Żydowska mafia atakuje za lizanie lodów...
Na celowniku mafiosów znaleźli się także ludzie o niestosownym ubiorze oraz amatorzy książek w języku angielskim...
Widok ultraortodoksyjnych Żydów planujących napad na lodziarnię, albo lejących gips do dziurki od klucza, pod osłoną nocy, poziomem abstrakcji dorównuje kultowym już skeczom Monthy Pythona o Hiszpańskiej Inkwizycji oraz przygodach Biskupa, a jednak to wcale nie jest telewizyjny szoł. W Jerozolimie judaistyczni ekstremiści naprawdę postanowili wziąć los w swoje ręce i naprawić tym samym "kulejącą rzeczywistość". I co z tego, że ich metody wydają się być surrealistyczne, czy wręcz groteskowe, grunt, że działają...
Mea Shearim to jedna z najstarszych dzielnic Jerozolimy, zamieszkała przez najbardziej ortodoksyjnych żydów. "Sto bram" to oaza tradycyjnych wartości, nieskażonych konsumpcjonizmem i wyuzdaniem. Tutaj słowem klucz jest skromność - mieszkaniec Mea She
arim winien skromnie się odziewać, skromnie żyć i pokornie patrzeć na świat. Nawet na tamtejszych witrynach sklepowych powywieszane są plakietki upraszające klientów o przyodzianie skromnych strojów, przed wejściem do lokalu. Nic dziwnego, że takie miejsca, cieszą się sporą popularnością wśród ludzi "z zachodu" - w końcu, w czasach, gdy wszystko wolno, powściągliwość to przejaw ekstrawagancji, a jak wiadomo ekstrawagancja na człowieka działa jak magnes.
Problem w tym, że cudzoziemcy osłabiają ortodoksyjność niektórych Żydów, co nie podoba się tym, którzy twardo stoją przy swoich wartościach. Dlatego też, ci drudzy stworzyli coś na kształt mafii, która przywraca do pionu rozchwianych wyznawców judaizmu. W jaki sposób? Tu robi się ciekawie...
Trzeba bowiem przyznać, że w arsenale żydowskiej "Sikirim" znajduje się sporo narzędzi perswazji: począwszy od wybijania szyb kamieniami, poprzez zaklejanie zamków, aż po wrzucanie do sklepu pakunków zawierających, czy to zdechłe ryby, czy też tran, a nawet misternie zbierane ludzkie odchody. Ostatnim obiektem ataku żydowskich ultraortodoksów stała się księgarnia zlokalizowana w centrum Mea Shearim, otwarta zaledwie rok temu. "Ci ludzie to prawdziwi ekstremiści; terroryzują mnóstwo tutejszych mieszkańców", mówi na łamach "Jpost.com" Marlene Samuels, współwłaścicielka rzeczonej księgarni. Kobieta już niejednokrotnie musiała sprzątać treść żołądkową "mafiosów Mea She
arim" z szyb swojego lokalu. Nie raz wymieniała też zamki i szyby... Ale czym tak bardzo ta filigranowa businesswoman podpadła ortodoksom?
Cóż, wszystko sprowadza się do tego, że w sklepie pani Samuels sprzedawane są święte księgi w zagranicznych tłumaczeniach, co z kolei przyciąga turystów nie spełniających postulatów "skromnego ubioru". Przedstawiciel "Sikirim" kilkukrotnie gościł w księgarni, upominając jej właścicieli, by wycofali księgi z asortymentu, a także zamknęli swoją stronę internetową (bo ta została stworzona w języku angielskim) oraz aby umieścili przed wejściem tabliczkę przypominającą o konieczności noszenia się skromnie. A jako, że księgarze nie usłuchali, mafia przystąpiła do bardziej drastycznych metod. Jak podaje "Jpost.com" ta sama grupka mafiosów podjęła wojnę także z lodziarnią z dzielnicy Geula, ponieważ haniebny przybytek para się sprzedażą kręconych lodów, a "jak wiadomo" lizanie rożka w miejscu publicznym jest czynem wysoce nieprzyzwoitym.
Tak więc, podobnie jak "nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji", podobnie nikt nie spodziewa się ultraortodoksyjnej mafii z Mea She`arim, która atakuje często i boleśnie. To właśnie ta aptekarska skrupulatność w działaniu sprawiła, że większość lokalnych przedsiębiorców działa zgodnie z kodeksem ustalonym przez "Sikirim", jednak wciąż pojawiają się niedobitki, pokroju księgarzy i lodziarza, którzy sądzą, że są w stanie działać poza obowiązującymi tu normami. Wszystko jednak wskazuje na to, że dwójka handlarzy, o których mowa, już wkrótce będzie musiała się ostatecznie poddać, ponieważ policja nie chce się mieszać w te porachunki i funkcjonariusze już teraz zaznaczyli, że umywają ręce. Wydaje się zatem, że ich kapitulacja to jedynie kwestia odpowiedniej liczby wybitych szyb, zaklejonych zamków i wrzuconych paczek z fekaliami. Dlatego, jeśli chcecie nacieszyć się kręconym lodem w dzielnicy Geula jedźcie już teraz, bo już wkrótce może być na to za późno...