Bugsy Siegel - żydowski gangster, który stworzył Las Vegas
Wielkie pieniądze, brudne interesy i strzał prosto w głowę
Z biedaka stał się bogaczem. Miał kobiety, władzę i pieniądze. Na pogrzebie żegnała go zaledwie garstka osób
Był jednym z najbardziej charyzmatycznych amerykańskich przestępców. Gangsterem marzącym o karierze gwiazdy filmowej, który do dzisiaj fascynuje Hollywood. Dzięki jego pasji i zaangażowaniu na pustyni w Nevadzie powstał luksusowy hotel i kasyno, pierwsze tego typu obiekty w dzisiejszej stolicy światowego hazardu - Las Vegas. Poznajmy niezwykłą historię Benjamina "Bugsy'ego" Siegela.
Jest późny wieczór 20 czerwca 1947 roku. Kilka godzin wcześniej Benjamin Siegel przyleciał do Los Angeles z Las Vegas, gdzie w ostatnich miesiącach spędzał mnóstwo czasu na doglądaniu luksusowego hotelu "Flamingo". Po południu spotyka się ze starym przyjacielem Allenem Smileyem. Jedzą kolację w ulubionej restauracji, a w końcu lądują w apartamencie Allena. Tam Bugsy, zmęczony po ciężkim dniu, rzuca się na fotel, by poczytać gazetę. Nie zwraca uwagi, że Smiley rozsuwa zasłony, odsłaniając na niego widok.
Zza krzaków rosnących na granicy sąsiedniej posesji wyłania się tajemnicza postać. Na ogrodzeniu opiera lufę karabinu. Gdy Smiley wychodzi z pokoju przygotować drinki, pada pierwszy strzał. Kula trafia w prawe oko Siegela. Kolejne osiem pocisków masakruje twarz i szyję. Najsłynniejszy gangster zachodniego wybrzeża umiera natychmiast. Dlaczego 41-letni Benjamin "Bugsy" Siegel musiał umrzeć?