Kinga, mimo że ten strzelił złodziejowi w plecy...
Ale to nie wszystko!
W 1966 King zamordował kolejną osobę - skatował na śmierć swojego pracownika. Poszło o 600 dolarów, i jak utrzymywał przyszły promotor bokserski, morderstwo nie było jego intencją - w wyniku szamotaniny głowa Sama Garretta przypadkiem uderzyła o krawężnik. Innego zdania byli świadkowie, których King próbował przekupywać i zastraszać. Ostatecznie promotor spędził cztery lata w więzieniu, a po wyjściu dorobił się milionów na walkach bokserskich.