Trwa ładowanie...
29-04-2013 14:17

Zwyczaje seksualne na Czarnym Lądzie

Zwyczaje seksualne na Czarnym LądzieŹródło: 123RF
d3b15r0
d3b15r0

Dopiero od kilku lat oficjalnie porusza się kwestię zachorowań na AIDS i prostytucji na Czarnym Lądzie. W afrykańskiej kulturze jest wiele zachowań związanych ze sferą seksu, które nas, mieszkańców Starego Lądu, mogą dziwić. Są one elementami nierozerwalnie złączonymi z tradycją i religią. Cóż, ma to też wpływ na rozwój problemów zdrowotnych mieszkańców Afryki.

Podstawą afrykańskiej kultury jest wiara w to, że do aktu seksualnego możne dojść jedynie pomiędzy kobietą a mężczyzną. Kiedy w Polsce debatuje się o związkach partnerskich, tam ludzie zastanawiają się, czy gej w ogóle ma prawo żyć? Jak podaje BBC, aż w 38 spośród wszystkich 51 państw afrykańskich karze się za kontakty homoseksualne - w czterech krajach nawet śmiercią.

Nic dziwnego, że głównym argumentem politycznym w czasie kampanii wyborczych jest propagowanie tradycyjnego obrazu rodziny, ze szczególnym uwzględnieniem obyczajowości damsko-męskiej. Jednak koloryt tych tradycyjnych zachowań seksualnych rozlewa się po całym kontynencie i różnicuje nasze postrzeganie życia seksualnego w Afryce.

Włoski egiptolog, Boris Baratti, w swojej pracy zatytułowanej "Black Eros: Sexual Customs of Africa from Prehistory to the Present Day" (książka niestety nie została przetłumaczona na język polski) opisuje wiele ciekawych obyczajów seksualnych Czarnego Lądu. Jedną z ciekawszych grup etnicznych opisanych przez Barattiego jest Balante - to plemiona zamieszkujące dziś zachodnią część wybrzeża, m.in. Senegal, Gambię i Gwineę Bissau.

d3b15r0

Wśród Balante, jeszcze na początku ubiegłego wieku, popularne było tzw. "prawo pierwszej nocy", które przysługiwało ich królowi. Władca "zmieniał" dziewicę w kobietę nadającą się do roli żony - miało to także uświadamiać poddanym, jak wielką władzę ma król. Lud Szilluków z Ugandy nadal praktykuje zwyczaj tradycyjnego stosunku kobiety z szamanem w celu wzmocnienia jej płodności.

W większości afrykańskich społeczeństw cnota jest jedną z największych świętości, a jej utrata przed zamążpójściem jest srogo karana. Ciekawy sposób na ochronę dziewictwa znalazło plemię Kikuyu. Gdy dziewczyna odwiedza swojego wybranka, może z nim robić, co jej się żywnie podoba, ale... nad wszystkim czuwa babcia. Przed wejściem do chaty, na sukni dziewicy zawiązywany jest specjalny węzeł uniemożliwiający spółkowanie. W przypadku naruszenia węzła, delikwent jest karany przez członków rodziny.

Inaczej sytuacja ma się wśród plemion Ibo. Tutaj nie karze się nikogo za brak wianuszka, ale nagradza się za jego posiadanie. Ta grupa etniczna zamieszkująca południowo-wschodnie tereny Nigerii, nie uważa wstrzemięźliwości za przykry obowiązek, a raczej za przyjemny dodatek do konsumpcji małżeństwa. Świeżo upieczony małżonek musi sprawić teściowej prezent, w ramach rekompensaty za utracone "ręce do pracy". Tym sposobem, mamy do czynienia, ze zjawiskiem wymiany dziewczyny na krowę czy kozy.

Im większy jest majątek rodziny mężczyzny, tym większy posag może on ofiarować rodzinom swoich wybranek - ma on zatem prawo do większej ilości żon, chociaż zawsze ta pierwsza uznawana jest za najważniejszą. Bogaci mogą mieć przez to problem. Trudno im zapamiętać imiona wszystkich żon. Utrudnia to stary zwyczaj, który zabrania mężowi zwracania się do żony po imieniu (ten przywilej przysługuje jedynie dzieciom i spokrewnionym członkom rodziny).

d3b15r0

Dziewczęta wychodzą tu za mąż bardzo wcześnie - około trzynastego roku życia - zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej aż do ślubu nie jest więc aż takim problemem. Co więcej, zamężna już kobieta prawo do poprawienia sytuacji materialnej ogniska domowego. Może to zrobić, współżyjąc z amantami, którzy w zamian muszą ją obdarowywać. Tradycyjna opłata za seks z mężatką nazywana "nkita asogh" (dosłownie - "psa się nie szanuje") to równowartość około 40 dolarów - nie mówimy zatem o świeżo ściętych kwiatkach i czekoladkach, a raczej o kurach, kozach czy winie palmowym.

Ibo to grupa etniczna bardzo liberalna w kwestii seksu. Praktyka nazywana "swingowaniem" wywodzi się właśnie z tych rejonów Afryki. Wymiana partnerami seksualnymi nikogo tam nie razi i służy urozmaiceniu pożycia. Być może to właśnie to sprawia, że związki rozpadają się tam dość rzadko.

W innych grupach etnicznych o powód do rozwodu nietrudno. Wśród plemienia Fang z Gwinei Równikowej, istnieje obyczaj, według którego wystarczy oskarżyć partnera o propozycję seksu oralnego. Członkowie plemion zamieszkujących okolice Mozambiku za niesmaczne uważają pocałunki z innymi osobami, a wspomniani wcześniej Kikuyowie dopuszczają jedynie spółkowanie nocą, więc stosunek w ciągu dnia, może skończyć się rozstaniem.

d3b15r0

Wśród wielu poligamicznych małżeństw w Afryce, plemiona Ibo przodują w niewierności. Chociaż trudno nazwać współżycie z inną osobą zdradą, skoro jest ono uwarunkowane kulturowo. Wśród Luo, którzy zamieszkują zachodnią Kenię i Tanzanię, praktykowana jest funkcja oficjalnego kochanka. Zabrania ona, np. wizyt w czasie choroby męża, ale dopuszcza seks grupowy. W przeciwieństwie do Masajów, którzy chroniąc się przed niezręczną sytuacją wejścia męża do sypialni, wbijają w ziemię przed domem kochanki włócznię. Mąż, który dostrzeże ten znak, ma prawo udać się do innej kobiety, by "wbić włócznię" w ziemię przed jej domem. Jednak kobieta, którą wybierze, musi być żoną mężczyzny obrzezanego w tym samym roku co on.

DM/Ijuh,facet.wp.pl

d3b15r0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3b15r0