Powinny je nosić tylko kobiety?
"Nie pasują do prawdziwego mężczyzny" - twierdzą przeciwnicy. "Dzięki nim wyrażamy swoją indywidualność" - przekonują zwolennicy. Kolczyki wciąż pozostają jedną z najbardziej kontrowersyjnych męskich ozdób, ale mimo to coraz więcej facetów decyduje się na przekłucie ucha, brwi, nosa, warg czy języka. Niektórzy "kolczykują" nawet sutki i... penisa.
Na przełomie lat 70. i 80. kolczyk w męskim uchu był symbolem i manifestacją przynależności do środowiska punkowego. Później takie ozdabianie ciała stało się domeną gwiazd popkultury. Miliony kobiet szalały na widok Georga Michaela, który pląsał w teledysku do piosenki "Wake Me Up Before You Go-Go" w białych szortach i tenisówkach. Jego tleniona czupryna odsłaniała uszy ze zwisającymi złotymi kółkami. W innym klipie piosenkarz prezentował kolczyki w kształcie krzyża.
Do dzisiaj piercingową modę kreują przede wszystkim znani mężczyźni. Kilka miesięcy temu tabloidy z przejęciem doniosiły, że podczas Fashion Week Poland stylista Tomasz Jacyków pojawił się w luźnej koszuli, odsłaniającej srebrny kolczyk w... sutku.
Mięśniak z kolczykiem?
Wielkim miłośnikiem takich ozdób jest również Paweł Fajdek (na zdj.). Najmłodszy mistrz świata w historii rzutu młotem wzbudza zainteresowanie nie tylko wynikami sportowymi, ale i kolczykami w uszach oraz na języku. "Lubię nosić biżuterię. Skoro kobiety mogą, to dlaczego nie my? Przynajmniej jest o czym mówić. Nie jestem typowym młociarzem. Dlaczego młociarz ma być łysy, brzydki i nieogolony? Farbowałem też włosy. Rzucam w okularach na różowej gumce. To też rzadkość. Wyróżniam się i to jest fajne" - przekonuje Paweł Fajdek w rozmowie z "Faktem".
Jego kolczyki w uchu są dość sporych rozmiarów. "Jak coś nosić, to wpadające w oko. Duży jestem chłopak, to noszę duże. A ten na języku? Miałem wyrywane migdały i w nagrodę za to, że musiałem cierpieć, trzy dni później zrobiłem sobie kolczyk w języku" - tłumaczy młociarz.
Kolczyk - znak niewolników?
Modę na przekłuwanie różnych części ciała przejęli także "zwykli" faceci. W sklepach znajdziemy wiele wzorów kolczyków. Niektóre mają ozdabiać uszy, inne brwi, wargi, nosy, a nawet języki. Dosyć ekstremalną formą piercingu są tzw. tunele, tworzące dziury w uchu.
Coraz większą popularnością cieszą się ozdoby umieszczane na penisie lub mosznie. Istnieje wiele rodzajów kolczyków, które mają "upiększyć" te istotne rejony ciała mężczyzny. Ich głównym zadaniem jest zwiększanie doznań seksualnych, zarówno faceta jak i jego partnerki.
Męskie ozdoby stają się powszechne, ale wciąż budzą kontrowersje. "Nie możemy zapominać, że natura stworzyła dwie płcie. Jedna nosi wąsy i brodę, druga kolczyki i sztuczne rzęsy. Jeśli zaczniemy to wszystko mieszać, efekt będzie tragiczny" - twierdzi Dominik. "Kiedyś kolczyki nosili tylko murzyńscy niewolnicy. Biały facet z taką ozdobą wygląda dla mnie po prostu śmiesznie i niemęsko" - dodaje Arek.
To działa podniecająco
Co na temat męskich kolczyków sądzą kobiety? W tym wypadku także zdania są podzielone. "Jeden z najbardziej "męskich facetów" jakich znam ma kolczyk w pępku. Wygląda genialnie i bardzo pociągająco, ale taki dodatek musi pasować do reszty ciała. Na kaloryferze po solarium na pewno nie będzie dobrze wyglądał. Panom z wielkim, piwnym, włochatym bebzonem również podziękujemy" - wyjaśnia Patrycja.
Ewa uwielbia facetów noszących kolczyk w brwi. "Według mnie jest jedną z nielicznych ozdób, które pasują mężczyznom. Na mnie na pewno działa podniecająco" - śmieje się Ewa.
Klaudia jest przeciwnego zdania. "Kolczyk w brwi przejdzie u kogoś alternatywnego lub związanego z subkulturami. Natomiast u tych wszystkich klubowych, dyskotekowych, modnych, opalonych facetów z włosami na żel wygląda to po prostu wieśniacko. Od razu potęguje złe wrażenie, podkreśla szpan i prymitywizm oraz pustkę" - przekonuje .
Zanim go założymy...
Czy każdemu mężczyźnie pasuje kolczyk? Wszystko zależy od tego, kto go zakłada. Przedstawicielom zawodów artystycznych kolczyki na pewno nie przeszkadzają. Przykładem może być jeden z prekursorów tej formy zdobienia ciała - Elton John, który na koncertach nosi w uchu 3-karatowe brylanty. Jednak nie każdemu to wypada. Pracując w urzędzie czy korporacji powinniśmy zastanowić się kilka razy, zanim zainwestujemy w kolczyki wysadzane diamentami.
Noszenie tego typu ozdób może mieć konsekwencje nie tylko dla kariery zawodowej, ale również zdrowia. Z raportów stomatologów wynika, że osoby z metolowymi kolczykami na języku są poważnie zagrożone uszkodzeniem uzębienia. Na zniszczenie, pokruszenie, czy też całkowite wybicie najbardziej narażone są górne jedynki oraz dwójki. Do niebezpiecznych sytuacji może dojść zarówno podczas jedzenia czy bawienia się kolczykiem, jak i we śnie, gdy bezwiednie biżuterią dotykamy zębów.
Jeszcze bardziej niebezpieczne bywa ozdabianie penisa. Zdaniem niektórych specjalistów kolczyk w tym miejscu skutkuje zakażeniami, a nawet problemami z erekcją. Do tego dochodzi ryzyko zranienia się podczas stosunku alb zwykłego zakładania spodni.
Rafał Natorski/PFi, facet.wp.pl