Trwa ładowanie...
14-11-2011 11:36

Zapachowe alibi dla spóźnialskich

Zapachowe alibi dla spóźnialskichŹródło: Thinkstockphotos
d39cgei
d39cgei

Męskim okiem

Jak skutecznie uwiarygodnić wymówkę, kiedy wracamy do domu mając coś na sumieniu? Rzecz jasna podstawa to dobra historia, ale przydadzą się też dodatkowe elementy. Na przykład odpowiedni zapach. Skąd go wziąć? No właśnie...

Klub striptizerski Mavericks z Kapsztadu postanowił wyjść naprzeciw potrzebom swoich klientów, którzy niejednokrotnie mieli w domu kłopoty przez to, że zasiedzieli się na klubowej imprezie. Wiadomo - żadna żona nie zignoruje raczej faktu, że jej mąż godzinami gapił się na cycki i tyłki innych kobiet. No chyba, że uda się ją przekonać, że spóźnienie wynikło z zupełnie innych przyczyn.

A w tym pomocna może być wyprodukowana przez klub seria męskich perfum o nazwie "Alibis". Choć może określenie "perfumy" nie jest tu do końca trafne. Chodzi raczej o pewne konkretne zapachy, które mają przytłumić, czy całkiem przykryć zapach niedawnego przewinienia.

Do dyspozycji mamy więc idealnie współgrającą z historią o zepsutym aucie kombinację woni benzyny, spalonej gumy, smaru i oleju. A jeśli chcemy naszą partnerkę przekonać, że pracowaliśmy do późna w biurze, idealna będzie mieszanka woni papierosów, kawy i atramentu. Trzecia woń imituje natomiast kłopoty na jachcie - składa się na nią woń morskiej wody, nagrzanego słońcem pokładu i okrętowych lin. Każdy z trzech zapachów nabyć można za przystępną cenę 37 dolarów.

d39cgei

Wszystkie zapachy "Alibis" sprzedawane są w niemal identycznych - imitujących stal opakowaniach. Różni je jedynie graficzny symbol - ikona przedstawiająca samochodowy klucz, biurowa teczka lub kotwica.

Pomysł zapachowego alibi uważamy za niezwykle udany i dobrze rokujący na przyszłość. Mamy nadzieję, że producenci rozszerzą wachlarz sprzedawanych woni, bo przecież trudno ciągle zwalać wszystko na nadgodziny, czy sypiące się auto (w historię o jachcie większość pań i tak nie uwierzy).

Wymyśliliśmy już nawet kilka propozycji - na przykład mieszankę składającą się z woni kredensu, herbaty i ciasteczek (byłem na szachach), albo nieco piwniczną woń mokrych gazet zmieszaną z zapachem linoleum i Red Bulla (zasiedziałem się w bibliotece). Skuteczny mógłby się też okazać zapach kadzidła z lekką nutą czerwonego wina (byłem w kościele). A panom z żyłką domorosłego superbohatera można by zaproponować kombinację kociego moczu i spalenizny (ratowałem kocięta z pożaru). Efekt - gwarantowany!

(menonwaves)/PFi

d39cgei
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d39cgei