Zdjęcie tego dziecka obiegło cały świat. Wojna odbiera im życie
To, czego doświadczają mieszkańcy Syrii, to prawdziwe piekło. Jedno zdjęcie przypomniało wszystkim, jak wygląda życie w kraju pogrążonym wojną. Fotografia chłopca pobrudzonego pyłem i krwią trafiła do wszystkich mediów na świecie.
Cały jest pokryty popiołem i krwią. Próbuje zetrzeć brud rączką z twarzy. Chłopczyka wyciągnięto z jednego z budynków, które zawaliły się po ostatnim bombardowaniu okolic Aleppo. Na nagraniu widać, jak Syryjczyk zanosi go do karetki i sadza na pomarańczowym krześle. Wychodzi, a oszołomione dziecko próbuje wytrzeć krew o obicie krzesła. Po chwili do chłopczyka dołączają inne ranne dzieci.
To jedno zdjęcie przyciągnęło więcej uwagi, niż pewnie jakakolwiek inna relacja z wojny w Syrii.
Jak donosi „The Telegraph”, malec, którego widać na nagraniu opublikowanym przez antyrządową organizację Aleppo Media Center, to 5-letni Omran Daqneesh. Chłopiec trafił do szpitala, gdzie został umyty i opatrzony przez medyków. Nie miał żadnych poważnych obrażeń i po kilku godzinach mógł wyjść ze szpitala. Brytyjscy korespondenci relacjonują, że tego dnia lekarze uratowali życie także 12 innym dzieciom.
Mały Omran przeżył, ale w Syrii w ciągu tylko kilku lat życie straciło już ponad 250 tys. osób. To wynik brutalnego konfliktu pomiędzy siłami prezydenta Bashara al-Assada i rebeliantami, którzy za wszelką cenę chcą obalić obecną władzę.
Jak w piekle
Nieprzerwanie od ponad czterech lat miasta takie jak Aleppo są pod nieustannym ostrzałem. Życie stało się dla Syryjczyków prawdziwym koszmarem.
Rozgrywa się tam dziś jeden z największych dramatów ludności cywilnej. Wielu udało się uciec, ale wciąż szacuje się, że w Aleppo pozostaje nawet 300 tys. ludzi. Uwięzieni niczym w pułapce, pozostawieni bez żywności, paliwa, wody pitnej. Co kilka dni są bombardowani przez siły syryjskie i rosyjskie.
- Aleppo, najważniejsze miasto kraju, jest kluczem do tej wojny. Dla obu stron miasto ma wielkie znaczenie, symboliczne i strategiczne. Jak się popatrzy na mapę Syrii, to widać, że rejony Aleppo i Idlib to w miarę zwarty obszar kontrolowany przez rebeliantów. Dla rebelii to jeden z ostatnich bastionów i w tym sensie jego utrata dałaby Assadowi potężną przewagę propagandową i polityczną – mówił w rozmowie z WP Tomasz Otłowski, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego i Bliskiego Wschodu.
Sytuacja jest dramatyczna i, jak uważają międzynarodowe organizacje, przywołuje na myśl najgorsze momenty ubiegłego wieku. – Aleppo to nowa Srebrenica – powiedział jakiś czas temu jeden z przedstawicieli ONZ, cytowany przez „Guardiana”.
Dzień przed tym, jak zdjęcie chłopca obiegło świat, Bank Ki Mun, sekretarz generalny ONZ, ostrzegał przed „bezprecedensową” katastrofą humanitarną w syryjskim Aleppo i wezwał USA i Rosję do przerwania działań w mieście.